SPL: Weekend bez potentatów


W dzisiejszych meczach Scottish Premier League kibice nie mieli okazji obejrzeć w akcji dwóch najsilniejszych drużyn w całych rozgrywkach: Celtiku i Rangersów. Było to spowodowane tym, że jutro stoczą one bój w finale Pucharu Ligi Szkockiej. Mimo to na poziom rozgrywanych spotkań chyba nie ma co narzekać.


Udostępnij na Udostępnij na


Hibernian 1:0 Hearts

Kolejne derby Edynburga rozpoczęły się od mocnego uderzenia gospodarzy, którzy objęli prowadzenie za sprawą szczęśliwego gola, zdobytego przez Stevena Fletchera. Napastnik „Hibs” dostał piłkę od Alana O’Brien’a, a ta nastrzeliła jego ramię i przekroczyła linię bramkową, chociaż zawodnik próbował główkować. Wcześniej dobrą okazję miał też inny atakujący podopiecznych Mixu Paatelainena, Derek Riordan, ale futbolówka odbiła się od spojenia. Po utracie gola „Serca” dążyły do wyrównania. Swoją szansę miał Christian Nade, który próbował minąć Grzegorza Szamotulskiego, jednak Polak powstrzymał rozpędzonego gracza. Później mecz zrobił się bardzo brutalny, co poskutkowało wykluczeniem z gry Sola Bamby oraz golkipera Hearts – Janosa Balogha. Obie strony kończyły więc ten spektakl w dziesiątkę, co nie miało już żadnego wpływu na ostateczny rezultat. Tym sposobem w Edynburgu rządzi Hibernian.

Aberdeen 1:0 Hamilton

Zwycięstwo Aberdeen nieco przybliżyło ten zespół do trzeciego miejsca, gwarantującego udział w przyszłorocznej edycji Pucharu UEFA. W obliczu porażki Hearts, „The Dons” tracą do nich pięć oczek, a więc nie wszystko jeszcze stracone. Jedyną bramkę w tej konfrontacji zdobył Chris Maguire, choć okazji strzeleckich miał znacznie więcej i powinien był zmusić do kapitulacji Thomasa Cernego co najmniej kilka razy. Generalnie jednak mecz stał na dość niskim poziomie, głównie przez fatalnie przygotowaną płytę boiska.

Inverness 2:1 Kilmarnock

Inverness, dowodzone przez Terry’ego Butchera, niedawno wydobyło się z ostatniej pozycji w tabeli. Co więcej, nadal pnie się w górę. Tym razem na przeszkodzie tego klubu stanęło słabe jak nigdy Kilmarnock i, mimo dzielnej postawy, zostało odprawione z kwitkiem. Miejscowi rozkręcili się bardzo szybko, czego owocem był piorunujący początek i dwa trafienia zanotowane w dwie minuty. Tej sztuki dokonali Richie Foran wespół z Ian’em Blackiem. Goście dążyli do wyrównania strat, lecz udało im się to tylko połowicznie. Nadzieję w ich serca wlał obrońca Simon Ford, ale honorowa bramka była wszystkim, na co dzisiejszego popołudnia stać było popularnych „The Killies”.

Motherwell 2:1 Dundee United

Nieźle sobie poczynające Motherwell ograło „Mandarynki”, które marzenia o europejskich pucharach mogą już chyba włożyć między bajki. Zawodnicy Craiga Levein’a wraz z nowym, 2009 rokiem prezentują się wręcz fatalnie i jeśli tak dalej pójdzie, to ten znany i ceniony szkoleniowiec wkrótce może stracić pracę. Polak – Łukasz Załuska – skapitulował po uderzeniach Marosa Klimpla i Davida Clarksona. United odpowiedziało zaledwie jednym golem autorstwa hiszpańskiego snajpera, Francisco Sandazy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze