Skra Częstochowa pod ścianą – czy klub znajdzie się w barażach?


Skrzacy ambitnie mierzą w baraże o awans, ale doszło do załamania formy. Czy zmiana trenera da efekty?

26 maja 2021 Skra Częstochowa pod ścianą – czy klub znajdzie się w barażach?
Tomasz Kudała / PressFocus

W poprzednich dwóch sezonach na boiskach 2. ligi Skra Częstochowa przede wszystkim walczyła o utrzymanie. Jednak po zatrudnieniu Marka Gołębiowskiego wiele się zmieniło. Drużyna pokazywała efektowną grę, wymienność między taktykami i przede wszystkim skuteczność. Jednak z czasem po prostu zabrakło piłkarzy. Część zawodników nie wytrzymała intensywności i pojawiły się kontuzje. Między innymi przez to Skra zaliczyła serię dziewięciu meczów bez wygranej. Klub nadal znajduje się w strefie barażowej, ale ma do rozegrania jedno spotkanie mniej od swoich największych rywali.


Udostępnij na Udostępnij na

Trzeba zaznaczyć, że początek sezonu w wykonaniu ekipy z Częstochowy był imponujący. Po 8. kolejce traciła tylko dwa punkty do lidera, którym były wtedy Wigry Suwałki. Jak to często bywa, w trakcie sezonu wyniki weryfikują cele. Tak samo jest w przypadku Skry. Z bezpiecznego utrzymania klub poszedł krok dalej i teraz mierzy w baraże o awans. Przez zdecydowaną większość sezonu Skra realizowała te założenia. Niestety natężenie meczów dało się we znaki. Po porażce z Olimpią Grudziądz w połowie maja Skra opuściła strefę barażową. Dla Marka Gołębiewskiego był to ostatni mecz na stanowisku trenera.

Stawianie na młodzież jest w cenie

Oprócz efektownej gry Skra wyróżnia się dużą liczbą młodzieżowców w składzie. Średnia wieku wynosi 22,6 lat. Z punktu widzenia Skry najlepsze jest to, że to właśnie na młodszych zawodnikach oparty jest trzon zespołu. Barierę 1000 minut przekroczyło trzech piłkarzy. O Mikołaju Biegańskim było głośno już w rundzie jesiennej. Wydaje się, że po sezonie ustawi się kolejka klubów chętna do zatrudnienia 19-latka. Bramkarz zanotował 14 czystych kont, pod tym względem jest 2. w lidze, tuż za Pawłem Sokołem z Chojniczanki Chojnice.

Mikołaj Biegański: W piłce nauczono mnie, że każdy skutek ma swoją przyczynę (WYWIAD)

Jednak nie tylko Biegański wyróżnia się w zespole Skry. Na liście ważnych młodzieżowców w drużynie z Częstochowy jest też Radosław Gołębiowski. Zaletą 19-latka jest uniwersalność, która również wynika z taktyki forsowanej przez byłego już szkoleniowca. Gołębiowski jeszcze na początku sezonu był przedstawiany jako lewy obrońca na przykład w systemie z pięcioma obrońcami. Jednak często schodził do środka i przejmował rolę rozgrywającego. Mimo młodego wieku dysponuje bardzo dobrym przeglądem pola i jest zwinny. Momentami był ustawiany wyżej, nawet tuż za plecami napastnika.

Kolejnym wartym uwagi młodzieżowcem jest Hubert Sadowski, który został wypożyczony zimą z Pogoni Szczecin. Defensor zaliczył już 16 występów w barwach Skry i zdobył bramkę w starciu z Wigrami Suwałki. Na pomeczowej konferencji prasowej przyznał, że Skra jest bardzo dobrym zespołem. Sam zawodnik czuje się pewnie, nawet gdy dochodzi do zmiany formacji, jest jednym z głównych piłkarzy w bloku defensywnym. Skra jest bardzo dobrym przykładem, że postawienie na młodych może iść w parze z wynikami. Choć sytuacja w ligowej tabeli nie jest idealna, baraże nadal są sprawą otwartą. W dodatku w klasyfikacji Pro Junior System klub z Częstochowy zajmuje 3. miejsce za rezerwami Lecha Poznań i Śląska Wrocław.

Co stoi za efektownością Skry?

Zanim poszukamy przyczyn spadku formy, trzeba wspomnieć jeszcze właśnie o taktyce. Hubert Sadowski wspominał, że Skra najczęściej korzysta z dwóch formacji: 5–4–1 i 4–5–1. Umożliwia to większe pole manewru w zakresie taktyki. Na przykład w starciach z Pogonią Siedlce czy Olimpią Grudziądz skrzacy korzystali z bardziej ofensywnego nastawienia. Z kolei w starciu z Chojniczanką Chojnice Marek Gołębiewski wystawił pięciu defensorów.

Oprócz taktyki znakami rozpoznawczymi są szybka wymiana podań na skrzydle i stworzenie przewagi liczebnej na połowie rywali. Skra często gra bardzo wysoko, dzięki czemu znacznie łatwiej wyprowadza kontrataki. Tak było m.in. podczas meczów z GKS-em Katowice czy wspomnianą Chojniczanką. Za wyprowadzanie ataków odpowiada głównie Radosław Gołębiowski razem z Piotrem Noconiem. Na skrzydłach aktywni są Rafał Brusiło i Titas Milasius. W poprzednich meczach Adam Olejnik często dawał sygnał swoimi długimi podaniami.

Większość podań – co nie może dziwić – jest kierowana głównie do Kamila Wojtyry. Obecny lider klasyfikacji strzelców dobrze wykorzystuje swoje warunki fizyczne, wdając się w pojedynki siłowe z rywalami, co często kończy się bramką lub rzutem karnym. Jednak wysokie ustawienie ma swoje wady w postaci narażenia się na szybkie kontry. Właśnie w taki sposób Skra traciła bramki ze Zniczem Pruszków czy Olimpią Grudziądz.

Dlaczego Skra Częstochowa wpadła w dołek

Wydawało się, że Skra jest na najlepszej drodze do osiągnięcia celu, jakim jest gra w barażach. Mimo kontuzji Adama Olejnika – dotychczasowego kapitana – podczas meczu z Bytovią Bytów Skra wygrała w Chojnicach z Chojniczanką 3:1. Częstochowianie jako jedyni dwukrotnie znaleźli receptę na pokonanie „Chluby Grodu Tura”. Niestety na tym się skończyło, po meczu na Pomorzu Skra zanotowała passę dziewięciu meczów bez zwycięstwa (zdobywając w nich tylko trzy punkty). W dodatku był to okres, gdy kolejki były rozgrywane w weekendy i środy. Po kilku dniach do Olejnika dołączył Adam Mesjasz, który zszedł z urazem w trakcie meczu z Sokołem Ostróda. W bardzo ważnym meczu z GKS-em Katowice nie zagrali Piotr Nocoń i Kamil Wojtyra. Na starcie z „GieKSą” Marek Gołębiowski zabrał sześciu młodzieżowców, a i tak mało zabrakło do sukcesu. Jeszcze w 82. minucie Skra prowadziła 1:0, ale ostatecznie przegrała 1:2.

Jak widać na powyższym wykresie, Skra Częstochowa często traci punkty w starciach z niżej notowanymi rywalami. Jest w stanie zyskać punkty w meczach z Chojniczanką Chojnice, KKS-em Kalisz czy rezerwami Śląska, żeby dwa razy przegrać z walczącą o utrzymanie Olimpią Elbląg czy stracić punkty z Hutnikiem Kraków i Lechem II Poznań. Do końca sezonu Skrze zostały dwa mecze, z będącymi tuż nad kreską Błękitnymi Stargard i bezpośrednim rywalem o baraże – Garbarnią Kraków.

Właśnie drużyna z Małopolski ma tyle samo oczek na koncie co Skra, ale w tym towarzystwie są też KKS Kalisz i Stal Rzeszów. Skrzacy nie są w najlepszym położeniu, biorąc pod uwagę braki kadrowe i to, że muszą liczyć na potknięcie rywali. Efekt nowej miotły może zadziałać z opóźnieniem. Po przejęciu drużyny przez Konrada Gegerę i Jacka Rokosę Skra wygrała ze Zniczem Pruszków 3:2, ale kilka dni później przegrała w Elblągu z Olimpią 0:1. Wydaje się, że Skra Częstochowa aż za dobrze zaczęła sezon, przed klubem pojawiły się lepsze perspektywy, które stały się najważniejszym celem. Teraz wygląda na to, że baraże mogą być poza zasięgiem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze