Skarb kibica PKO Ekstraklasy: Stal Mielec – poważne przygotowania do walki o utrzymanie


Stal Mielec ponownie rozpoczyna zbrojenia. Nie chce dopuścić do przewidywanego przez wiele osób spadku z ligi

22 stycznia 2021 Skarb kibica PKO Ekstraklasy: Stal Mielec – poważne przygotowania do walki o utrzymanie

"Organizacyjnie Stal Mielec". Takie motto towarzyszy zasłużonej drużynie już od dobrych paru miesięcy. Zostało nagłośnione przy okazji sensacyjnego odejścia Dariusza Marca, a potem nagłego zwolnienia trenera Dariusza Skrzypczaka. Teraz kierownictwo robi wszystko, by zatrzeć tę łatkę. I szykuje zespół do heroicznej walki o utrzymanie.


Udostępnij na Udostępnij na

Stal zajmuje obecnie przedostatnie miejsce w tabeli. Wraz z przyjściem do drużyny Leszka Ojrzyńskiego nastąpił efekt „nowej miotły” i dotychczasowi słabeusze zaczęli wygrywać mecze lub chociażby stawiać opór lepszym sportowo rywalom. W pierwszej części sezonu zawodnicy z Mielca zdobyli 13 punktów, a ostatnie Podbeskidzie wyprzedzają o cztery „oczka”.

Przygotowania do rundy

Stal Mielec nie zrobiła niczego innego niż większość polskich drużyn. Postanowiła udać się do Turcji, do ośrodka Goldcity Sport Complex w miejscowości Kargicak. Tam zaplanowano rozegranie czterech sparingów. Rywalami miały być kolejno CSKA Sofia, FK Napredak Krusevac, PFC Montana oraz CSKA 1948 Sofia. Do czasu pisania tego skarbu rozegrano trzy spotkania. Z CSKA Stal zremisowała 0:0, Napredak pokonała 1:0, a z Montaną zremisowała 1:1. Koniec obozu zaplanowano na piątek 22 stycznia.

Gracze chwalili sobie warunki treningowe, jakie zastali. Krystian Getinger w rozmowie z klubowymi mediami stwierdził, że możliwość trenowania w takim miejscu jest czymś fantastycznym dla zawodników i pozostaje im tylko mocno pracować. Tak zresztą było. Codziennie odbywały się dwa treningi, które przeplatały się z jednostkami regeneracyjnymi.

W kadrze na obóz znalazła się większość najważniejszych zawodników Stali z poprzedniego półrocza. Zabrakło m.in. Rafała Strączka i Kamila Kościelnego, którzy obecnie są kontuzjowani i pracują nad powrotem do zdrowia. Nie znaleziono również miejsca dla Pawła Tomczyka, który opuścił Stal z powodu niezadowalającej formy. Co kilka dni na przygotowania dojeżdżali też nowo pozyskani zawodnicy.

Transfery

Stal przygotowała kibicom parę niespodzianek. Pierwszą z nich było zatrudnienie Albina Granlunda. Fin trafił na Solskiego ze szwedzkiego Orebro, w którym grywał na prawej lub lewej obronie. Jednak jest to zawodnik uniwersalny – może grać też na ośrodku obrony, a w razie wyższej konieczności również na bokach pomocy.

31-latek jest o tyle ciekawą postacią, że podobnie jak Petteri Forsell ma za sobą występy w seniorskiej kadrze Finlandii. Rozegrał tam łącznie 19 spotkań. Jednak na razie nie jest ulubieńcem tamtejszego selekcjonera – w 2020 r. wystąpił tylko w meczu z Irlandią. Ale na pewno dobrze zapoznał się z byłym graczem Korony Kielce, który podobno aktywnie pomaga swojemu krajanowi w aklimatyzacji.

Postawiono też na wzmocnienie ataku. Do drużyny dołączył Maciej Jankowski, który wcześniej reprezentował Arkę Gdynia. W tym przypadku trener Ojrzyński ewidentnie wolał mieć przy sobie znajomą osobą – obaj panowie mieli okazję się spotkać już w 2018 r. Postawiono też na innego znanego ekstraklasowicza – Aleksandara Koleva. Bułgar ostatnio występował w kazachskim Kaysarze Kyzylorda, ale po rocznym pobycie na Wschodzie zdecydował się na powrót do naszego kraju. Obaj panowie będą konkurencją dla młodego Łukasza Zjawińskiego.

Ciekawy jest też powrót Jonathana de Amo, który grał w Stali w sezonie 2018/2019. 31-letni środkowy obrońca ostatnio reprezentował Bruk-Bet Termalicę Nieciecza. Hiszpan ma docelowo wzmocnić wcześniej kulejącą defensywę, poza tym jest kolejnym dość pewnym i powszechnie znanym punktem w nowej układance Ojrzyńskiego.

Tak jak wcześniej wspomniano, z drużyny odszedł Paweł Tomczyk. Nieskuteczny w tym sezonie napastnik trafił do Widzewa Łódź, któremu ma pomóc w mozolnej drodze do zawojowania I ligi. Do Apklan Resovii odszedł też Jakub Wróbel, który nie przebił się do pierwszego składu.

Atut

Leszek Ojrzyński. Nikogo nie powinna zaskoczyć opinia, że były szkoleniowiec Wisły Płock doskonale sobie radzi jako tzw. „strażak” i nie powinien mieć problemów z utrzymaniem Stali w lidze. Ponadto preferuje dość momentami toporny futbol, który opiera się na agresji, zaangażowaniu i waleczności. Jego doświadczenie z ekstraklasy może okazać się nieocenione dla raczkującej Stali.

Niewiadoma

Zgranie. W Stali dochodzi do kolejnej rewolucji w ciągu pół roku. W tym czasie drużyna z ulicy Solskiego miała już w zasadzie trzech trenerów (każdy o innym usposobieniu). Do tego nie do końca korzystne wyniki zaczynają rzutować na kadrę. Tym razem w karuzeli przyjechało czterech zawodników, których kibice i trener znają. Jednak w nowym środowisku potrzeba czasu na zgranie się z resztą graczy. Zwłaszcza że kadra Stali jest dość młoda i na naukę pewnych schematów nadal potrzebuje trochę czasu. Ten miszmasz okaże się wielkim sukcesem albo totalną klapą.

Trzy rzeczy, które wydarzą się w rundzie wiosennej

 1) Stal utrzyma się w lidze

Wydaje się, że połączenie charyzmy Leszka Ojrzyńskiego oraz doświadczenia sprowadzonych zawodników powinno wystarczyć do osiągnięcia celu i utrzymania w lidze. Stal jest na pewno klubem, który zrzesza też wielu młodych, perspektywicznych zawodników. Przy odpowiednim rygorze treningowym i odrobinie szczęścia to wszystko powinno zadecydować o tym, że Mielec zagości na piłkarskiej mapie ekstraklasy jeszcze w kolejnym sezonie.

2) Finowie odpalą

Petteri Forsell na razie nie odpalił w Stali. Jednak biorąc pod uwagę, że wreszcie dostał jako wsparcie swojego krajana, wszystko powinno teraz pójść łatwiej. Z kolei Albin Granlund jest fantastycznym jak na polskie warunki zawodnikiem, którego chętnie przygarnęłaby większość klubów. Jaka nowsza wersja klubu z Mielca by nie była, to ci dwaj panowie ze Skandynawii powinni być pewniakami do gry w pierwszym składzie.

3)  Młodzież zaatakuje

Stal Mielec ma tylu młodych zawodników, że któryś z nich musi wreszcie „eksplodować”. Obecnie najmocniejszy z młodych wydaje się Rafał Strączek – 21-latek z meczu na mecz prezentował się coraz lepiej jako pierwszy bramkarz. Swoje ambicje ma też na pewno Łukasz Zjawiński, który teraz będzie musiał udowodnić swoją wartość w wewnętrznych pojedynkach z Kolevem i Jankowskim. Może coś usłyszymy o Damianie Pawłowskim i 17-letnim Przemysławie Maju.

Bartłomiej Jaskot: „Chcemy stawiać na polskich zawodników” [WYWIAD]

Ciekawostka

W klubie z Mielca doszło ostatnio do rewolucji również na szczeblu kierowniczym. Pod koniec 2020 r. zmienił się prezes – Bartłomieja Jaskota zastąpił Jacek Klimek. – Jestem mielczaninem, przez osiem lat grałem w Stali w grupach młodzieżowych od trampkarza do juniora starszego. Przez trzy lata byłem również prezesem Stali Mielec, z którą awansowaliśmy wówczas do 3. ligi i zdobyliśmy trzy medale mistrzostw Polski juniorów, w tym złoty. Jestem również byłym sędzią piłkarskim, poprowadziłem ponad 250 meczów na różnych poziomach rozgrywkowych, w tym jeden sezon sędziowałem w ekstraklasie jako sędzia liniowy. Zawodowo ostatnie 20 lat spędziłem, pracując w szwajcarskim koncernie spożywczym Nestle na stanowiskach menedżerskich – tak prezentuje siebie nowy głównodowodzący w materiale dla Hej Mielec.

Przewidywana jedenastka

Stal Mielec

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze