Widzew Łódź w ostatnim meczu w T-Mobile Ekstraklasie na własnym stadionie pokonał Piast Gliwice 2:1. Na pomeczowej konferencji trener Artur Skowronek skoncentrował się nie tyle na przebiegu pojedynku, co na próbie podsumowania kończącego się sezonu, w którym Widzew został zdegradowany do I ligi.
Szkoleniowiec łodzian ma świadomość, że istnieją braki w grze jego podopiecznych, ale dostrzega też sporo pozytywów. Nie może odmówić swoim zawodnikom walki i zaangażowania.
– Nie chciałbym komentować przebiegu spotkania, bo każdy kto, go oglądał, może sam wystawić ocenę. Chciałbym się skupić na innych rzeczach, bo był to dziś ostatni nasz mecz przed własną publicznością na poziomie ekstraklasy co najmniej na rok. Myślę, że w dzisiejszym meczu było widać to, że w niektórych momentach zabrakło nam dobrego wyboru, dobrej decyzji, doświadczenia, czasem jakości, jednak ci chłopcy naprawdę chcieli uratować choć trochę honoru i mam nadzieję, że kibice to docenili. To było zresztą widać.
Skowronek bardzo pochlebnie wypowiedział się o kibicach, którzy przez cały sezon – mimo złych wyników osiąganych przez graczy z al. Piłsudskiego – licznie zasiadali na stadionie i nie opuścili drużyny w trudnych momentach, nawet gdy spadek stał się faktem.
– W imieniu zespołu jeszcze raz chcę bardzo podziękować kibicom, którzy byli z nami cały czas. Nie wiem, czy jest jeszcze jakieś inne miejsce w Polsce, gdzie przy takiej sytuacji zespołu w tabeli ktokolwiek w taki sposób dopinguje. Bardzo to szanuję.
Na zakończenie opiekun widzewiaków obiecał, że będzie starał się robić wszystko, by odbudować zespół. Próbował szukać także przyczyn degradacji.
– Będziemy robić wszystko, żeby posklejać drużynę w dobrym kierunku. Myślę, że daliśmy na swoim boisku – oczywiście nie dużą, ale małą – satysfakcję w postaci tego, że nie przegrywaliśmy. To jest do zapamiętania, choć nas oczywiście nie broni. Wyniki osiągnięte na wyjazdach spowodowały, że spadamy z ekstraklasy. Musimy poczekać na swoje lepsze czasy na tym poziomie – spuentował Artur Skowronek.