Leicester City opuściła jedna z największych gwiazd zespołu – Riyad Mahrez. Choć „Lisy” są zranione i osłabione, to nikt na King Power Stadium nie zmniejsza oczekiwań. Zespół Claude'a Puela ma postawić kolejny krok naprzód i walczyć o siódmą lokatę w tabeli.
Paradoksalnie odejście Algierczyka może wyjść „Lisom” tylko na dobre. W klubie pozostali jedynie zawodnicy, którzy chcą w nim być, co oczyściło gęstą w ostatnich miesiącach atmosferę w szatni. Pozaboiskowe problemy już za Leicester City, a zespół został wzmocniony na paru pozycjach. Wszyscy na King Power Stadium z ekscytacją i optymizmem wyczekują nowego sezonu.
Trzy rzeczy, których spodziewamy się po Leicester w tym sezonie:
1) Bramki
Na meczach z udziałem Leicester City nie sposób się nudzić. „Lisy” w poprzednim sezonie ligowym tylko trzy razy zanotowały bezbramkowy remis. Reszta spotkań obfitowała w nierzadko worek bramek. W aż dziesięciu meczach minionej kampanii z udziałem Leicester City padły przynajmniej cztery gole. W ostatnim spotkaniu sezonu przeciwko Tottenhamowi nawet dziewięć.
2) Mierna skuteczność Vardy’ego, choć…
Począwszy od kampanii 2014/2015 Jamie Vardy co dwa sezony ligowe zdobywa przynajmniej dwadzieścia bramek. Po ustrzeleniu dwóch dziesiątek następny rok w wykonaniu Anglika jest jednak dużo słabszy. Statystycznie sezon poniżej dwudziestki wypada na nadchodzącą kampanię. Jeśli napastnik Leicester City utrzyma opisany trend, to „Lisy” mogą wpaść w spore problemy.
3) Wypromowanie kolejnych graczy
Leicester City nie potrafi na dłużej zatrzymać swoich najlepszych graczy i oprzeć się zakusom najlepszych zespołów ligi w przypadku lukratywnej oferty. Odszedł N’Golo Kante, odszedł w obecnym oknie także Riyad Mahrez. W ich miejsce sprowadzono kolejnych młodych, zdolnych graczy, którzy promują się obecnie w zespole „Lisów”. W ostatnim sezonie światu ukazał się talent Harry’ego Maguire’a. Teraz zapewne ktoś inny pozytywnie zaszokuje szerszą publiczność.
Transfery
Okno transferowe na King Power Stadium upłynęło głównie pod znakiem odejścia jednej z gwiazd zespołu Riyada Mahreza do mistrza Anglii Manchesteru City. Oprócz Algierczyka „Lisy” opuścili także Ahmed Musa oraz Robert Huth (na zasadzie wolnego transferu). Głównie sprzedaż Riyada Mahreza za prawie 70 milionów euro z nawiązką pokryła koszt wzmocnień poczynionych tego lata przez władze Leicester City.
„Lisy” skupiły się głównie na wzmocnieniu defensywy. Danny Ward ma zwiększyć konkurencję między słupkami bramki klubu z King Power Stadium. Natomiast doświadczony Jonny Evans oraz Ricardo Pereira wzmocnić linię obrony zespołu Claude’a Puela. Jednak najbardziej ekscytującym transferem dla sympatyków Leicester City z pewnością jest James Maddison. 21-letni ofensywny pomocnik jest uznawany na Wyspach za wielki talent, a wszyscy związani z „Lisami” liczą, że Anglik spełni pokładane w nim nadzieje.
Podstawowa jedenastka
Claude Puel w minionej kampanii najczęściej ustawiał zespół „Lisów” w systemie 4-2-3-1. W nadchodzącym sezonie nie będzie inaczej. Miejsce na prawej flance pozostawione przez Riyada Mahreza zajmie Shinji Okazaki. Oprócz Japończyka formację ataku stworzą Demarai Gray, najbardziej wysunięty Jamie Vardy oraz wspierający kolegów z drugiej linii James Maddison. Za zabezpieczenie środka pola odpowiadać natomiast będą Vicente Iborra oraz najgłębiej cofnięty Wilfred Ndidi.
Gwiazda zespołu
Przed rokiem bez większego echa Harry Maguire wzmocnił zespół „Lisów”, przechodząc na King Power Stadium ze zdegradowanego Hull City. Niespodziewanie angielski defensor z miejsca stał się gwiazdą drużyny oraz filarem bloku obronnego Leicester City. Niesamowicie silny i skuteczny w powietrzu zawodnik rozegrał wszystkie (!) mecze ligowe poprzedniego sezonu w pełnym wymiarze czasowym. Anglik świetną dyspozycję z zeszłej kampanii potwierdził na niedawno zakończonym mundialu.
https://www.youtube.com/watch?v=QEgmymEs6Ks
Harry Maguire oprócz umiejętności czysto piłkarskich imponuje charyzmą, dowodząc kolegami z zespołu oraz ustawiając partnerów z bloku defensywnego. To wszystko sprawiło, że Anglik jeszcze przed mundialem był postrzegany jako potencjalny bohater głośnego transferu w obecnym oknie. Choć defensora chętnie widziałyby u siebie prawie wszystkie zespoły TOP 6, to zainteresowanych odstrasza zaporowa cena stawiana przez władze Leicester City.
Najbardziej niedoceniany
Po odejściu N’Golo Kante w środku pola zespołu Leicester City powstała ogromna pustka, którą udało się (częściowo) załatać dopiero po pół roku. Pozyskanie wówczas 20-letniego defensywnego pomocnika, Wilfreda Ndidiego z KRC Genk, okazało się świetną decyzją. Nigeryjczyk w przeciągu półtora roku stał się niezwykle ważną postacią w zespole „Lisów”, choć tytanicznej pracy, jaką zawodnik wykonuje w każdym spotkaniu, nie widać na pierwszy rzut oka. O tym, jak istotnym graczem w układance Claude’a Puela jest Wilfred Ndidi, świadczą aż 33 występy w poprzednim sezonie ligowym. Zdecydowana większość z nich w pełnym wymiarze czasowym.
Nigeryjczyk wszedł w buty N’Golo Kante i choć do francuskiego pomocnika jeszcze trochę zawodnikowi brakuje, to dynamiczny rozwój gracza napawa optymizmem. Wilfred Ndidi już teraz jest bacznie obserwowany przez czołowe angielskie kluby. Wysoka dyspozycja 20-krotnego reprezentanta Nigerii w nadchodzącym sezonie zapewne skłoniłaby hegemonów ligi do zintensyfikowania starań mających na celu pozyskanie utalentowanego gracza. Przyszłość Wilfreda Ndidiego rysuje się w różowych barwach.
Trener
W sezonie 2016/2017 po zajęciu wysokiej, ósmej lokaty w Premier League oraz dotarciu do finału Pucharu Ligi Claude Puel niespodziewanie został zwolniony przez władze Southampton. Francuski szkoleniowiec bardzo dobrymi rezultatami zdążył jednak wyrobić sobie solidną markę na Wyspach, co zaowocowało propozycją pracy w Leicester City. Zastępując w październiku minionego roku Craiga Shakespeare’a, zdołał zająć z „Lisami” dziewiątą lokatę w tabeli. Wynik tym bardziej warty uznania, gdyż w trakcie styczniowego okna odejście z klubu próbował wymusić Riyad Mahrez, psując tym samym atmosferę w szatni.
Sezon przeplatany problemami mógł tylko zahartować Claude’a Puela, co dobrze wróży na przyszłość zespołowi Leicester City. Francuz rozpocznie swój trzeci sezon na Wyspach i choć wątpliwe, by dorównał osiągnięciom Claudio Ranieriego, to zebrane doświadczenie z poprzednich kampanii powinno zaprocentować. Mało prawdopodobne, aby szkoleniowca spotkała podobna przykrość jak podczas pracy w Southampton. Wręcz przeciwnie – władze Leicester City doceniają pracę Claude’a Puela i wiążą z Francuzem przyszłość zespołu.
Cel zespołu
„Lisy” w nadchodzącym sezonie chcą ponownie walczyć o miejsca 7-10 z naciskiem na lokatę tuż za miejscami gwarantującymi grę w europejskich pucharach. Nie będzie to łatwe, gdyż w zbliżającej się kampanii chętnych mających podobne aspiracje nie brakuje.
Ciekawostka
Menedżer „Lisów” Claude Puel jako zawodnik występował tylko w jednym klubie – AS Monaco. Następnie prowadził zespół z Księstwa jako szkoleniowiec, wygrywając mistrzostwo Francji oraz superpuchar kraju.