Skarb Kibica Fortuna 1. Ligi: Górnik Łęczna – próba stabilizacji na wyższym poziomie


W ubiegłym sezonie Górnik pokazał plecy II-ligowym rywalom. Następny szczebel rozgrywkowy oznacza nowe oczekiwania i nadzieje na powrót do ekstraklasy

20 sierpnia 2020 Skarb Kibica Fortuna 1. Ligi: Górnik Łęczna – próba stabilizacji na wyższym poziomie

Forma "Zielono-czarnych" jest od kilkunastu lat sinusoidą. Kilka lat w ekstraklasie, potem delegacja do I ligi. Następnie kolejny awans do najwyższej klasy i kolejna degradacja, tym razem aż do II ligi. Obecnie Górnik ponownie ma tendencję zwyżkową, czego owocem stał się awans do Fortuna 1. Ligi.


Udostępnij na Udostępnij na

Prezes Piotr Sadczuk w wywiadzie dla iGola zapowiedział, że klub w ciągu najbliższych lat zamierza zostać solidnym I-ligowcem. Cieszył się z powodu stabilizacji finansowej oraz ciągle rozwijającej się akademii. Wspominał również o braku konkretnych celów na najbliższy sezon ze względu na proces budowy kadry. Ten okres powoli się kończy, a dzięki staraniom władz Kamil Kiereś faktycznie będzie miał do dyspozycji kilku ciekawych zawodników.

Piotr Sadczuk, prezes Górnika Łęczna: W perspektywie kilku sezonów chcielibyśmy być mocnym pierwszoligowcem (WYWIAD)

Przygotowania

– Euforia po awansie trwała przez kilka dni, ale później wszyscy wróciliśmy do normalnego życia. Rozjechaliśmy się na urlopy, a teraz po powrocie już definitywnie zamknęliśmy te drzwi. Myślimy już o nowym sezonie. To była krótkotrwała chwila, ale bardzo przyjemna – wspominał w wywiadzie dla mediów klubowych Kamil Kiereś

Drużyna faktycznie nie miała zbyt długiego czasu na świętowanie. Górnik rozpoczął przygotowania już w połowie sierpnia, po uzyskaniu negatywnych wyników badań na obecność koronawirusa. „Zielono-czarni” mieli zaplanowane dwa sparingi. Pierwszy z nich rozegrano 16 sierpnia, rywalem był Motor Lublin. Po wyrównanym boju zawodnicy z Łęcznej zremisowali 1:1. Kolejne przedsezonowe starcie odbędzie się 22 sierpnia, a rywalem ma być Znicz Pruszków.

Transfery

Priorytetem dla władz Górnika miało być przedłużenie umowy z kluczowymi zawodnikami zespołu. Na początku chęć dalszej współpracy parafowali Leandro, Bartosz Śpiączka i Paweł Baranowski. Potem dopełniono formalności m.in. z Kamilem Pajnowskim, Igorem Korczakowskim, Pawłem Sasinem i Marcinem Stromeckim. Z kolei nie porozumiano się z Dawidem Dzięgielewskim, Krystianem Wójcikiem i Dominikiem Lewandowskim.

Intensywnie pracowano również nad przedłużeniem lub realizacją kolejnych wypożyczeń. Z klubem ponownie dogadał się Aron Stasiak z Pogoni Szczecin. Oficjalnie pozyskano młodego Michała Golińskiego z UKS SMS Łódź. Z klubem na trzy lata związał się też Przemysław Banaszak (dotychczas napastnik należał do Widzewa). Od niedawna z zespołem trenuje również 19-letni Karol Struski, który nieźle prezentował się na obozie przygotowawczym Jagiellonii Białystok.

Największe wrażenie robią dwa transfery. Pierwszym z nich jest pozyskanie Sierhieja Krykuna z Resovii Rzeszów. Ukrainiec już od pewnego czasu robił furorę we wschodniej Polsce i kwestią czasu wydawało się jego przejście na wyższy poziom rozgrywkowy. Do tego świetnie wpisuje się w koncepcję szybkich skrzydłowych, o której często wspomina się w klubie.

Jednak największym wzmocnieniem wydaje się Maciej Gostomski. 31-latek ostatnio grał w II-ligowej Bytovii Bytów. Ma również za sobą liczne epizody za granicą, m.in. w szkockim Rangers czy norweskim Haugesund. Podczas swojej kariery grywał również w licznych ekstraklasowych klubach. Swego czasu bronił chociażby w Lechu Poznań, w którym rozegrał łącznie ponad 50 spotkań.

Największy atut

Kamil Kiereś może okazać się asem w rękawie drużyny z Łęcznej. 46-letni szkoleniowiec jest uważany w Polsce za specjalistę od awansów. Swoją poważną przygodę z trenerką rozpoczął w GKS-ie Bełchatów. Tam wykonał fantastyczną pracę i wprowadził klub z województwa łódzkiego do ekstraklasy. Ten wyczyn powtórzył kilka lat później, prowadząc GKS Tychy. W Górniku ponownie awansował szczebelek wyżej i na tym jego ambicje raczej się nie kończą.

