W meczu przyjaźni Śląsk Wrocław uległ Lechii Gdańsk 1:2. Bramki dla gości strzelili Ivan Lukjanovs i Huber Wołąkiewicz,gola dla gospodarzy zdobył Łukasz Madej.
Pojedynek Śląska Wrocław z Lechią Gdańsk był typowym meczem przyjaźni. Na trybunach sielanka, a na murawie walka o kolejne punkty. Przed spotkaniem ciężko było wskazać faworyta, Śląsk zawodzi, a gdańszczanie również nie zachwycają, trudno też było oczekiwać wielkiego widowiska.
Początek rywalizacji jednak zaskoczył wszystkich swoją intensywnością. Już w 7. minucie gry padła pierwsza bramka. Jej autorem okazał się Łukasz Madej po składnej akcji Śląska. W pole karne wpadł Ćwielong, zagrał do Sotirovicia, ten odegrał do strzelca, który pokonał Kapsę. WKS poszedł za ciosem. Kilka minut później serbski napastnik gospodarzy stanął oko w oko z bramkarzem gdańszczan, ale przegrał tę rywalizację.
Na odpowiedź gości nie trzeba było długo czekać. W 14. minucie wyrównał Ivan Lukjanovs. Asystentem okazał się Marcin Kaczmarek, który zagrał ładną piłkę w pole karne. Ta sytuacja uśpiła wydarzenia na murawie na kilkanaście minut. Dopiero w 35. minucie napastnik Lechii rodem z Łotwy miał bardzo dobrą okazję do wpisania się na listę strzelców po raz drugi, jednak jego działania powstrzymała poprzeczka.
Drugą połowę lepiej zaczęli gospodarze. W 50. minucie z rzutu wolnego przymierzył Sebastian Mila, jednak Paweł Kapsa z problemami, ale obronił. Dwie minuty później golkipera przyjezdnych przetestował aktywny Vuk Sotirović, jednak piłkarz Lechii zachował się bardzo dobrze i odbił dwa strzały Serba.
Przełomowa okazała się 75. minuta. Zdaniem sędziego Tomasz Dawidowski został sfaulowany w polu karnym i ku niezadowoleniu fanów na stadionie Hubert Wołąkiewicz stanął przed szansą pokonania Mariana Kelemena z jedenastu metrów. Strzał defensora gości był mocny i celny, dzięki czemu Keleman wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Po tym zdarzeniu Śląsk rzucił się do szturmowania bramki Kapsy. Golkiper był jednak w rewelacyjnej formie i spokojnie zatrzymał strzał Vuka Sotirovicia z 30 metrów. Rezultat utrzymał się do końca i Lechia wywiozła trzy punkty z Wrocławia.