Po trzech latach przerwy ŁKS ponownie zagra w PKO Ekstraklasie. „Rycerze Wiosny” wracają do najwyższej klasy rozgrywkowej już z nowoczesnym, czterotrybunowym stadionem oraz nadziejami, że tym razem pozostaną w krajowej elicie na dłużej.
Łódzki Klub Sportowy awansował do ekstraklasy po raz czwarty w XXI wieku. Dwie ostatnie przygody łodzian na najwyższym szczeblu kończyły się fiaskiem. Beniaminek za każdym razem po roku gry spadał z ligi. Między innymi dlatego przed startem rozgrywek w Łodzi panują umiarkowany optymizm i duża ostrożność.
Przygotowania do sezonu
Ełkaesiacy przygotowania do ekstraklasowych zmagań rozpoczęli od obozu w Woli Chorzelowskiej, dokąd zawodnicy trenera Moskala udali się już dwa dni po powrocie do treningów. Tak wczesny termin zgrupowania wzbudził spore kontrowersje. Łodzianie do tego momentu nie zdołali poczynić bowiem niemal żadnych ruchów do klubu. Wyjątkiem był transfer Jakuba Letniowskiego. Nowi zawodnicy dołączali do zespołu już w trakcie zgrupowania albo dopiero po jego zakończeniu.
Z mojej perspektywy lepiej byłoby ten obóz zrobić później, ale stanęliśmy przed takim faktem, że był to jedyny dostępny termin w Woli Chorzelowskiej, a że byliśmy w przeszłości z tego ośrodka zadowoleni, musieliśmy podjąć decyzję, czy po raz kolejny się tutaj pojawimy, czy też szukamy czegoś innego. Janusz Dziedzic w rozmowie z klubową telewizją
Dyrektor sportowy ŁKS-u poniekąd zatem sam przyznał się do zaniedbania w tym zakresie. Trudno bowiem podejrzewać, by ośrodka treningowego nie można było zarezerwować dużo wcześniej w bardziej dogodnym terminie.
Na Podkarpaciu łodzianie rozegrali tylko jeden sparing. Przegrany pojedynek ze Stalą Mielec był zresztą jedynym starciem z zespołem z ekstraklasy i jednocześnie pierwszą i ostatnią przegraną w przerwie letniej. Później ełkaesiacy pokonywali drużyny ze Śląska (GKS Katowice i Polonię Bytom) oraz zremisowali ze Zniczem Pruszków. Powiew optymizmu przed startem sezonu stanowił ostatni sprawdzian przeciwko Polonii Warszawa. „Biało-czerwono-biali” rozgromili „Czarne Koszule” 6:2.
Transfery ŁKS-u: powrót syna marnotrawnego i „mokra” saga ze szczęśliwym zakończeniem
Kibice ŁKS-u długo czekali na nowe nabytki. Kiedy jednak okno transferowe zostało oficjalnie otwarte, w gabinetach działaczy klubu z al. Unii 2 panował spory ruch.
Najwięcej zmian nastąpiło w środku pola. Pierwszy Łódź opuścił Michał Trąbka, który już zimą podpisał obowiązujący od tego sezonu kontrakt ze Stalą Mielec. Przez długi czas wydawało się, że ŁKS będzie musiał sobie radzić również bez Michała Mokrzyckiego. Defensywny pomocnik, który na rundę wiosenną został wypożyczony z Płocka, musiał wrócić do drużyny „Nafciarzy”. Nie wziął zatem udziału w obozie przygotowawczym ŁKS-u. Oba kluby długo negocjowały ze sobą. Presję na włodarzach Wisły wywierał też sam Mokrzycki, który poprzez swoje wpisy na Twitterze deklarował tęsknotę za łódzkim klubem. Ostatecznie ŁKS doszedł do porozumienia z Wisłą Płock i „Mokry” na cztery dni przed startem sezonu podpisał dwuletni kontrakt z łódzkim klubem.
Lubimy szczęśliwe zakończenia 🥹 pic.twitter.com/KiwSfGTjq7
— ŁKS Łódź (@LKS_Lodz) July 17, 2023
Największym hitem letniego okienka jest jednak powrót do łódzkiego klubu Daniego Ramireza. Hiszpan, który występował w ŁKS-ie w latach 2018-2019, ma być starym-nowym liderem drugiej linii łodzian. Pytanie jednak, ile zajmie mu dojście do optymalnej dyspozycji. W swoim poprzednim klubie (belgijskie Zulte Waregem) Ramirez ostatnie spotkanie rozegrał bowiem w lutym. Dodatkowego smaczku temu transferowi dodaje fakt, że zimą hiszpański pomocnik był o krok od przyjścia do… Widzewa. Transfer nie został jednak dopięty ze względów formalnych – Ramirez występował bowiem w jednym sezonie w dwóch klubach, co uniemożliwiło mu grę dla największego rywala ŁKS-u. Negocjacje z Widzewem przez wielu fanów „Rycerzy Wiosny” odebrane zostały jednak jako zdradę klubowych barw. Z tego powodu Ramirez nazywany jest synem marnotrawnym. Na ponowne zaufanie kibiców ŁKS-u będzie musiał mocno zapracować.
Nie jest wykluczone, że przed startem sezonu Łódź opuści jeszcze utalentowany Mateusz Kowalczyk. Reprezentant Polski do lat 19 wzbudza zainteresowanie wielu klubów z PKO Ekstraklasy. W ostatnim czasie sporo mówi się o jego transferze do Górnika Zabrze, w tym momencie jednak przenosiny na Śląsk pozostają jedynie w sferze spekulacji.
Cel ŁKS-u na sezon 2022/2023
W Łodzi nikt niepotrzebnie nie chce nakładać na zawodników dodatkowej presji. Kibice i włodarze ŁKS-u zdają sobie sprawę, że każde miejsce ponad strefą spadkową będzie małym sukcesem łódzkiego klubu. Historia nie przemawia za ŁKS-em, ale może w końcu łodzianie wyciągną błędy z przeszłości? Utrzymanie w elicie pozwoliłoby klubowi na większą stabilizację i poprawę sytuacji finansowej klubu.
ŁKS w liczbach
3 – tyle krajowych trofeów w ostatnich trzech latach zdobywał Engjell Hotti. Nowy pomocnik ŁKS-u dwukrotnie został mistrzem Albanii, a w 2021 roku zdobył też Puchar Kosowa.
4 – tylu piłkarzy pamięta ostatni sezon ŁKS-u na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Barwy łodzian reprezentowali wówczas Dawid Arndt, Michał Kołba, Jose Antonio Pirulo oraz Dani Ramirez.
10 – tylu zawodników z kadry zespołu ma za sobą występy w PKO Ekstraklasie. Rekordzistą pod tym względem jest kapitan ŁKS-u Adam Marciniak, który rozegrał aż 279 spotkań w krajowej elicie.
36 – tyle bramek stracili łodzianie w poprzednim sezonie w Fortuna 1. Lidze. Defensywa ŁKS-u była drugą najlepszą na zapleczu PKO Ekstraklasy – „Biało-czerwono-białych” pod tym względem wyprzedził tylko Ruch Chorzów.
Przewidywany skład
Pewniakiem w wyjściowym składzie jest Aleksander Bobek. Młody bramkarz, który dał się poznać z dobrej strony na pierwszoligowych boiskach, będzie w łódzkiej drużynie pełnił funkcję młodzieżowca.
Liderem defensywy łodzian powinien być z kolei Nacho Monsalve, o ile po raz kolejny na jego drodze nie staną problemy zdrowotne. Jeśli ze zdrowiem wszystko będzie w porządku, Hiszpan ma predyspozycje, by stać się czołowym stoperem ligi.
Kibice ŁKS-u zastanawiają się, jak układać się będzie współpraca Pirulo z Ramirezem. Pierwszy z Hiszpanów przez ostatnie trzy lata był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem „Biało-czerwono-białych”. Drugi uchodził z kolei za lidera drużyny podczas ostatniej przygody ŁKS-u z PKO Ekstraklasą. Pytanie, czy trener Moskal zdoła tak poukładać grę drużyny, by te dwie indywidualności skutecznie się uzupełniały.
Największą niewiadomą jest obsada pozycji numer dziewięć. Największe szanse na grę w roli wysuniętego napastnika ma nowy nabytek zespołu Holender Kay Tejan, ale naciskać na niego będą z pewnością 23-letni Piotr Janczukowicz i dwa lata starszy Stipe Jurić.