Teraz ma być jednak zgoła inaczej. Klub poczynił kilka znaczących wzmocnień, sprowadzając do Nowego Sącza piłkarzy ogranych na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Całość ma ułożyć wciąż mający wiele do udowodnienia szkoleniowiec, Tomasz Kafarski, o którym wielu zdążyło zapomnieć. Ułatwieniem dla graczy z Małopolski powinien być nowo zaktualizowany przepis dający możliwość rozegrania spotkania barażowego o ekstraklasę, dzięki temu szansę wejścia do najwyższej klasy rozgrywkowej otrzyma również trzeci zespół I ligi.
Dzięki temu przepisowi szanse nie tylko Sandecji, ale również innych klubów znacząco rosną, jednak w Nowym Sączu woleliby wywalczyć bezpośrednią promocję do ekstraklasy, zajmując któreś z dwóch pierwszych miejsc. Wydaje się również, że konkurencja nie powinna być tak silna, jak miało to miejsce jeszcze w poprzednim sezonie, ale wszystko i tak w nogach nowosądeczan.
Drużyna prowadzona przez trenera Tomasza Kafarskiego rozegrała dużą liczbę spotkań, dzięki czemu miała sporo czasu i okazji na poprawę niedociągnięć, opracowanie odpowiednich elementów gry i co również ważne, zgranie nowych zawodników z tymi, którzy występowali w zespole wcześniej. Już na początku rozgrywek Sandecję czeka wyjazd do Niecieczy, czyli do drużyny, która nie tak dawno występowała przecież w ekstraklasie.
Przygotowania
Podopieczni Tomasza Kafarskiego mieli dość czasu, by porządnie przygotować się do niedługo rozpoczynających się rozgrywek. Rozegrali kilka meczów towarzyskich, po których widać, że chyba wciąż nie wszystko działa tak, jak powinno. Ostatnia porażka z GKS-em Tychy jest tego najlepszym dowodem.
Na ostatnim spotkaniu przedsezonowym nie było dziennikarzy, więc można się domyślać, że Sandecja miała do ukrycia dużo ważnych elementów, w tym prawdopodobną jedenastkę na starcie z Termalicą. Klęska z Tychami mogła jednak popsuć plany i po wyniku 0:3 trzeba będzie nanieść kilka korekt.
Były jednak też dobre momenty tego lata, jeżeli mowa o przygotowaniach Sandecji. Chociażby zwycięstwo na sam początek przygotowań z krakowską Wisłą. Niewątpliwie jednak to nie wyniki są w tym okresie najważniejsze, a to jak drużyna wygląda na boisku. Po siedmiu spotkaniach zespół ma się lepiej prezentować – w takim celu związano się umową z nowym trenerem przygotowania fizycznego. Szymon Gieroba, bo o nim mowa, wie, jak dobrze wykonywać swoją pracę. Doświadczenie zbierał w Górniku Łęczna czy Podbeskidziu Bielsko-Biała.
Transfery
Ofensywa transferowa ze strony Sandecji stała się faktem. Przedłużono kontrakty z najważniejszymi zawodnikami, pozostał trener, a tuż na początku przygotowań do klubu dołączył dobrze znany z występów w drużynie Adrian Danek, czyli zawodnik mogący stanowić ważną część defensywy. Niedługo potem pojawił się Michał Walski, a za nim kolejni. Oprócz Danka, w którym należy upatrywać największego wzmocnienia, takim może się też okazać Tadeusz Socha, kolejny z doświadczonych piłkarzy, którego pozyskano z gdyńskiej Arki. Taka defensywa może wiele zyskać, nie wiadomo jednak, jak poradzi sobie bramkarz.
Po 4 latach, Tadeusz Socha żegna się z Arką Gdynia.
🏆 awans do @_Ekstraklasa_
🏆 @PZPNPuchar
🏆 Superpuchar x2
🏆 gra w eliminacjach @EuropaLeagueDZIĘKI ZA WSZYSTKO TADEK! ❤️ pic.twitter.com/yFBJlCjOVh
— Arka Gdynia (@ArkaGdyniaSA) June 3, 2019
To właśnie między słupkami w Sandecji powstał tego lata największy problem, a to z powodu odejścia Marka Kozioła czy pożegnania Pawła Kapsy. W tej chwili w Nowym Sączu w klubie jest dwóch golkiperów, którzy są jedynie melodią przyszłości. Ściągnięty latem Daniel Bielica powalczy o grę między słupkami z Szymonem Tokarzem. Obaj zawodnicy to młodzieżowcy, którzy dopiero będą zbierać doświadczenie w meczach o punkty. Być może wsparcie dwóch weteranów z obrony wniesie dużo spokoju.
Również w drugiej linii, podobnie jak w bramce, pojawili się młodzi zawodnicy. Takim jest wspomniany Walski. Oprócz Walskiego swoje miejsce będzie próbował wywalczyć Kacper Smoleń, o rok młodszy od swojego kolegi, który wraca z wypożyczenia z chorzowskiego Ruchu. Ostatnim z nabytków jest pierwszy Brazylijczyk w historii Sandecji. Niejaki Thiago, nie mylić z zawodnikiem Bayernu Monachium, jest również melodią przyszłości.
Atut
Mimo wielu młodych piłkarzy mocnym punktem w tym sezonie powinno okazać się doświadczenie. Danek i Socha to tylko niektórzy z tych, którzy mają być podporą dla tych, od których będzie się wymagać wybiegania spotkań. W obronie mocnym punktem może być Michal Piter-Bucko, w pomocy Grzegorz Baran, Bartłomiej Dudzic czy Maciej Małkowski, a w ataku jest przecież Maciej Korzym.
Pamiętać też trzeba, że nie od dziś w zawodzie trenera pracuje Tomasz Kafarski, który poza tym zna mocne i słabe punkty drużyny, która tak naprawdę mocno się nie zmieniła. Szkoleniowiec po roku pracy z zespołem wyciągnął wnioski, a klub może się okazać zdecydowanie silniejszy niż w poprzedniej edycji.
Niewiadoma
Znak zapytania można postawić przy bramce. Młodzież rządzi się swoimi prawami, dobre mecze tacy piłkarze mogą przeplatać słabszymi, tym bardziej że ani jeden, ani drugi nie rozegrali w seniorskiej piłce zbyt wielu minut. Tokarz ma za sobą ledwie trzy spotkania na tym poziomie, a jego konkurent jeżeli grał, to głównie na poziomie III ligi. Epizodyczny występ w ekstraklasie nie jest argumentem, który mógłby przestraszyć lepiej zgranego z kolegami Tokarza.
Trzy rzeczy, które wydarzą się jesienią
1. Braziliana w Nowym Sączu
Oto i zapowiadana 💣 Naszym zawodnikiem został #Thiago Rodrigues de Souza 🇧🇷 pic.twitter.com/OVwEPOygxP
— Sandecja Nowy Sącz (@SandecjaNS) July 21, 2019
Skoro w klubie pojawił się pierwszy Brazylijczyk, to należy się spodziewać jego debiutu w trykocie Sandecji. Piłkarz ten zdążył już zresztą przywitać się ze swoimi kibicami fantastycznym golem w sparingu z MFK Zemplin Michalovce, w którym podwyższył prowadzenie zespołu na 2:0. Kto wie, może w najbliższych meczach Thiago zadziwi trybuny i usłyszy o nim większa część kibiców.
2. Młoda krew
Perspektywicznemu Brazylijczykowi dotrzymać kroku będą próbowali kolejni, po coś w końcu sprowadzeni, piłkarze. Tych w Nowym Sączu nie brakuje. Wydaje się, że trener Tomasz Kafarski chce mieć w zespole piłkarskich weteranów, którzy nie boją się gry o stawkę, ale nie powinno mu brakować odwagi, by odważnie stawiać na młokosów, którzy będą walczyć o swoje i o awans do ekstraklasy. Młodzieńcza fantazja może wiele ugrać, a jeżeli szkoleniowcowi nie zabraknie odwagi, to i jego podopiecznym również nie zabraknie sił w rywalizacji z innymi.
3. Kasprzak wraca
To, jaką siłą będzie dysponować Sandecja, będzie też zależeć od rekonwalescenta – Bartłomieja Kasprzaka. 26-latek od kwietnia tego roku nie był do dyspozycji sztabu szkoleniowego, ale powoli wraca do siebie po zerwaniu więzadeł. To ważna postać w drużynie, w której występuje od 2015 roku. Nie wiadomo, czy z nim w składzie Sandecja nie miałaby większych szans na awans. Teraz jego powrót może dużo zmienić. Takich walczaków w Sandecji nigdy za wiele.
Ciekawostka
W Polsce już od jakiegoś czasu widać piękne stadiony, które pachną jeszcze nowością. Gorzej jest co prawda z frekwencją, ale w Nowym Sączu nikogo to nie odstrasza. Sandecja również poważnie myśli o nowym obiekcie, na którym mogłaby grać w ekstraklasie, a nie, jak było to jakiś czas temu, jeździć do Niecieczy. Prezes Artur Kapelko jako jeden z głównych celów wskazał budowę nowego stadionu, na którym Sandecja mogłaby bez wstydu reprezentować swoje miasto.
Przewidywana jedenastka