Terek Grozny, w składzie którego znaleźli się Marcin Komorowski i Maciej Rybus, pokonał na własnym boisku FK Rostów nad Donem 1:0 (0:0). Bramkę na wagę trzech punktów zdobył w 48. minucie Szamil Asildarow.
Mecz toczył się w leniwym tempie, a ciekawe akcje obu drużyn można było policzyć na palcach jednej ręki. Gospodarze po raz pierwszy zagrozili bramce strzeżonej przez Stipe Pletikosę w 8. minucie. Mocnym strzałem zza pola karnego popisał się Dmitrij Jatczenko, lecz piłka w niewielkiej odległości minęła słupek.
Na kolejną podbramkową sytuację Tereka trzeba było czekać aż 20 minut. Lewą stroną boiska przedarł się Maciej Rybus i dośrodkował w pole karne Rostowa. Szamil Asildarow minął się jednak z podaniem Polaka. Chwilę później ten sam zawodnik zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i obrońcy rywala zdołali odebrać mu piłkę. Była to ostatnia warta odnotowania akcja w pierwszej części spotkania.
Po przerwie widowisko na krótko nabrało kolorytu. W 48. minucie dobrą akcję przeprowadził Igor Lebiedienko. Były gracz Rubina Kazań posłał precyzyjne podanie w „szesnastkę” gości, a Asildarow wyprzedził Isaaca Okoronkwo i mocnym strzałem przy słupku otworzył wynik spotkania. To ósme trafienie najskuteczniejszego gracza Tereka w tym sezonie ligowym.
Gracze z Czeczenii mogli stracić prowadzenie już 180 sekund później. Roman Adamow przeprowadził indywidualną akcję i niewiele brakło, by jego strzał wylądował w bramce Jarosława Godzjura. Piłka trafiła jednak w boczną siatkę.
Pod drugą bramką zdecydowanie najgroźniejszy był strzelec gola, Asildarow. Napastnik Tereka nie poprawił jednak swojego dorobku strzeleckiego, gdyż najpierw niecelnie główkował, a następnie przegrał pojedynek sam na sam z Pletikosą.
Ostatecznie podopieczni Stanisława Czerczesowa dowieźli skromne prowadzenie już do końca spotkania i po raz trzeci tej wiosny zainkasowali komplet punktów.