Najbliższy pojedynek ligowy Legia Warszawa rozegra w końcu przy komplecie publiczności. 10 maja oddana została główna trybuna stadionu przy Łazienkowskiej. Tak więc na inaugurację do Warszawy zawita sama Wisła Kraków. Szkoda tylko, że bez swoich kibiców. O nowym stadionie Legii opowiada członek zarządu klubu, Marek Drabczyk.
Za nami trzydziestomiesięczny wysiłek wielu różnych stron – i miasta stołecznego Warszawa, i wykonawcy, i projektantów. To wszystko „spinał” klub, któremu zależało na nowoczesnym, europejskim obiekcie. Nie odbędzie się żadne otwarcie na miarę towarzyskiego meczu z Arsenalem w sierpniu. Pojedynek z Wisłą będzie ważny dla trybuny zachodniej, ale w żaden specjalny sposób nie zostanie to podkreślone – zdradził Marek Drabczyk.
Oddanie do użytku ostatniej, czwartej trybuny, oznacza definitywne zamkniecie budowy stadionu. Obiekt powstawał w bardzo trudnych warunkach, ponieważ podczas prowadzenia prac na stadionie, cały czas swoje mecze rozgrywała tam stołeczna drużyna. Stadion Wojska Polskiego w Warszawie, to – jak podkreśla członek zarządu Legii – jeden z najnowocześniejszych stadionów w Europie i najbardziej funkcjonalny obiekt w Polsce. Z pewnością problemem jest jeszcze ograniczona liczba miejsc parkingowych, związana z wyjątkowym, a zarazem specyficznym położenie obiektu. Rozwiązaniem problemu miał być parking naziemny zlokalizowany pomiędzy stadionem a trasą Czerniakowską. Niestety, ze względów finansowych jeszcze nie powstał.
W końcu Legia Warszawa doczekała się stadionu na miarę nowoczesnej Europy. Czy także drużyna zasługuje na takie miano? – Mamy bardzo silny zespół, jakkolwiek by to dla niektórych niewiarygodnie brzmiało. Powtórzę, że zdobyliśmy Puchar Polski i wciąż zachowujemy szanse na wywalczenie drugiego miejsca w lidze. Rozpoczynając sezon liczyliśmy na wywalczenie mistrzostwa i zdobycie Pucharu Polski. Zrealizowaliśmy plan w pięćdziesięciu procentach. To za mało – podsumowuje Marek Drabczyk
Legia w LE!!!