Spartak Moskwa po blamażu z Zenitem zdołał wygrać u siebie w pierwszym meczu piątej kolejki ligi rosyjskiej z Rubinem Kazań 2:1. Dla gospodarzy trafiali Romulo (nowy nabytek drużyny z Moskwy) oraz Dmitrij Kombarow. Bramkę dla Rubinu zdobył z rzutu karnego Natcho.
W pierwszych minutach spotkania oglądaliśmy dużo nieskładnych, szarpanych akcji z jednej i drugiej strony. W 9. minucie kibice zobaczyli pierwszy składy atak Spartaka. Po prostopadłym podaniu w pole karne nieatakowany Bilyaletdinow nie zdołał jednak dokładnie dograć do żadnego ze swoich partnerów. Po chwili Romulo dokładnie zagrał piłkę w pole karne do Emenike, lecz strzał napastnika Spartaka nogami zdołał obronić bramkarz Rubinu. Obrońcy nie zdołali jednak dokładnie wybić z pola karnego piłki, która ostatecznie trafiła pod nogi Ariego, a ten, będąc pod presją, nie oddał dokładnego strzału. Na początku pierwszej części spotkania nieznaczną przewagę wypracował sobie Spartak. Drużyna z Moskwy dobrze zagęszczała środek pola, dzięki czemu gracze Rubinu nie mogli się przedrzeć pod pole karne przeciwnika, a sporadyczne centry bez problemów łapał Dikan. Po jednej ze strat ekipy z Kazania gospodarze wywalczyli rzut rożny. Piłkę w pole karne wrzucał Bilialietdinow, a następnie trafiła ona do Ariego, który jednak w ostatniej chwili został zablokowany.
Po kolejnym rzucie rożnym dla zawodników z Moskwy futbolówka znalazła się przed polem karnym, ale strzał Carioci minął bramkę przeciwnika. Spartakowi brakowało dokładności i ostatniego podania, aby swoją przewagę potwierdzić zdobyciem bramki. W 30. minucie, po ograniu gracza Rubinu, strzałem z dystansu popisał się Emenike, jednak piłka nie trafiła nawet w światło bramki. Dwie minuty po strzale Emenike byliśmy świadkami pierwszej groźnej akcji gości. Po nieudanej pułapce ofsajdowej Spartaka na szesnastym metrze znalazł się nieatakowany Rondon, ale Dikan zdołał obronić strzał nowego zawodnika Rubinu. Sześć minut później w pole karne gospodarzy wbiegł z piłką Kasajew, który został powalony przez Cariocę, i sędzia wskazał na jedenasty metr. Karnego z chirurgiczną precyzją wykonał Natcho i Rubin objął prowadzenie.
Po strzeleniu bramki obraz gry się nie zmienił. Nadal nie byliśmy świadkami wielu sytuacji podbramkowych, a dodatkowo zawodnikom przeszkadzał rzęsisty deszcz. Pięć minut przed końcem pierwszej części spotkania strzałem z dystansu bramkarza Spartaka próbował zaskoczyć Ansaldi, jednak piłka poszybowała ponad bramką. W 44. minucie przeprowadzona został groźna akcja i fani zobaczyli niebezpieczny strzał zza pola karnego, tym razem zawodnika Spartaka. Z 25 metrów szczęścia próbował Carioca, ale uderzenie sparował na aut bramkarz Rubinu, Ryżykow.
Druga połowa rozpoczęła się bez zmian w obu zespołach. W pierwszej minucie drugiej części meczu pierwszą żółtą kartkę w spotkaniu obejrzał Rondon, który bezpardonowo wpadł na bramkarza Spartaka. Pierwszy kwadrans drugiej połowy nie przyniósł żadnych dogodnych sytuacji bramkowych. Obie defensywy były bardzo dobrze ustawione i nie popełniały żadnych błędów. Na dodatek piłkarzom w konstruowaniu akcji przeszkadzało grząskie boisko. W 55. minucie trener Spartaka dokonał pierwszej zmiany. Niewidocznego w tym starciu Bilialietdinowa zmienił Jakowlew. Mecz stawał się coraz bardziej szarpany i pojawiało się dużo fauli zarówno z jednej, jak i drugiej strony. W 64. minucie trener Spartaka wprowadził szóstego ofensywnego gracza w swoim zespole. Za obrońcę Marka Suchego wszedł młody Żano Ananidze. Do 70. minuty obraz gry się nie zmienił, pojawiało się dużo niedokładności z obu stron, jednak optyczną przewagę wydawał się mieć Rubin, który częściej znajdował się na połowie Spartaka.
W 73. minucie po dośrodkowaniu w pole karne Rubinu obrońca zespołu przyjezdnych za krótko wybił piłkę, która trafiła pod nogi wprowadzonego wcześniej na plac gry Ananidze. Ten oddał mocny strzał, który sparował na rzut rożny Ryżykow. Centra z narożnika okazała się zabójcza dla zespołu z Kazania. Romulo skutecznie zgubił krycie i strzałem głową wyrównał stan rywalizacji, strzelając bramkę w swoim debiucie. Siedem minut przed końcem spotkania Ari popisał się dobrym, prostopadłym podaniem do Wellitona, który został sfaulowany na linii szesnastego metra, a rzut karny na bramkę pewnym strzałem w lewy górny róg zamienił Dmitrij Kombarow. Obraz gry po bramce zaczął się zmieniać. W zespole Rubinu na boisko wszedł Dawidow i zespół z Kazania, nie mając nic do stracenia, zaczął coraz częściej atakować. W 87. minucie z rzutu wolnego z prawej stronie boiska piłkę w pole karne zacentrował Natcho, a dobrym uderzeniem głową popisał się Navas, jednak piłka odbijając się od poprzeczki wyszła poza pole gry. W ostatniej minucie regulaminowego czasu spotkania kolejną groźną akcję skonstruowali gracze gości. Ansaldi wrzucił piłkę w pole karne, a strzał Rondona świetnie sparował Dikan. Dobitka gracza Rubinu okazała się niecelna. W doliczonym czasie błąd Spartaka o mały włos nie wykorzystał Eremenko, jednak jego uderzenie z narożnika pola karnego minęło lewy słupek bramki gospodarzy.
Spartak ostatecznie pokonał u siebie Rubin 2:1, ale mecz, który zapowiadał się na jeden z najciekawszych w tej kolejce, nie zachwycił. Przez większą część starcia prawdziwą ucztę mieli na pewno fani piłkarskich szachów, jednak dla zwykłego kibica najciekawsze wydawały się ostatnie minuty, kiedy do ataku ruszył Rubin, stwarzając sobie kilka dobrych okazji. Spartak zdołał zmazać złe wrażenie po blamażu z Zenitem i po pięciu meczach ma na koncie 12 punktów. Rubin jak do tej pory, po trzech zwycięstwach i dwóch porażkach, uzbierał dziewięć oczek.