Spartak Moskwa w rodzimej lidze zawodzi na całej linii. Podopieczni Ruiego Vitorii nie są w stanie wywalczyć nawet miejsca w pierwszej połowie tabeli. Mecz z Legią Warszawa jest być może ostatnią szansa na uratowanie bardzo słabego sezonu.
Kibice zespołu ze stolicy Rosji nie mogą narzekać na występy swoich ulubieńców w europejskich pucharach. Co prawda Spartak przegrał swój pierwszy mecz z Legią, ale później dwa razy ograł SSC Napoli i zremisował z Leicester City. Biorąc pod uwagę jego postawę w rosyjskiej Priemjer-Lidze, można więc mówić o nadspodziewanie dobrej postawie w Lidze Europy.
Oczywiście należy pamiętać, że w grupie C może zdarzyć się wszystko. Spartak, podobnie jak Legia, Napoli i Leicester, może więc awansować do kolejnej rundy, rywalizować w play-offach, zagrać w Lidze Konferencji Europy albo w ogóle odpaść z pucharów.
Osłabieni
Rosjanie upatrują swojej największej szansy w problemach Polaków. Nastroje w Moskwie są bowiem minorowe nie tylko z powodu kiepskiej postawy w rosyjskiej ekstraklasie. Spartak przystąpi do meczu z Legią bez kilku swoich podstawowych zawodników.
https://twitter.com/KatherineAFC/status/1468892373308645377
Vitoria będzie musiał sobie poradzić dzisiaj na pewno bez kontuzjowanych Jordana Larssona i Ezequiela Ponce. Trudno powiedzieć cokolwiek o formie obrońcy Maximiliano Caufrieza, przez ostatnich kilkanaście dni leczącego kontuzję. Dodatkowo z powodu kartek nie zagrają Aleksander Sobolew i Rusłan Litwinow.
Szkoleniowiec popularnego „Mięsa” ma więc nie lada ból głowy, bo osłabiona jest zarówno ofensywa, jak i defensywa jego zespołu. Chociażby Sobolew to podstawowy napastnik Spartaka, natomiast Caufriez jest jednym z trzech stoperów w ustawieniu z dwoma wahadłowymi.
Spartak nie wie, o co chodzi
Zestawienie składu nie jest jednak jedynym problemem rosyjskiego zespołu. Od początku sezonu jego gra jest po prostu słaba. Zespół zajmuje dopiero 9. miejsce w Priemjer-Lidze, a dobitnie o jego sytuacji napisał popularny w Rosji portal Championat.com. Według niego nie wiadomo w tej chwili, czy Spartak walczy o przetrwanie czy o udział w przyszłorocznej edycji europejskich pucharów.
Na dodatek moskwianie mają na swoim koncie kompromitujące wpadki. Największą z nich jest porażka 1:7 z Zenitem Petersburg. Paradoksalnie to nie defensywa jest jednak głównym problemem czerwono-białych. Biorąc pod uwagę statystyki, należy ona tak naprawdę do ścisłej rosyjskiej czołówki. Po wielu meczach była zresztą chwalona przez rosyjskie media za neutralizowanie zagrożenia ze strony przeciwników.
Podobnych pochwał nie można natomiast usłyszeć pod adresem zawodników ofensywnych. Choćby wspomnianego Larssona można wręcz uznać za jedno z największych rozczarowań sezonu Priemjer-Ligi. Szwed w zeszłym sezonie uplasował się na trzecim miejscu w klasyfikacji strzelców, natomiast przed kontuzją trafił jedynie w meczu LE z Leicester.
Niewiele dobrego można powiedzieć także o Quincym Promesie. Holender ma nie tylko problemy z prawem (będzie sądzony za usiłowanie zabójstwa), ale także ze swoją sportową formą. Tak naprawdę Vitoria wystawia Promesa i Larssona w podstawowym składzie tylko z jednego powodu. Po prostu nie ma ich kim zastąpić, co z pewnością jest spowodowane biernością Spartaka na rynku transferowym.
Vitoria nie zna się na ofensywie?
Vitoria miał przejąć zespół po Domenico Tedesco tylko pod jednym warunkiem. Włodarze Spartaka mieli obiecać portugalskiemu szkoleniowcowi, że jego nowa drużyna zostanie wzmocniona. Ostatecznie Vitoria nie mógł jednak liczyć na zaciąg nowych piłkarzy. Głównie z powodu konfliktu wewnątrz klubu, zakończonego odejściem dyrektora sportowego Dmitrija Popowa.
Trenera czerwono-białych nie można jednak tłumaczyć tylko brakiem transferów. Poza Alexem Kralem zespołu nie opuścił żaden kluczowy zawodnik. Obecny skład oczywiście ma wiele wad, jednak nie jest również przerażająco słaby. Przynajmniej w teorii powinien całkowicie wystarczyć, aby Spartak nie musiał się martwić o udział w przyszłorocznych europejskich pucharach.
Poza słabą formą niektórych zawodników problemem jest z pewnością taktyka. Vitoria początkowo grał trzema obrońcami, z kolei później powrócił do systemu z czterema defensorami. Taktyka przyjęta przez portugalskiego trenera nie pasuje jednak do jego graczy. Na przykład widać wyraźnie, że waleczny Caufriez nie radzi sobie po prawej stronie obrony, zwłaszcza jeśli ma się podłączać do akcji ofensywnych.
W ataku brakuje natomiast szybkich zawodników. Zwłaszcza Promes słynął ze swojej szybkości, ale w obecnym sezonie wyraźnie ją zatracił. Larsson gra z kolei słabo tyłem do bramki i nie jest typem napastnika, który radzi sobie dobrze w czasie budowania ataku pozycyjnego. Vitorii zarzuca się zresztą, że jest specjalistą od gry obronnej, niepasującym do dotychczas ofensywnego stylu Spartaka.