Trzy punkty, tyle dzieliło ekipę z Tychów w sezonie 2017/2018 od awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej. Wówczas pierwsze dwa miejsca zajęły Miedź Legnica i Zagłębie Sosnowiec. Ambicje GKS-u Tychy na obecną kampanię nie mogły być inne – wywalczenie promocji do ekstraklasy. Jednak przed rundą rewanżową sytuacja w tabeli jest trudna.
Wicemistrz Polski z 1976 roku niedawno wrócił do obecnej I ligi, dokładnie w sezonie 2016/2017. Od tego momenty apetyty związane z awansem do ekstraklasy regularnie rosną. Biorąc pod uwagę wynik z ubiegłego roku, w tym miał nastąpić przełom. Niestety dla kibiców GKS-u, na to się nie zanosi. Obecnie zespół ze Śląska jest na jedenastym miejscu ze stratą aż dwunastu punktów do drugiej w tabeli Sandecji Nowy Sącz.
Przygotowania
GKS Tychy wrócił do treningów 16 stycznia, a pięć dni później rozegrał pierwszy sparing. Przeciwnikiem była Odra Opole, która ostatecznie wygrała to spotkanie 2:0. Następnie doszło do rywalizacji z Podbeskidziem Bielsko-Biała. W tym starciu GKS ponownie uległ w takim samym rozmiarze bramek, co Odrze. Styczeń zakończył się sparingiem z Puszczą Niepołomice, mecz kontrolny wygrała drużyna z Małopolski 1:0. W Tychach gorączkowo oczekiwano kolejnych spotkań, które przełamałyby passę porażek.
Dlatego towarzyskie starcie z czeską MFK Karwiną odbyło się poza granicami Polski, ale wynik był jeszcze gorszy – GKS przegrał 1:4, a honorową bramkę zdobył Łukasz Grzeszczyk. Poprawa rezultatów miała miejsce podczas starcia z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. Mecz zakończył się remisem 2:2, gole dla tyszan strzelili Sebastian Steblecki i Łukasz Bogusławski. Jednak piłkarzy GKS-u szybko na ziemię sprowadził Ruch Chorzów, wygrywając 1:0. Później zespół z Tychów zmierzył się z kolejnym utytułowanym klubem, Widzewem Łódź. Obecny drugoligowiec pokonał wyżej notowanych rywali 3:2, a dla gości bramki zanotowali Omar Monterde i Łukasz Grzeszczyk.
Ostatnie dwa mecze GKS Tychy rozegrał podczas obozu przygotowawczego w Spale. Pierwszym rywalem był trzeci już zespół z drugiej ligi – GKS Bełchatów. „Brunatni” zdołali wygrać z tyszanami 1:0. Po drugiego rywala sięgnięto jeszcze głębiej, do czwartego szczebla rozgrywkowego. GKS Tychy zmierzył się z Lechą Tomaszów Mazowiecki i w tym sparingu nie doszło do niespodzianki, pierwszoligowiec wygrał 1:0 po trafieniu Nikolasa Wróblewskiego. Ogólny bilans GKS-u w meczach kontrolnych to jedna wygrana, jeden remis i siedem porażek. Jednak w trakcie sparingów skład zespołu zmieniał się praktycznie co połowę spotkania. O podsumowanie przygotowań poproszono trenera Ryszarda Tarasiewicza. Szkoleniowiec w rozmowie z klubową telewizją przyznał, że jego zespół ma wysokie aspiracje, ale do tego jest niezbędna odpowiednia liczba punktów w jak najszybszym czasie.
Transfery
W okienku transferowym GKS Tychy wyraźnie skupił swoją uwagę na wzmocnieniu linii ofensywnej. Do zespołu trafiło trzech napastników. Mateusz Piątkowski, nie zdołał przebić się do pierwszego składu Miedzi Legnica i wrócił do 1. ligi, Artur Siemaszko został wypożyczony z Zagłębia Lubin, 22- latek grał już na zapleczu ekstraklasy w barwach Stomilu Olsztyn. Trzecim ofensywnym zawodnikiem jest Paweł Szołtys, który wcześniej występował w KP Starogard Gdański. Oprócz tego tyski klub wzmocnili Łukasz Sołowiej ze Stomilu Olsztyn i Kacper Laskoś z Wisły Kraków.
Z kolei w drużynie GKS-u nie zobaczymy już Daniela Tanżyny, obrońca powędrował do Widzewa Łódź. Konrad Pipia został wypożyczony do Gwarka Tarnowskie Góry, a kontrakt za porozumieniem stron rozwiązano z Piotrem Ćwielongiem. Doświadczony pomocnik obecnie pozostaje bez klubu.
Atut
Klub z Tychów dysponuje ogromnym potencjałem w ataku – przynajmniej na papierze. Grzeszczyk, Vojtus, Piątkowski, Siemaszko i Adamczyk mogą stanowić o ofensywnej sile GKS-u. Co prawda, nie widać tego po wynikach sparingów, ale w rozgrywkach ligowych dyspozycja zespołu może wyglądać zupełnie inaczej.
Niewiadoma
Pewna statystyka spędza sen z powiek kibiców GKS-u. Wyniki w meczach wyjazdowych, na dziesięć meczów w delegacji tyski zespół wygrał tylko jeden, z Chrobrym Głogów 1:0. Na szczęście dla sympatyków „Trójkolorowych” aż pięć razy dochodziło do remisu. Jednak jest to aspekt, nad którym sztab szkoleniowy powinien się pochylić. Gorszą statystykę ma tylko Odra Opole – jedna wygrana i trzy remisy.
Trzy rzeczy, które wydarzą się wiosną
1. Rzuty wolne jako tajna broń
Zespół z Tychów bardzo dobrze wykonuje stałe fragmenty gry. Przy dośrodkowaniach swoimi warunkami fizycznymi może wykazać się Biernat, Sołowiej czy Bogusławski. Natomiast przy strzałach z rzutów wolnych Grzeszczyk potrafi być nie do zatrzymania.
2. Worek z bramkami nad Tychami
Przed własną publicznością GKS prezentuje się o niebo lepiej niż na wyjazdach. Remisy z Rakowem Częstochowa i Podbeskidziem Bielsko-Biała i rozgromienie GKS-u Katowice 4:0. To kilka wyników, które ukazują siłę tyskiej ekipy u siebie. Aż 19 goli strzelonych na własnym stadionie, takim wynikiem może pochwalić się tylko Stal Mielec i Odra Opole, a więcej trafień ma na koncie Chojniczanka Chojnice.
3. Walka do upadłego
Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza nie zamierzają w walce o najwyższe cele. Dowodem na to są poczynione transfery. Strata do czołowych miejsc jest spota, jednak przy odrobinie szczęścia i wysokiej formie można ją skutecznie zniwelować.
Ciekawostka
GKS Tychy zaliczył występ w europejskich pucharach. Po zdobyciu wicemistrzostwa Polski w 1976 uzyskał prawo do gry w Pucharze UEFA. Klub z Tychów uległ w pierwszej rundzie FC Koeln w dwumeczu 1:3.