Stal Mielec to raj dla napastników – Rauno Sappinen będzie kolejnym?


Rauno Sappinen ma wypełnić lukę po Saidzie Hamulicu. Czy Stal Mielec da drugie życie kolejnemu napastnikowi?

5 lutego 2023 Stal Mielec to raj dla napastników – Rauno Sappinen będzie kolejnym?
Mikołaj Janusik

Są takie miejsca, które w niewytłumaczalny sposób działają pozytywnie na niektórych piłkarzy. Za dnia pięknością, w nocy zaś szkaradą. Czasami w Mielcu pojawiają się napastnicy, na których nikt już nie liczy. Cała Polska już ich skreśliła, a Adam Majewski nadaje im takiego blasku, że robią dla niego świetną robotę. Stal Mielec ma kolejnego takiego gościa, który ma wiele do udowodnienia. Rauno Sappinen dostaje drugą szansę. Gdzie ma pokazać swoją jakość jak nie w Mielcu – raju dla napastników.


Udostępnij na Udostępnij na

Gdy do Gliwic przychodził Rauno Sappinen, mówiło się, że to nie napastnik z pierwszej łapanki. Liga estońska zrobiła się już dla niego dawno za mała, dlatego przeniósł się do Polski, by dalej się rozwijać. W Gliwicach pokładane były w nim naprawdę duże nadzieje. To miała być kluczowa postać jeszcze wówczas zespołu Waldemara Fornalika.

Rauno Sappinen nie odnalazł się w Piaście

Rzeczywistość go jednak zweryfikowała. Można rzec, że ponownie, bo przecież Estończyk odbijał się już od Belgii, Holandii i Słowenii. Za to w swojej ojczyźnie regularnie kończył sezon z 25 bramkami. Zdajemy sobie sprawę, że to 47. liga w Europie, ale Sappinen ma pojęcie o zdobywaniu bramek. Zdobył również dziesięć goli dla swojej reprezentacji. Gliwice go zablokowały.

Waldemar Fornalik nie mógł mu znaleźć miejsca. Na grę jako napastnik nie miał co liczyć. Kamil Wilczek mimo już pokaźnego wieku był pierwszą opcją dla Fornalika. Jeśli Estończyk łapał minuty, to na skrzydle. W Gliwicach mieli do niego pretensje, że się nie sprawdza, ale trzeba wziąć pod uwagę, że nie grał na swojej pozycji. Był rzucany tam, gdzie akurat kogoś brakowało. W ten sposób liczono, że gdzieś się odbuduje. Trochę naiwne. Drugą sprawą jest to, że „Piastunki” ostatniej rundy nie mogą zaliczyć do udanych, a Sappinen nie był jedynym, któremu nie szło. Trudno odpalić w takich warunkach.

Tym sposobem Rauno Sappinen przez rok zdobył tylko jedną bramkę. Przez 920 minut w koszulce Piasta tylko raz udało mu się pokonać bramkarza. Ewidentnie w tej relacji coś nie zagrało jak pomiędzy Cancelo i Pepem Guardiolą. Jeśli taki golleador oddaje tylko sześć strzałów w całej rundzie, to coś tam było nie tak. Jakby w Gliwicach zabrano mu wszystkie atuty. Wszyscy wiedzieli, że jest szybki, to wepchnęli go na skrzydło, a to jest raczej piłkarz świetnie odnajdujący się w polu karnym, a przy okazji umiejący zrobić różnicę szybkością.

Raj dla napastników – Stal Mielec

Nie bez przyczyny mówi się, że Mielec to idealne miejsce dla napastników. To tam już niejeden złapał tlen dla swojej kariery. Ostatni przykład to Said Hamulic, który zrobił błyskawiczną karierę. Potrzebował tylko pół roku, żeby przejść drogę od rezerwowego w pierwszej kolejce z Lechem do gwiazdy ligi. Zrobił furorę, zapewnił utrzymanie Stali i uciekł. Stal Mielec przytuliła jednak za niego około 2 miliony euro od Toulouse, więc nie może narzekać.

To właśnie jego bezpośrednim zmiennikiem ma być Rauno Sappinen. Zadanie zastąpienia Bośniaka wydaje się awykonalne, ale jesteśmy święcie przekonani, że Estończyka również stać na wiele. To nie jest jednak pojedyncza historia. Dzięki dobrej rundzie na Podkarpaciu swoją pozycję w ekstraklasie poprawił Fabian Piasecki. W Śląsku już skreślony, a przy Adamie Majewskim na tyle rozkwitł, że nawet po pół roku siedzenia na ławce na Dolnym Śląsku sięgnął po niego Raków. Jemu także pobyt w Mielcu pozwolił nabrać rozpędu i dodał pewności siebie, której Sappinenowi obecnie brakuje.

Kolejnym przykładem jest Oskar Zawada. Być może nie zachwycił, ale zdobył trzy bramki i poprawił swoją reputację po powrocie do kraju, gdy już się wydawało, że w ekstraklasie nie dostanie szansy. Zresztą w poprzednim sezonie czarował również Mateusz Mak, który dostawał szanse także jako napastnik.

Adam Majewski lubi dać szansę zawodnikom, w których już nikt nie wierzy, albo podać pomocną dłoń tym, którzy znaleźli się gdzieś na zakręcie. Pomógł nie tylko wielu napastnikom, ale dzięki niemu zrobiło się również głośniej o Koki Hinokio, Maksymilianie Sitku czy Dominiku Steczyku. Nie znajdziemy napastnika, który u Adama Majewskiego choć trochę by nie urósł.

Rauno Sappinen – ostatnia szansa

Gdzie zacząć strzelać jak nie w Stali Mielec? Wydaje się, że to ostatnia szansa dla Estończyka na zaistnienie w Polsce. Na Podkarpaciu dostanie to, czego będzie potrzebował. Jeśli faktycznie jest takim snajperem, jak mówią wszyscy w Estonii, w Mielcu powinien zaistnieć. Jesteśmy przekonani, że przy Adamie Majewskim dostanie wszystkie narzędzia do strzelania. Jeśli to pół roku mu nie wyjdzie, to znaczy, że to z nim jest coś nie tak, a nie z polską ekstraklasą.

Już w pierwszym meczu Adam Majewski pokazał wszystkim, że w niego wierzy. Mimo dość przeciętnej gry dał mu zagrać 90 minut. Od samego początku mu ufa i na niego liczy. Estończykowi jest to bardzo potrzebne. Mecz z Lechem był bardzo trudny. Zmierzył się on z jedną z lepszych defensyw ligi. Stoczył wiele pojedynków z Bartoszem Salamonem. Kilkukrotnie dobrze się zachował, gdy wziął na plecy rywali. Nie była to łatwa przeprawa dla Sappinena, ale był to obiecujący początek. W końcu dostanie regularne szanse na swojej pozycji.

Tak samo nie będzie mógł narzekać na serwis ze strony kolegów. Być może z Lechem nie miał żadnych szans, ale to był jednak mistrz Polski. Said Hamulic, mimo że potrafił sam sobie wyczarować sytuacje, dostawał wiele dobrych piłek od Domańskiego czy Ratajczyka, a wygląda na to, że sytuacja kadrowa Stali jeszcze się poprawi, bo do zespołu mają wrócić Maksymilian Sitek i Koki Hinokio. Półroczny pobyt w Mielcu to prawdziwa weryfikacja dla Sappinena. Tam ostatnio wszyscy napastnicy wypalają. Zdziwimy się, jak Estończyk nie przedłuży tej serii.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze