W meczu zamykającym 22. kolejkę Bundesligi Eintracht Frankfurt szczęśliwie pokonał rywala z Freiburga. Piłkarze gospodarzy za sprawą Halila Altintopa zdobyli bramkę w 90. minucie, dzięki czemu wygrali 2:1. Trudno się więc dziwić zupełnie odmiennym nastrojom trenerów na konferencji pomeczowej.
Trener ekipy z Frankfurtu nie krył zadowolenia po ostatecznym rezultacie meczu. Podkreślał, że choć zwycięstwo było szczęśliwe, to jego piłkarze w drugiej połowie zapracowali sobie na nie. Opiekun beniaminka, Robin Dutt, nie był natomiast zadowolony z postawy swoich podopiecznych w drugiej odsłonie.
– Pierwsze pół godziny były fatalne w naszym wykonaniu. Byliśmy za wolni zarówno fizycznie, jak i w myśleniu na boisku. Błąd Oka Nikolova jest rzeczą naturalną w futbolu i nie możemy mieć do niego pretensje. Na szczęście udało się wyrównać przed przerwą, co było ważne w drugiej odsłonie. Wtedy to my osiągnęliśmy przewagę i w efekcie zdobyliśmy zwycięskiego gola. Graliśmy do końca i to się opłaciło – powiedział trener Eintrachtu Frankfurt, Michael Skibbe.
– Zobaczyłem dwie całkowicie różne połowy. Zaczęliśmy mocno i zdecydowanie, stwarzając zagrożenia pod bramką rywala. Bramka na 0:1 była potwierdzeniem naszej dobrej gry, nawet jeśli przy trafieniu błąd popełnił Nikolov. Stracony gol przed przerwą jest również bolesnym ciosem. Co więc mam powiedzieć o 90. minucie? Jest to fatalne uczucie przegrać mecz, który mogliśmy wygrać, gdybyśmy czujnie i uważnie grali do końca każdej odsłony – stwierdził po meczu opiekun SC Freiburg, Robin Dutt.