O ile trener Kiereś być może nie jest wirtuozem na poziomie ekstraklasy, o tyle w I lidze na pewno czuje się jak ryba w wodzie. Na pewno nie zapewni „Zielono-czarnym” fajerwerków już od samego początku, ale cieszy się dużym zaufaniem zarządu i jego praca powinna przynieść ogromne efekty.

– Podkreślałem na każdym kroku w tym sezonie, czy wygrywaliśmy, czy przegrywaliśmy, że bardzo dobrze współpracuje mi się z trenerem Kieresiem. Bardzo szybko przedłużyliśmy umowę z całym sztabem szkoleniowym na kolejny sezon. Zobaczymy, co będzie dalej. Powiedzieliśmy sobie w cztery oczy, że wyznaczamy sobie cele i jeżeli będzie ich realizacja, to będziemy współpracowali dalej. Tak jak mówiłem, ja liczę, że trener Kiereś będzie jak najdłużej pracował w Górniku Łęczna i oby to było z takimi efektami jak do tej pory – zapowiedział w rozmowie z iGolem prezes Sadczuk.

Największa niewiadoma

Dyrektorzy sportowi zawsze po awansie mają ogromną zagwozdkę. „Wymieniać skład czy dać szansę chłopakom, którzy zrobili ten awans?” – na pewno takie myśli chodziły po głowie dyrektorowi sportowemu Veljko Nikitoviciowi. Ostatecznie zdecydowano o przedłużeniach kontraktów z rdzeniem zwycięskiej drużyny.

To mimo wszystko może budzić pewne wątpliwości. Kibice polskich rozgrywek mogą sobie przytoczyć choćby przykład ŁKS-u. Tam uparcie stawiano na zawodników, którzy zabłysnęli w I lidze. Jednak większość okazała się za słaba na przeciwników o wyższych umiejętnościach czysto piłkarskich. Jeśli spojrzymy, jakie nazwiska w składzie ma Górnik Łęczna, to wydaje się, że „Zielono-czarnych” ten problem nie powinien dotyczyć. Jednak odpowiedzią na wszelkie wątpliwości będą dopiero pierwsze meczu nowego sezonu.

Trzy rzeczy, które wydarzą się w tym sezonie

1. Górnik Łęczna utrzyma się I lidze

Choć beniaminek jest zwykle uważany za pewnego kandydata do spadku, to tym razem do takiej sytuacji nie dojdzie. Umiejętności trenerskie Kamila Kieresia w połączeniu z przyzwoitą jakościowo kadrą powinny dać pozytywne efekty. Elastyczność taktyczna i wymienność pozycji podopiecznych szkoleniowca urodzonego w Piotrkowie Trybunalskim będą dodatkowym orzechem do zgryzienia dla rywali.

2. „Zielono-czarni” będą stabilni

Na każdym kroku podkreśla się, że Górnik jest stabilny finansowo i sportowo. Nie jest to niezgodne z prawdą. Drużyna z Łęcznej dobrze poradziła sobie podczas przerwy związanej pandemią koronawirusa i jest obecnie na satysfakcjonującym poziomie sportowym. Nic nie zapowiada nagłej rewolucji – kadra, sztab trenerski i władze nie powinny się zbytnio zmienić w najbliższym czasie.

3. W klubie wypromuje się młody zawodnik

Michał Goliński, Karol Struski, Aron Stasiak, Jakub Cielebąk… w klubie jest kilku interesujących, a przy tym młodych zawodników. Sezon 2020/2021 będzie dla nich świetną okazją do rozwoju i zaprezentowania się szerszej publiczności. Nie ulega wątpliwości, że co najmniej jeden z nich będzie wyróżniał się na tle reszty graczy i otworzy sobie furtkę do gry na wyższym poziomie rozgrywkowym. Możliwy jest też scenariusz, że w trakcie sezonu objawi się kolejna perełka z akademii. Górnik od pewnego czasu przywiązuje dużą wagę do rozwoju swojej szkółki, co powinno za jakiś czas przynieść oczekiwane efekty.

Ciekawostka

Prezes Górnika Łęczna Piotr Sadczuk jest byłym sędzią piłkarskim. PZPN zerwał z nim kontrakt w 2016 r. Powodem takiej decyzji było „nieuczciwe podejście do obowiązków kontraktów”. Kością niezgody okazała się sytuacja, gdy Sadczuk był obserwatorem telewizyjnym meczu Chojniczanka Chojnice – Wisła Puławy. Rzekomo doszło do jego kontaktu z sędzią tego spotkania, co jest regulaminowo zabronione. Ówczesny sędzia liniowy stwierdził, że nie złamał wówczas zasad, jednak już nigdy nie wrócił do swojego dotychczasowego zawodu.

Przewidywana jedenastka

Górnik Łęczna

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze