Skarb kibica II ligi: Co działo się zimą? Kto się wzmocnił?


Podsumowanie tego, co miało miejsce w zimowej przerwie

29 lutego 2020 Skarb kibica II ligi: Co działo się zimą? Kto się wzmocnił?
PressFocus

W tym roku postanowiliśmy przygotować – specjalnie dla naszych czytelników – skarb kibica II ligi. W przeciwieństwie do naszych edycji dotyczących wyższych poziomów rozgrywkowych tutaj zbiorczo omówiliśmy to, co miało miejsce tej zimy. Kto się wzmocnił, a kto osłabił? Czy do drugoligowych zespołów trafili jacyś obcokrajowcy? Jaka jest średnia wieku nowych nabytków? I przede wszystkim jakie są nasze przewidywania dotyczące zakończenia tego sezonu? Zapraszamy na zimową – jeszcze – podróż po trzecim szczeblu piłkarskim w Polsce.


Udostępnij na Udostępnij na

Po ponad miesiącu przerwy drugoligowe kluby wznowiły przygotowania do rundy wiosennej. Jako że na tym poziomie nie ma zbyt bogatych drużyn, to ich przygotowania odbywały się w Polsce. Jedynie Widzew poza obozem w naszym kraju udał się również do Turcji, do Alanyi, gdzie spędził dziewięć dni.

Jeśli chodzi o transfery do klubu, to drugoligowcy dokonali 76 takich wzmocnień. Licząc oczywiście zarówno te z kwotą odstępnego, jak i bez, ale także piłkarzy, którzy przyszli, mając swoją kartę na ręku, albo też zostali wypożyczeni. Dziewięciu zawodników to obcokrajowcy. Co ciekawe, najwięcej z tych piłkarzy zagranicznych to – a jakżeby inaczej – Słowacy, aż czterech. Jednak na szczęście nie jest to 30-letni szrot zza naszej południowej granicy. Nasi sąsiedzi, którzy zasilili drużyny z drugiej ligi, mieszczą się w średniej wieku wynoszącej 24-25 lat.

A propos średniej wieku. Warto także przyjrzeć się temu, ile lat mają piłkarze, którzy dołączyli do drugoligowych zespołów. Po zsumowaniu wszystkich zimowych transferów wyszło nam, że sprowadzeni gracze są średnio w wieku około 22,3 roku.

Przejdźmy teraz do tego, co każdy lubi najbardziej, czyli kto, gdzie i za ile? Krótkie podsumowanie tego, co działo się w tym zimowym okienku przygotowaliśmy, zaczynając od ostatniej drużyny. Zatem kto przeprowadził rewolucję, a kto się wzmocnił, aby zrealizować przedsezonowy cel?

Transfery

Gryf Wejherowo

Ostatnią ekipą po pierwszej rundzie jest właśnie Gryf. Klub z Wejherowa rozgrywa bardzo słaby sezon. Po 20 meczach ma zaledwie 10 punktów. Wygrał tylko dwa spotkania, zdobył 14 goli i stracił aż 41. Na domiar złego z drużyną pożegnało się aż ośmiu piłkarzy, z czego dwóm skończył się okres wypożyczenia, więc wrócili do swoich zespołów. Wzmocnieniem został jedynie 21-letni Kewin Przygoda.

Legionovia Legionowo

Zimą doszło tu do prawdziwej rewolucji. W ekipie spod Warszawy mamy aż dziesięciu nowych graczy w stosunku do tego, co oglądaliśmy jesienią. Do klubu dołączyli m.in. bramkarz Damian Podleśny (z RKS Radomsko), a także ofensywni piłkarze, jak: Marcin Kluska (Radomiak), Michał Bajdur (Bałtyk Gdynia) czy Krzysztof Gancarczyk. Poza tym do pierwszej drużyny włączeni zostali dwaj młodzi zawodnicy z drugiego zespołu – Jakub Lewtak (16 lat) i Piotr Rajchert (18 lat). Obaj są obrońcami.

Jeśli chodzi o transfery z klubu, to m.in. rozwiązano umowę z obrońcą Jonatanem Strausem, skrócone zostały wypożyczenia Gołaszewskiego i Wawrzynowicza. Pięciu kolejnych odeszło bez kwoty odstępnego, a 21-letni bramkarz Jakub Stefaniak został wypożyczony do ekipy z Zambrowa.

Skra Częstochowa

Bolączką częstochowian w pierwszej fazie tej kampanii była nieskuteczność. Skra bowiem zdobyła zaledwie 15 bramek w 20 kolejkach. Jest to zdecydowanie za mało, jeśli myśli się o miejscu lepszym niż to, które aktualnie zajmuje, czyli w strefie spadkowej. Dlatego też szeregi klubu z Częstochowy zasilili głównie ofensywnie usposobieni piłkarze. Włodarze postanowili wypożyczyć 20-letniego ofensywnego pomocnika z Zagłębia Sosnowiec Michała Kiecę oraz 22-letniego napastnika z GKS-u Katowice Daniela Rumina.

Ciekawym krokiem wydaje się także zakontraktowanie Macieja Kazimierowicza. Środkowy pomocnik, który ma parcie na grę do przodu, ostatnie pół roku spędził w Bałtyku Gdynia. Wcześniej przez półtora roku był graczem Widzewa Łódź.

Stal Stalowa Wola

W ostatniej drużynie, która zajmuje lokatę w czerwonej strefie, również doszło do minirewolucji. Ze Stali pozbyto się m.in. Roberta Dadoka, Filipa Wójcika, Krystiana Kalinowskiego, a z Łukaszem Pietrasem rozwiązano kontrakt. Poza tym do GKS-u Katowice wypożyczono bramkarza Łukasza Konefala oraz do Wisły Sandomierz 27-letniego Michała Mistrzyka.

Jeśli chodzi o transfery do klubu, to zdecydowano, że do Stali dołączą piłkarze, którzy mają już pewne doświadczenie i pomogą utrzymać się w drugiej lidze. Z imienniczki z Rzeszowa do Stalowej Woli zawitał 33-letni napastnik Tomasz Płonka. Pozycja między słupkami także została wzmocniona golkiperem po trzydziestce, który trafił do Stali z Rakowa Częstochowa, a jest to Dawid Pietrzykiewicz. Poza wymienioną dwójką do klubu przeszło jeszcze pięciu zawodników, a jeden został wypożyczony z Wisły Płock – napastnik Adrian Szczutowski.

Pogoń Siedlce

Niewiele działo się tej zimy w Siedlcach. 32 stracone bramki w ligowych zmaganiach dały do myślenia włodarzom klubu, którzy zdecydowali się wzmocnić tylko formację obronną i bramkarza. Do drużyny dołączył m.in. Tomasz Wełna, który przez ostatnie pół roku nie potrafił znaleźć pracodawcy. Przed rokiem występował jeszcze przy al. Piłsudskiego 138 w Łodzi. Nie jest to obrońca z najwyższej półki, ale dla Pogoni w sam raz, tylko najpierw musi solidnie przygotować się do tej rundy. Sześć miesięcy bez gry to naprawdę dużo. Natomiast z zespołem pożegnał się senegalski obrońca Aya Diouf.

Lech Poznań – rezerwy

Jakiś czas temu głośno było o tym, że kluby z PKO Ekstraklasy chciałyby, aby ich drużyny rezerw mogły grać na zapleczu najwyższego poziomu rozgrywkowego. Jednak najpierw trzeba się tam dostać. Jak na razie na szczeblu centralnym tylko jeden zespół ma taką drużynę i jest to Lech Poznań. W rezerwach ogrywają się głównie młodzi gracze, którzy w przyszłości mają stanowić o sile „Kolejorza”. Jednak muszą mieć oni obok siebie doświadczonych piłkarzy, takich jak Grzegorz Wojtkowiak czy wcześniej Dariusz Dudka. W tym zimowym okienku do ekipy grającej we Wronkach dołączył 32-letni defensywny pomocnik – Artur Marciniak. Z wypożyczenia natomiast wrócił Hubert Sobol.

Górnik Polkowice

To kolejny zespół, w którym do większych rewolucji nie doszło. Można powiedzieć, że w Polkowicach postanowiono uzupełnić skład. Do Górnika dołączyli, na zasadzie wypożyczenia z Warty Poznań, 17-letni ofensywny pomocnik oraz 21-latek Mateusz Baszak, który będzie odpowiedzialny za zdobywanie goli.

Garbarnia

W Krakowie także spore zmiany nie nastąpiły. Włodarze klubu spod Wawelu rozwiązali kontrakty z Adrianem Wójcikiem (napastnik) oraz Adrianem Jurkowskim (środkowy obrońca). Do drużyny zaś dołączyli trzej zawodnicy: Błażej Radwanek (wypożyczony z Zagłębia Sosnowiec), Patryk Serafin, a także Litwin Donatas Nakrosius, który ostatnio bronił barw Górnika Łęczna. Jednak dla ekipy aktualnego lidera rozegrał tylko trzy spotkania.

Elana Toruń

Przed rokiem była objawieniem i do końca walczyła o awans do Fortuna 1. Ligi. Teraz nieco spuściła z tonu, w wyniku czego po pierwszej rundzie tej kampanii znajduje się w połowie stawki. Ale do strefy barażowej traci zaledwie cztery oczka. Elana w tym okienku otworzyła się na słowacki rynek. Torunianie ściągnęli bowiem trzech graczy zza naszej południowej granicy. Wśród nich 25-letni Patrik Lukac, który miał być „jedynką” w bramce 10. drużyny po rundzie jesiennej. Niestety dla niego doznał on kontuzji, dlatego też na szybko wypożyczono Pawła Sokoła z Korony Kielce. 19-latek wystąpił w tym sezonie w siedmiu meczach w PKO Ekstraklasie. W Toruniu będzie on miał pewne miejsce między słupkami.

Jeśli chodzi o ruch z klubu, to pomocnikowi Dominikowi Sokołowi skończyło się wypożyczenie, więc wrócił on do Radomiaka. Ponadto włodarze rozwiązali kontrakt Adamem Doboszem, a Jakuba Banacha wypożyczyli do Sokoła Ostródy. Kilku piłkarzy przesunięto również do ekipy rezerw.

Znicz Pruszków

Dużych zmian w szeregach nie było. Z klubem definitywnie pożegnali się Mateusz Zawał, z którym rozwiązano umowę, i Michał Suchanek, który jest dziś zawodnikiem MKS Piaseczno. Na wypożyczenie natomiast został oddany Michał Wrześniewski. 25-letni obrońca trafił do Znicza równo przed rokiem (przeszedł z Garbarni), ale okazał się rozczarowaniem. Może zmiana otoczenia pomoże mu wejść na wyższy poziom.

Jeśli chodzi o to, kto przyszedł do zespołu z okolic stolicy Polski, to włodarze zdecydowali się ściągnąć m.in. swojego wychowanka Kacpra Skibkę. Pomocnik ma dziś 20 lat i ostatnie półtora roku spędził w Ruchu Wysokie Mazowieckie. W tym sezonie rozegrał 16 meczów w trzeciej lidze, jednak jak na pomocnika to brakuje mu liczb.

Błękitni Stargard

To kolejny klub, który zimą nie przeprowadzał rewolucji. I słusznie, bo po co? Błękitni po pierwszej części sezonu zajmują ósme miejsce. Z drużyny na stałe odeszli Filip Karmański (teraz GKS Jastrzębie), Piotr Kurbiel (GKS Katowice) i Oskar Nowak (Wigry Suwałki). W zamian do zespołu trafił 21-letni Dawid Polkowski, który jest wychowankiem Jagiellonii Białystok, i dlatego też ostatnie miesiące spędził w drużynie rezerw ekipy z Podlasia. Ponadto włodarze Błękitnych zdecydowali się wypożyczyć z GKS-u Katowice Mateusza Kompanickiego, który w tegorocznej kampanii rozegrał sześć spotkań na poziomie drugiej ligi i zdobył w nich jednego gola.

Bytovia Bytów

12 września 2019 roku kontrakt z Bytovią podpisał 37-letni Paweł Kapsa. Po zaledwie kilku miesiącach umowa została rozwiązana. Według Transfermarkt.de jest on teraz bramkarzem w klubie z Bischofshofen, czyli miejscowości, która bardziej kojarzy się ze skokami narciarskimi aniżeli piłką nożną. W jego miejsce włodarze postanowili zakontraktować Macieja Gostomskiego. Nowy, 31-letni golkiper ma bardzo ciekawe CV. W przeszłości bronił dostępu do bramki Cracovii, Korony Kielce, a także Lecha Poznań, z którym udało mu się zdobyć mistrzostwo Polski i Superpuchar Polski. Warto także wspomnieć, że jest to powrót po latach. Gostomski w latach 2011-2013 był bowiem graczem Bytovii.

Klub podał mi rękę, żeby się odbudować. Zawsze miło wspominałem Bytovię, więc cieszę się, że znowu tu jestem Maciej Gostomski

Ponadto z klubu odszedł 19-letni Denislav Stanchev. Aby go zastąpić, zdecydowano się wypożyczyć z Widzewa Łódź jego rówieśnika Michaela Ameyawa. Młody widzewiak rozegrał w tej kampanii aż 16 spotkań, ale zaliczył tylko jedną asystę. Na pewno będzie chciał on udowodnić, że zasługuje na miejsce w łódzkiej ekipie.

Drużynę z Bytowa zasilił także holenderski obrońca, który przez ostatnie pół roku był bezrobotny. Haris Memić ma 24 lata i tak naprawdę nie za bardzo można go określić. Może się okazać dobrym zawodnikiem jak na tę ligę, ale też może okazać się totalnym szrotem. Na dwoje babka wróżyła.

Stal Rzeszów

Jak na zespół, który minioną rundę może zaliczyć do udanych, to doszło w tym zimowym okienku do całkiem sporych przetasowań w talii Janusza Niedźwiedzia. Sześciu piłkarzy definitywnie pożegnało się z klubem z Rzeszowa, trzech zostało wypożyczonych, a Sebastianowi Pociesze skończył się okres wypożyczenia, dlatego wrócił do Piasta Gliwice.

Jeśli chodzi o nowe nabytki, to w drużynie pojawiło się mniej więcej tyle samo nowych twarzy, co odeszło graczy. Najciekawszymi transferami wydają się Krystian Pieczara i Dylan Collard. Pierwszy z nich ostatnio grał dla Polonii Warszawa, dla której w tym sezonie (w trzeciej lidze) strzelił sześć bramek. Napastnik ten na pewno wzmocni rywalizację w ataku drużyny Janusza Niedźwiedzia.

Drugi z tej wyżej wymienionej dwójki, czyli Collard, to 19-letni defensywny pomocnik, ale czasami – jeśli jest taka potrzeba – może występować na pozycji środkowego obrońcy. Młody gracz Stali imponuje warunkami fizycznymi, mierzy równe 200 centymetrów. Potwór. Piłkarsko dorastał w szkółce Benfiki Lizbona, w której przebywał w latach 2011-2014. Collard posiada dwa obywatelstwa – australijskie i portugalskie.

Olimpia Elbląg

To jedyna drużyna, która nie zakontraktowała ani nie oddała żadnego zawodnika. Oczywiście nie uwzględniamy wewnętrznych przenosin młodych piłkarzy z drugiej do pierwszej drużyny czy też odwrotnie oraz powrotów z wypożyczenia do innego klubu.

Resovia Rzeszów

Tak jak w drugim klubie z Rzeszowa w Resovii również doszło do kilku przetasowań, ale nie takich jak w Stali. Z ciekawych ruchów transferowych warto wspomnieć, że szeregi „Biało-czerwonych” zasilił Miłosz Przybecki. Znany ze swojej szybkości pomocnik spróbuje odbudować się na poziomie drugiej ligi. Wielu wróżyło mu dużo większą karierę, jednak przeszkodziły mu kontuzje. Ostatnio był zawodnikiem Chojniczanki Chojnice, ale dla drużyny z Fortuna 1. Ligi nie rozegrał ani jednego spotkania w rundzie jesiennej, dlatego też postanowił zmienić otoczenie. Czy wyjdzie mu to na dobre? Jeśli pod okiem trenera Grabowskiego powróci do formy fizycznej sprzed lat i jeśli szerokim łukiem omijać go będą urazy, to Resovia będzie miała z niego sporo radości.

W tym zimowym okienku włodarze zakontraktowali jeszcze m.in. Davida Andronicia. Po miesiącu jednak umowa z defensywnym pomocnikiem została rozwiązana. Dlaczego?

Zarząd Sekcji Piłki Nożnej CWKS Resovia informuje, iż z powodów formalno-prawnych transfer Davida Andronica nie dojdzie do skutku i ten zawodnik nie zagra w rundzie wiosennej sezonu 2019/2020 w barwach Apklan Resovii. Strona Resovii

GKS Katowice

Jedynym graczem, który tej zimy definitywnie pożegnał się z GKS-em, jest Kacper Tabiś, który został nowym zawodnikiem pierwszoligowej Odry Opole. Kilku piłkarzy zostało wypożyczonych, a Michał Poloczek i Konrad Piskorz wrócili do swoich drużyn, bo okres wypożyczenia dobiegł końca.

Po pierwszej rundzie podopieczni Rafała Góraka znajdują się na najniższym stopniu podium. Bez wątpienia ich celem jest powrót do Fortuna 1. Ligi. Aby to zrealizować, potrzebne są bramki, chociaż klub z Katowic to drugi najskuteczniejszy zespół na półmetku tej kampanii. Postanowiono jednak wzmocnić kadrę ofensywnymi graczami, którzy potrafią zdobywać gole.

Z Błękitnych przyszedł Piotr Kurbiel, który w 21 spotkaniach (ligowych i Pucharu Polski) strzelił dziewięć bramek, a do tego zaliczył trzy asysty. Na papierze jest to bardzo dobre wzmocnienie, pytanie, czy szybko zaaklimatyzuje się w nowej drużynie, bo to, że potrafi kreować i wykańczać akcje, wszyscy wiemy. Ponadto GKS pozyskał Kamila Bętkowskiego z Gwarku Tarnowskie Góry (trzecia liga). Napastnik wraca po latach do zespołu, w którym stawiał pierwsze kroki. W przeszłości wystąpił w 18 meczach w żółto-zielono-czarnych barwach i ani razu nie trafił do siatki rywali. Być może teraz się to zmieni.

Górnik Łęczna

Wielkich zmian u wicelidera drugiej ligi nie było. Z klubu odeszli tylko Litwin Nakrosius oraz Mackiewicz. Nowymi nabytkami zostali Adrian Cierpka, który ostatni był graczem Warty Poznań, Bartłomiej Kalinowski, który został wykupiony z ŁKS-u, a także nowym-starym piłkarzem został Bartosz Śpiączka. Napastnik powrócił do Łęcznej po kilku latach. Przez ostatnie pół roku nie mógł znaleźć pracodawcy, dlatego nie ma co z nim wiązać sporych nadziei. Trudno będzie mu – tak z ulicy – wejść w odpowiedni rytm. Jednak w perspektywie czasu może okazać się to strzałem w dziesiątkę.

Po blisko roku wypożyczenia Maciej Orłowski definitywnie został piłkarzem Górnika. Obrońca wcześniej był zawodnikiem Lecha Poznań. W tej kampanii wystąpił we wszystkich ligowych i pucharowych meczach. Jest podstawowym elementem w układance Kamila Kieresia, nic więc dziwnego, że włodarze zdecydowali się zatrzymać go w swoich szeregach na dłużej.

Widzew Łódź

Chyba pierwszy raz od reaktywacji „Czerwono-biało-czerwonych” w zimowym okienku transferowym nie doszło do rewolucji w kadrze Widzewa. Trener Marcin Kaczmarek konsekwentnie realizuje swój plan, swoją wizję dotyczącą drużyny. Po pół roku spędzonym w Łodzi na tyle dobrze poznał swój zespół, że wie, jakich elementów mu brakowało. Zimą nadarzyła się okazja, aby te słabe punkty wyeliminować. Rozpoczęto od obrony, a dokładniej od jej środka. Z klubem z al. Piłsudskiego pożegnał się Sebastian Zieleniecki. 24-latek jest już graczem jednej z drużyn występujących w czwartej lidze niemieckiej. Dla Widzewa rozegrał on ponad 100 meczów. Mimo odejścia zapisał on swoją kartę w historii łódzkiego klubu.

Może kiedyś powróci do „Czerwono-biało-czerwonych” tak jak obrońca, który go zastąpił, czyli Krystian Nowak. Piłkarz ten wystąpił już 80 razy w czerwonej koszulce. Zapewne miał on nadzieję, że szybko zbliży się do setki, ale w najbliższym czasie nic się tu nie zmieni. Nowy nabytek Widzewa podczas sparingu z KKS-em Kalisz doznał kontuzji, która eliminuje go z gry na kilka dobrych miesięcy.

Dlatego ruszyły poszukiwania kolejnego środkowego obrońcy. Transferem last minute okazał się Hubert Wołąkiewicz. Doświadczony 34-latek na pewno będzie cennym uzupełnieniem łódzkiej kadry. Na poziomie ekstraklasy rozegrał ponad 200 występów, był również reprezentantem Polski. Z Widzewem związał się półtoraroczną umową.

Długo się nie zastanawiałem. Widzew to uznana firma. Poza tym podoba mi się pomysł na ten klub i plany na przyszłość. Póki mam zdrowie, chciałbym pomóc, udowodniając przy tym, że nadal stać mnie na dobrą grę. Jestem cały czas w treningu. W Widzewie przeszedłem komplet badań, więc nie ma przeciwwskazań, żebym grał. Hubert Wołąkiewicz

Łodzianie wzmocnili się także na skrzydle. Na al. Piłsudskiego 138 od tej zimy grać będzie Henrik Ojamaa. Estończyk w przeszłości był zawodnikiem m.in. Legii Warszawa, z którą wywalczył mistrzostwo Polski. Pomocnik ma jakość, która spokojnie wystarczy na drugą ligę. Transfer ten został wykonany z myślą o przyszłości. Przez ostatnie półtora roku Ojamaa bronił barw Miedzi Legnica. W tej kampanii rozegrał 20 spotkań w Fortuna 1. Lidze, strzelił trzy gole i zanotował jedną asystę.

Co wydarzy się w nadchodzącej rundzie?

1. Na zaplecze PKO Ekstraklasy na pewno awansują Widzew Łódź i Górnik Łęczna

Po porażce na finiszu przed rokiem łodzianie po prostu muszą awansować. Jeśli tak się nie stanie, to nie chcielibyśmy być w skórze piłkarzy, sztabu trenerskiego ani włodarzy. Presja jest spora, ale po meczach z rundy jesiennej widać, że trener Kaczmarek ma pomysł na drużynę i z meczu na mecz wyglądało to coraz lepiej. Górnik Łęczna pod wodzą Kieresia również prezentował się bardzo dobrze. Jest tuż za plecami Widzewa i na pewno do końca liczyć będzie się w grze o pierwszą ligę. Jesteśmy przekonani, że łęcznianie awansują o jeden poziom wyżej u boku rywali z Łodzi.

Zdajemy sobie sprawę z tego, że różnice pomiędzy tą dwójką a resztą stawki mającej ochotę na awans są niewielkie. Jednak oba te zespoły grały zdecydowanie najrówniej i mają też chyba najsilniejsze kadry. Dlatego po prostu muszą zrobić ten następny krok.

2. Z drugą ligą pożegnają się Legionovia i Gryf Wejherowo

Obje te drużyny mają za sobą beznadziejną rundę. Legionovia traci 12 punktów do bezpiecznej strefy, natomiast Gryf aż 14. Biorąc pod uwagę, że zimą w klubie z Pomorza nie doszło do rewolucji, trudno jest się spodziewać, że misja, jaką jest utrzymanie, zakończy się sukcesem. Ekipa, która ma swoją siedzibę nieopodal Warszawy, co prawda dokonała wielu zmian w swojej kadrze, ale mimo to nie wydaje nam się, że dadzą one radę zapewnić nowemu klubowi pozostanie na kolejny rok na tym szczeblu rozgrywkowym.

3. Marcin Robak zostanie królem strzelców

Mimo 37 lat na karku Marcin Robak wciąż nie przestaje zaskakiwać. W minionej rundzie aż piętnaście razy trafiał do siatki rywali, przez co jak na razie jest najskuteczniejszym napastnikiem w drugoligowych zmaganiach. Były snajper Korony, Lecha, Pogoni czy Śląska jest jak Aritz Aduriz z Athleticu Bilbao. Strzela gola za golem i nic nie stoi mu na przeszkodzie, aby zgarnąć kolejną koronę dla najlepszego strzelca.

4. Rezerwy Lecha Poznań utrzymają się na poziomie centralnym

Ledwo, bo ledwo, ale myślimy, że podopieczni trenera Rafała Ulatowskiego zajmą ostatnie bezpieczne miejsce w ligowej tabeli. Tym samym zapewnią sobie grę w przyszłorocznej edycji na tym szczeblu rozgrywkowym. Dla zespołu rezerw, w którym ogrywają się głównie piłkarze z akademii „Kolejorza”, będzie to spory sukces.

Ciekawostka

Czy wiecie, że od ostatniej reorganizacji drugiej ligi, tj. od sezonu 2014/2015, tylko jeden napastnik przekroczył barierę dwudziestu goli? Miało to miejsce właśnie w tej pierwszej po reformie kampanii. Łukasz Sekulski – dziś snajper ŁKS-u, a wtedy Stali Stalowa Wola – zdobył wówczas 30 goli. Mimo tylu strzelonych bramek jego klub nie zajął nawet miejsca na podium.

Pozostając w tej tematyce, warto również wspomnieć, że tylko jeden z piłkarzy, którzy sięgnęli po tytuł króla strzelców, reprezentował zespół, który wygrał rozgrywki i awansował do pierwszej ligi. Był to Leandro z Radomiaka Radom i było to w poprzednim sezonie. Brazylijczyk 16 razy pokonywał bramkarzy rywali i co ciekawe, był to jego drugi tytuł na tym szczeblu rozgrywkowym.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze