Kotwica Kołobrzeg w poprzednim sezonie dość sensacyjnie przewodziła w tabeli przez kilka miesięcy, by ostatecznie odpaść w półfinale baraży. Natomiast Skra Częstochowa robiła, co mogła, by utrzymać się w Fortuna 1. Lidze. W ostatni weekend sierpnia oba zespoły wyszły naprzeciw siebie w ramach meczu 2. ligi.
Jedni przystępowali do nowego sezonu jako kandydat do awansu. Drudzy zaś byli wielką niewiadomą po tym, jak doszło do wielu zmian w składzie i na ławce trenerskiej. Jednak na początku sezonu zarówno „Kotwa”, jak i skrzacy zdobyli po siedem punktów i przed bezpośrednim meczem zajmowali odpowiednio 7. i 9. miejsca w tabeli. Obie drużyny zdobyły do tej pory po siedem punktów.
Skra Częstochowa najlepsza spośród spadkowiczów
Zespół z Częstochowy dość zaskakująco radzi sobie najlepiej spośród trójki spadkowiczów z Fortuna 1. Ligi. Sandecja i Chojniczanka plasują się w strefie spadkowej, a podopieczni Konrada Geregi krok po kroku zdobywają cenne punkty. Początek mieli jednak nieudany, ponieśli bowiem wysoką porażkę z Hutnikiem Kraków. Ponadto mecz ten kończyli w dziewiątkę. Po złym początku na Loretańską przyjechał inny spadkowicz – ten z Nowego Sącza. Skra Częstochowa i „Sączersi” nie zaprezentowali ciekawego widowiska i wydawało się, że podzielą się punktami. Jednak w ostatniej akcji meczu Paweł Kucharczyk wpakował piłkę do siatki rywali.
Oglądając Skrę w tym sezonie, nie można oczekiwać fajerwerków. Zespół ten nie gra najciekawszego futbolu, ale jest niezwykle skuteczny i cierpliwy. Wszystkie bramki dla częstochowian – nie licząc samobójczego trafienia w meczu z Olimpią Elbląg – padały po 80. minucie. Tak było we wspomnianym meczu z Sandecją, ale również z Polonią Bytom. Jedynego gola w tym meczu zdobył w 83. minucie Tomasz Kubik. Natomiast przed tygodniem Piotr Nocoń doprowadził do wyrównania w 82. minucie i Skra zremisowała z Lechem II Poznań 1:1. Natomiast we wspomnianym starciu z Olimpią Elbląg spadkowicz stracił bramkę i tym samym jeden punkt w 90. minucie meczu.
Kotwica budowana od nowa
Takie wnioski można wysnuć po ruchach transferów kołobrzeżan. Po znakomitej jesieni pod wodzą Marcina Płuski klub znad morza wpadł w kryzys. Pojawienie się Macieja Bartoszka uspokoiło sytuację, ale nie pozwoliło utrzymać miejsca dającego bezpośredni awans ani awansować do Fortuna 1. Ligi poprzez baraże. Trener pozostał na stanowisku na kolejny sezon, lecz w szatni doszło do sporych zmian. Odeszli piłkarze, którzy nie spełnili pokładanych w nich nadziei (Frączczak, Sierpina, Wolsztyński), a w ich miejsce pozyskano nowych zawodników. Największe nadzieje pokładano w Jakubie Rzeźniczaku, który miał zostać liderem defensywy. Ze Skry Częstochowa pozyskana także Filipa Kozłowskiego, a z Zagłębia Lubin Jakuba Żebrowskiego.
Droga Kotwicy do pojedynku ze Skrą przebiegała niezwykle podobnie do tej, którą przeszli rywale. Początek sezonu „Kotwa” zaczęła od porażki z Polonią Bytom, by tydzień później pokonać Olimpię Elbląg 2:0. Dwoma golami popisał się Michał Cywiński, który przewodzi klasyfikacji strzelców 2. ligi. 27-letni defensywny pomocnik zdobył już cztery bramki, choć trzy z nich padły po wykorzystanych przez niego rzutach karnych. Najlepszy mecz sezonu Kotwica rozegrała we Wronkach, gdzie już po czterech minutach prowadziła z Lechem II dwiema bramkami. Ostatecznie zespół Macieja Bartoszka wygrał 5:1. W ostatnich dwóch kolejkach Kotwica wywiozła zaledwie jeden punkt z Chojnic oraz uległa Olimpii Grudziądz, która przeskoczyła ją w ligowej tabeli.
Złap mnie, jeśli potrafisz
Pojedynek Skry i Kotwicy był niezwykle wyrównany. Wszak spotykali się sąsiedzi z ligowej tabeli. Jednak kibice zgromadzeni na trybunach nie zobaczyli wielu bramkowych sytuacji i porywających akcji. Trener Konrad Gerega desygnował identyczną jedenastkę z tą, którą zobaczyliśmy przed tygodniem. Zmian dokonał za to Maciej Bartoszek. Przede wszystkim na ławce usiadł krytykowany Rzeźniczak, który w minionych tygodniach popełniał błędy pod własną bramką. W bloku defensywnym zastąpił go Piotr Witasik. Roszady nastąpiły również w pozostałych liniach formacji. Jonathan Junior zagrał za Kamila Korta, a Patryk Pytlewski za Tafarę Madembo.
Za 30 minut w takim składzie ⚪🔵🔥 wybiegniemy na boisko stadionu w Częstochowie, gdzie zagramy z tamtejszą Skrą ⚽
Zachęcamy do oglądania meczu na Pilot WP 📺 pic.twitter.com/zCLHuqh9QN— Kotwica Kołobrzeg (@KotwicaMKP) August 25, 2023
Od pierwszych minut goście narzucili wysoki pressing, próbując wymusić błąd na rywalu. Skra miała problemy z wyprowadzeniem piłki, a próby rozegrania jej długimi podaniami z reguły kończyły się pod nogami Oskara Pogorzelca. Gdy Kotwica przejmowała piłkę, podobnie zachowywali się gospodarze. Wobec takiego rozwoju sytuacji pierwsza połowa przypominała zabawę, w której obie drużyny były nastawione na błędy rywali, a nie własną kreację gry. Największy błąd popełnił w 29. minucie bramkarz Skry Karol Szymkowiak. Przyjął piłkę we własnym polu karnym i wybił ją na kilka metrów od siebie na tyle niecelnie, że dopadł do niej rywal. Ostatecznie swój błąd naprawił, ale piłkarze Kotwicy mogli już widzieć futbolówkę w siatce. Pozostałe próby obu zespołów przypominały raczej te z futbolu amerykańskiego i z pewnością nie trafią do skrótu meczu.
Skra Częstochowa gra do końca
Nie inaczej było w meczu 6. kolejki. Częstochowianie wytrzymali ataki Kotwicy, zachowali spokój w trakcie słownych przepychanek sztabu szkoleniowego Kotwicy z arbitrem i po 80. minucie zrobili swoje. Znakomitą zmianę dał Jan Ciućka, który w 69. minucie wysłał sygnał ostrzegawczy Oskarowi Pogorzelcowi. Natomiast w 82. minucie najlepiej odnalazł się w polu karnym i pewnym strzałem zapewnił swojej drużynie trzy punkty. Skra nie przestaje zaskakiwać i po meczu z Kotwicą ma już dziesięć punktów na koncie. Grając bez dopingu własnych kibiców i z łatką spadkowicza, skrzacy udowadniają Chojniczance i Sandecji, że po trudnych miesiącach można walczyć o lepsze jutro. 33-letni trener Skry wypełnia swoje zadania niezwykle skutecznie i nawet jeśli gra Skry nie zawsze jest przyjemna dla oka, to przynosi ona cenne punkty, które zadecydują o najważniejszym – miejscu w tabeli na koniec sezonu.
Z Częstochowy wracamy bez punktów. pic.twitter.com/r5IdRfDEr9
— Kotwica Kołobrzeg (@KotwicaMKP) August 25, 2023
Natomiast w Kołobrzegu wciąż obserwujemy poszukiwania najlepszego ustawienia, które zapewni zwycięstwa. W Częstochowie „Kotwa” wypadła przeciętnie, nie mając żadnego pomysłu na przebicie się przez defensywnie usposobioną Skrę. Przed Maciejem Bartoszkiem wiele pracy, choć na początku meczu kołobrzeżanie grali naprawdę efektywnie. Pressing i gra z kontrataku przekłady się na przenoszenie ciężaru gry pod bramkę Szymkowiaka, lecz tam brakowało najważniejszego – precyzyjnego wykończenia.