Śląsk wypunktowany


2 maja 2010 Śląsk wypunktowany

Piłkarze Lecha Poznań zwyciężyli na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław 3:0. Kibiców „Kolejorza”, oprócz zwycięstwa, na pewno cieszy fakt, że do formy strzeleckiej powrócił Robert Lewandowski, który trafił do bramki Kelemena dwa razy.


Udostępnij na Udostępnij na

Bosacki gratuluje Lewandowskiemu strzelenia dwóch goli
Bosacki gratuluje Lewandowskiemu strzelenia dwóch goli (fot. Hanna Urbaniak / iGol.pl)

Zawodnicy Lecha przystępowali do meczu z drużyną Śląska pełni wiary. Powodem tego była porażka Wisły Kraków w spotkaniu z Koroną Kielce i, jeśli lechici wygraliby to spotkanie, traciliby tylko jeden punkt do mistrza Polski. Obaj trenerzy nie mogli w tym meczu skorzystać ze swoich najważniejszych ogniw. Jacek Zieliński musiał wystawić jedenastkę bez Semira Stilica, zaś Ryszard Tarasiewicz układał skład, pomijając Sebastiana Milę.

Pierwsze minuty meczu to typowe badanie się dwóch zespołów. Gra była twarda i agresywna. Piłkarze Śląska bardzo dobrze skracali pole gry i nie pozwalali „Kolejorzowi” na rozwinięcie skrzydeł. Pierwsza godna odnotowania sytuacja miała miejsce w 14. minucie spotkania, kiedy to Tadeusz Socha zdecydował się na rajd prawą stroną boiska i oddał strzał na bramkę. Jadnak dobrą interwencją popisał się Kotorowski. W odpowiedzi sam na sam z Kelemenem starał się wyjść Siergiej Krywiec, lecz bramkarz ze stolicy Dolnego Śląska mądrze skrócił pole gry i przechytrzył reprezentanta Białorusi.

Marian Kelemen wyjmował dziś trzy razy piłkę z siatki
Marian Kelemen wyjmował dziś trzy razy piłkę z siatki (fot. Mateusz Styrnik/ iGol.pl)

W 22. minucie po dłuższej przerwie nareszcie odblokował się Robert Lewandowski, który strzelił bramkę dla poznaniaków. Bardzo dobrym dośrodkowaniem z rzutu wolnego popisał się Siergiej Krywiec. Błąd w ustawieniu obrońców Śląska wykorzystał reprezentant Polski i pięknym szczupakiem umieścił piłkę w siatce. Po tej sytuacji na tablicy świetlnej przy ulicy Oporowskiej widniał wynik 0:1. 120 sekund później bardzo dobrą sytuację miał Wojtkowiak, ale trafił prosto w ręce bramkarza gospodarzy. Na następną dobrą okazję kibice czekali dwanaście minut. Po dośrodkowaniu Pawelca z lewej strony boiska i strzale Piotra Ćwielonga piłka trafiła w poprzeczkę piłkarzy Lecha. Po chwili ładnie z wolnego uderzył Spahić, lecz minimalnie przestrzelił. Wrocławianie przejęli inicjatywę w tym meczu, chcąc jak najszybciej odrobić straconego gola. Na kilka minut przed końcem połowy Mariusz Pawelec wyszedł w powietrze, ale nie trafił w światło bramki. Lech prowadził, ale nie była to dobra połowa w wykonaniu podopiecznych Zielińskiego. Wydawało się, że piłkarze w niebieskich koszulkach po strzelonej bramce skupili się tylko na przeszkadzaniu wrocławianom, którzy, mimo że przegrywali, nie załamali rąk i oddali aż jedenaście strzałów na bramkę rywali.

Druga odsłona meczu rozpoczęła się wspaniale dla piłkarzy Lecha Poznań. W 47. minucie Dimitrije Injać, po asyście Sławomira Peszki, strzelił zza pola karnego, po ziemi, nie do obrony dla Kelemena i poznaniacy wygrywali już 2:0. Po tej bramce sytuacja wrocławian była naprawdę ciężka. Po dobrej pierwszej połowie piłkarze otrzymali szybki, mocny cios i nie potrafili otrząsnąć się po tym golu. Popełniali sporo błędów, a po jednym z nich mogło paść kolejne trafienie dla Lecha. Mariusz Pawelec zbyt lekko podawał do Kelemena. Bramkarza Śląska uprzedził Wilk, ale strzelił zbyt lekko i piłkę z linii bramkowej wybił Sztylka. Co się odwlecze, to nie uciecze. Piętnastą bramkę w sezonie, a drugą w tym spotkaniu zdobył Robert Lewandowski, który otrzymał piękne podanie od Peszki i z łatwością minął Kelemena, posyłając piłkę do pustej bramki. Lech przejął zupełnie inicjatywę w tym meczu. Piłkarze z Poznania przeważali w posiadaniu piłki i z łatwością rozgrywali ją w środku pola.

Bartosz Bosacki
Bartosz Bosacki (fot. Hanna Urbaniak / iGol.pl)

Zdenerwowany trener Tarasiewicz robił, co mógł, aby odwrócić losy spotkania, posyłając do boju Vuka Sotirovicia i Marka Gancarczyka. Ani Serb, ani Polak nie byli jednak w stanie odwrócić losów tego meczu. W 64. minucie dobrą okazję miał Krywiec, ale został uprzedzony przez Mariusza Pawelca. Szkoleniowiec lechitów postanowił zmienić Sławomira Peszkę, pewnie przez to, że piłkarz zagrożony jest pauzą za żółte kartki w następnych meczach. Przy takim wyniku znany ze swojej ambicji zawodnik usiadł na ławce rezerwowych. Lewandowski mógł ustrzelić hat-tricka, lecz po indywidualnej akcji przestrzelił z bliskiej odległości. Wrocławianie zostali zdominowani i nie dali rady stworzyć ani jednej ciekawej sytuacji w drugiej połowie.

Śląsk był drużyną, która mogła nawiązać jakąkolwiek walkę z Lechem tylko w ostatnich dwudziestu minutach pierwszej połowy. Poznaniacy natomiast grali bardzo konsekwentnie i czekali na swoje sytuacje, aby wypunktować przeciwnika. Po tym zwycięstwie „Kolejorz” przybliżył się do  Wisły na jeden punkt i losy mistrzostwa rozstrzygną się w ostatnich trzech kolejkach.

Komentarze
~Śląsk Wrocław (gość) - 13 lat temu

Mam nadzieje żę Lech zdobędzie mistrza
-obiektywnie patrząc to grają najlepszy futbol w
tym sezonie a Wisła się ślizga i jeżdzi na farcie

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze