Stal Mielec nic sobie nie robi z przedsezonowych przewidywań


Zespół Adama Majewskiego ma siedem punktów po czterech kolejkach, a w pokonanym polu zostawił między innymi mistrza Polski

6 sierpnia 2022 Stal Mielec nic sobie nie robi z przedsezonowych przewidywań
Dawid Szafraniak

Ekstraklasa jest ligą, w której często próżno szukać jakiejkolwiek logiki. Konia z rzędem temu, kto poprawnie wytypuje większość ligowych rozstrzygnięć w danej kolejce. Przed tym sezonem wiele wskazywało na to, że Stal Mielec będzie jednym z głównych faworytów do spadku. Przemawiały za tym kiepska jesień w poprzedniej kampanii oraz transferowe tornado, które diametralnie zmieniło kadrę tej drużyny.


Udostępnij na Udostępnij na

W czterech rozegranych spotkaniach ekstraklasy Stal zaprezentowała się bardzo dobrze, a osiągane przez nią rezultaty są sporym zaskoczeniem. Jej bilans to dwa zwycięstwa, remis oraz porażka. Mielczanie wygrali z Lechem Poznań i Cracovią. Musieli uznać wyższość Rakowa, ale spotkanie to trzymało w napięciu do końcowego gwizdka.

Transferowy młyn

Stal Mielec była jedną z rewelacji rundy jesiennej w sezonie 2021/2022. Zakończyła ją na ósmym miejscu w tabeli. Czołowymi postaciami tamtego zespołu byli: Grzegorz Tomasiewicz, Mateusz Mak oraz Fabian Piasecki. Wiosną trener Majewski miał do dyspozycji tylko pierwszego z wymienionych. Piasecki wrócił do Śląska, a Maka dopadły problemy zdrowotne. Jakby tego było mało, Zagłębie Lubin skróciło wypożycznie Kokiego Hinokia i on także odszedł z Mielca.

Mielczanie dzielnie bronili swojej przewagi nad strefą spadkową i ostatecznie zachowali z niej pięć punktów, co pozwoliło utrzymać się w ekstraklasie. W letnim okienku transferowym otrzymali jednak kolejne ciosy. Grzegorz Tomasiewicz odszedł do gliwickiego Piasta. Ze Stalą pożegnali się także: Rafał Strączek, Bozhidar Chorbadzhiyski, Maksymilian Sitek, Oskar Zawada i Dominik Steczyk. Ubytków było więcej, wymieniliśmy te najbardziej znaczące.

Trzeba było rozejrzeć się za następcami, a warto pamiętać, że Stal ma mocno ograniczone możliwości finansowe. Kadrę trenera Majewskiego wzmocnili m.in.: Mateusz Kochalski, Paweł Żyra, Mikołaj Lebedyński, Piotr Wlazło, Dominykas Barauskas, Leandro, Said Hamulic i Maciej Wolski. Na zasadzie wypożyczenia do Stali dołączyli Bartłomiej Ciepiela i Fryderyk Gerbowski.

Trudny terminarz, dobre wyniki

Ze względu na terminarz początkowych kolejek ekstraklasy kibicom Stali mogło być daleko do optymizmu. Na pierwszy ogień wyjazd na mecz z mistrzem Polski, następnie Radomiak u siebie, Raków na wyjeździe i Cracovia podejmowana w Mielcu. Przeciwnikami mielczan były dwie najlepsze ekipy poprzedniego sezonu. Jakby tego było mało, to Cracovia przyjechała na Podkarpacie z kompletem punktów po trzech rozegranych spotkaniach i bilansem bramkowym 7:0.

W Poznaniu „Biało-niebiescy” wygrali 2:0. Świetne zawody rozegrał Bartosz Mrozek, a więc bramkarz wypożyczony z… Lecha Poznań. Podtrzymana została również tradycja polegająca na tym, że „Kolejorz” traci gola ze Stalą po wyrzucie piłki z autu. Na listę strzelców wpisali się Piotr Wlazło oraz Maciej Domański. W wyrównanym spotkaniu z Radomiakiem punkt dla mielczan uratował Said Hamulic. W Częstochowie Raków musiał sporo się namęczyć, żeby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Cracovia miała na koncie dziewięć punktów po trzech spotkaniach i notowała swój najlepszy start sezonu od 1939 roku. Siłą rzeczy w meczu z zespołem Majewskiego stawiana była w roli faworyta. Boisko jednak zweryfikowało te przedmeczowe przewidywania. Po samobójczym trafieniu Kamila Pestki oraz pewnie wykorzystanej „jedenastce” przez Macieja Domańskiego Stal wygrała 2:0. Siedem punktów po czterech kolejkach to bilans, którego nie sposób nie docenić.

Majewski największym bohaterem?

Adam Majewski pracuje w Mielcu od 8 lipca 2021 roku. W polskich warunkach jest to staż wart uwagi. Mieliśmy już w ostatnim czasie przypadki, w których dobra praca szkoleniowców nie była należycie doceniana przez osoby decyzyjne w klubach. Przywołać można choćby przykłady zwolnienia Dariusza Banasika oraz Jana Urbana. Miejmy nadzieję, że zarząd z Mielca ma trochę więcej szacunku i uznania do pracy trenera.

Stal nie jest zespołem, który skupia się tylko i wyłączanie na defensywie. Zawodnicy tego klubu trafiali do siatki rywali w każdym z czterech rozegranych do tej pory spotkań. To świadczy o tym, że na każdy mecz mieli plan i potrafili go zrealizować na murawie. Na to również zwracał uwagę szkoleniowiec po rywalizacji z „Pasami”:

– Nie chcemy się jednak dołować. Cieszymy się chwilą. Wygraliśmy z Cracovią, która do meczu z nami nie straciła bramki. Cała drużyna zasługuje na pochwałę za realizację zadań boiskowych i zaangażowanie. Staraliśmy się grać wysokim pressingiem przy bardzo ciężkiej pogodzie, co było widać w drugiej połowie, kiedy opadliśmy z sił.

Oczywiście przed nami jeszcze bardzo dużo ligowego grania i nie czas na wyciąganie daleko idących wniosków, ale postawa mieleckiej Stali z pewnością zasługuje na uznanie. Podobnie jak praca, którą wykonuje w bardzo trudnych warunkach Adam Majewski. Być może zasłuży on na szansę w klubie o większych możliwościach. Dzięki takim drużynom jak mielczanie ekstraklasa nabiera jeszcze większego kolorytu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze