Wieczorem w jednym z ciekawszych spotkań 11. kolejki Ekstraklasy Jagiellonia Białystok podejmie przed własną publicznością Polonię Warszawa. Zdaniem Marka Sokołowskiego wspaniała seria bez przegranej białostoczan na własnym stadionie może się zakończyć już dziś.
Podopieczni Michała Probierza w tym sezonie nie zaznali jeszcze goryczy porażki na własnym obiekcie. Ze stolicy Podlasia na tarczy wyjeżdżały takie drużyny, jak: Lech Poznań, Wisła Kraków, Polonia Bytom, Zagłebie Lubin i PGE GKS Bełchatów. Według Sokołowskiego, każda seria ma jednak swój koniec.
– Na pewno to jest bardzo ważny mecz. Dla nas i dla Jagiellonii. „Jaga” jest naszym rywalem, z którym będziemy walczyć w tym sezonie o najwyższe cele. Wiadomo, że zdobycie trzech punktów na tak gorącym terenie można porównywać z zyskaniem jakby… sześciu – powiedział zawodnik „Czarnych Koszul”.
Ostatnie dwa pojedynki Polonii z Jagiellonią w Białymstoku kończyły się wygraną gospodarzy. W obu spotkaniach gola na wagę trzech punktów strzelał Tomasz Frankowski.
– Muszę powiedzieć, że zagraliśmy wtedy dwa dobre spotkania. Dlatego bardzo szkoda, że ani razu nie udało się wygrać. Na przykład za trenera Radolskiego nie uznano nam jednej bramki, którą strzelił bodajże Milan Nikolić. Nie wiem, dlaczego nie uznano. W tamtym meczu byliśmy lepszym zespołem z gry. Liczą się jednak gole, a że Jagiellonia strzeliła o jednego więcej, więc wygrała – dodał Sokołowski.