Skarb kibica Fortuna 1. Ligi: Radomiak Radom – baraże czy coś więcej?


Czy Radomiak powtórzy, to czego dokonał w poprzedniej kampanii?

27 sierpnia 2020 Skarb kibica Fortuna 1. Ligi: Radomiak Radom – baraże czy coś więcej?

Dokładnie rok temu o tej samej porze, czyli przed startem Fortuna 1. Ligi, zastanawialiśmy się, czy Radomiak – będący wówczas beniaminkiem – będzie walczył o utrzymanie czy może jednak o coś więcej. Dziś wiemy, że była to ta druga opcja. Podopieczni Dariusza Banasika wykręcili wynik dużo ponad stan i do ostatniego meczu sezonu byli w grze o awans do PKO BP Ekstraklasy. Rok temu nikt nie oczekiwał baraży, a jak jest teraz? Podobno apetyt rośnie w miarę jedzenia.


Udostępnij na Udostępnij na

Paradoksalnie to, co udało się osiągnąć trenerowi Banasikowi i jego podopiecznym, może im teraz zaszkodzić. Tegoroczne rozgrywki zapowiadają się bardzo emocjonująco, bowiem jest wiele ekip – więcej niż w poprzedniej kampanii – które mają chęci i możliwości awansu do piłkarskiej elity w Polsce. Każdy gorszy wynik na koniec tego sezonu niż ten z ostatniego będzie podważany, będzie porównywany. W końcu grali w finale baraży.

Miejmy tylko nadzieję, że w razie niepowodzeń nikt nie wpadnie na pochopny pomysł zwalniania szkoleniowca, który od dwóch lat dobrze sobie radzi w Radomiu. Wywalczył jeden awans, a drugi był na wyciągnięcie ręki.

Przygotowania do sezonu

Radomianie, jak wszyscy, mieli krótki czas na regenerację. Piłkarze Radomiaka wrócili z urlopów 11 sierpnia. Tego dnia odbyło się spotkanie organizacyjne dotyczące m.in. celów na nadchodzący sezon oraz badania na COVID-19, co w obecnej sytuacji jest normą. Dzień później odbył się pierwszy trening, który zapoczątkował pierwszy mikrocykl tego lata. Bowiem po zaledwie kilku dniach od wznowienia zajęć „Zieloni” rozgrywali już pierwsze spotkanie kontrolne. Zanim jednak zmierzyli się z Górnikiem Zabrze, przeszli jeszcze testy wydolnościowe.

Jest mało czasu na przygotowania, ale czasu zawsze brakuje. Późno skończyliśmy ligę, tak że wydaje mi się, że ci zawodnicy, którzy u nas byli i zostali, są dobrze przygotowani, natomiast rzeczywiście mamy bardzo krótki okres przygotowawczy przed nowym sezonem, teraz praktycznie mamy ten tydzień wprowadzający, od razu z jednym sparingiem, z mocnym rywalem, jakim na pewno jest Górnik Zabrze.

Już niektórych zawodników poddaliśmy testom, przede wszystkim wytrzymałościowym. W następnym tygodniu wchodzimy w treningi dwufazowe, ale też pamiętajmy, że będziemy już w nim mieli mecz pucharowy z Miedzią, a tydzień później rusza już liga. Reasumując, mało czasu, ale wiele zespołów jest w podobnej sytuacji co my, tak że nie narzekamy, tylko trenujemy, aby jak najlepiej przygotować się do rozgrywek – mówił trener Dariusz Banasik.

Mecz z Górnikiem zakończył się wynikiem 3:3. Natomiast 22 sierpnia radomianie podejmowali w 1/32 finału PP Miedź Legnica. Podopieczni Banasika rozbili legniczan aż 4:0 i spokojnie przeszli do kolejnej rundy. Hattrickiem popisał się Leandro, a jednego gola zdobył 21-letni Dominik Sokół. Tak wysokie i przekonujące zwycięstwo może być dobrym prognostykiem przed nadchodzącym sezonem.

Transfery

To, co tego lata wydarzyło się w Radomiu, można podsumować w dwóch słowach: działo się. Karuzela transferowa rozkręciła się tak mocno, że trudno było ją wyhamować. W konsekwencji czego z „Zielonymi” pożegnali się przede wszystkim ofensywni gracze, tacy jak Mateusz Michalski (6 goli i 3 asysty, wrócił do Widzewa), Damian Nowak (7 goli i 3 asysty, przeniósł się do GKS-u Tychy), Rafał Makowski (7 goli i 5 asyst, obecnie jest piłkarzem Śląska Wrocław), Maciej Górski (2 gole i 4 asysty) i Marcin Budziński (0 goli i asyst). Po tym ostatnim, który swego czasu był gwiazdą Cracovii, w Radomiaku będą płakać najmniej. Pomocnik dołączył do klubu w lutym i przez całą rundę rewanżową był cieniem samego siebie sprzed kilku lat. Nie dał „Zielonym” absolutnie nic.

Szeregi zespołu z Radomia opuścił dotychczasowy lewy obrońca Dawid Abramowicz. W poprzednim sezonie wystąpił w 33 meczach ligowych, a ponadto Dariusz Banasik dał mu zagrać jeszcze w spotkaniach barażowych oraz jednym w Pucharze Polski. We wszystkich zdobył trzy bramki i zaliczył siedem asyst. Abramowicz zamienił Radomiak na Wisłę Kraków.

Poza wymienionymi już piłkarzami z „Zielonymi” pożegnali się Artur Haluch (Elana Toruń), Adrian Nowosadko, Kacper Wiatrak (obaj Orlęta R.P.), Maciej Filipowicz, a z wypożyczenia do Legii wrócili Cezary Miszta i Kacper Pietrzyk.

W drugą stronę, czyli do Radomiaka, powędrowali m.in. Mateusz Kochalski – bramkarz wypożyczony z Legii, Miłosz Kozak, Karol Podlinski, Karol Angielski, Milan Kvocera oraz Alain Richard Ebwelle. Najciekawiej zapowiada się pozyskanie Miłosza Kozaka, który w poprzedniej kampanii będąc piłkarzem Podbeskidzia Bielsko-Biała, zaliczył osiem asyst i strzelił dwie bramki, co jak na skrzydłowego jest dobrym osiągnięciem. W przedsezonowych sparingach dobrze się prezentował, co daje nadzieję, że będzie jedną z wyróżniających się postaci w zielonej koszulce na boisku.

Jednak wśród nowych graczy dużo jest wynalazków, a najlepszym przykładem jest Alain Richard Ebwelle. 24-letni Kameruńczyk przewinął się przez słynną szkółkę FC Barcelona i chyba tylko to skusiło włodarzy Radomiaka do pozyskania tego napastnika, bo na pewno nie były do liczby.

Atut

W chwili obecnej największym atutem Radomiaka wydaje się być trener Banasik. Jest już długo w klubie, ma doświadczenie i ciągle się rozwija. Stawia na ofensywny styl, a prowadzony pod jego wodzą zespół zaskakuje wszystkich, nawet swoich kibiców. Trudno jest wskazać obecnie inną mocną stronę radomian. Przed rokiem bez cienia wątpliwości była to ofensywa, ale teraz, po odejściach Michalskiego, Makowskiego i Nowaka, trudno jest ją wyróżnić. Wymieniona trójka zdobyła łącznie 19 z 52 ligowych goli „Zielonych” w ostatnim sezonie. To poważne osłabienie. Dlatego cała nadzieja w szkoleniowcu, który to wszystko poskłada i sprawi, że Radomiak ponownie nas wszystkich zaskoczy.

Niewiadoma

Jedną wielką niewiadomą są te wszystkie wynalazki, które trafiły tego lata do radomskiego klubu. Chodzi tutaj przede wszystkim o zawodników ofensywnych, którzy z ofensywą i zdobywaniem bramek czy też asyst nie mają za wiele wspólnego. Na przykład Ebwelle na gola czeka od sierpnia 2019 roku, zaś Karol Angielski jeszcze dłużej, bo od ostatniego dnia października 2018 roku. Tacy gracze to jedna wielka loteria.

Trzy rzeczy, które wydarzą się w tym sezonie

1. Radomiak nie zdobędzie 50 goli w sezonie

Przed rokiem postawiliśmy, że „Zieloni” spokojnie zdobędą 50 bramek. Udało się. Podopieczni Banasika zakończyli rozgrywki ligowe z 52 trafieniami (nie licząc baraży). Tym razem jednak stawiamy, że nie uda im się tego osiągnąć, bowiem ubytki w formacji ofensywnej są zbyt duże, a następcy zbyt słabi, aby zagwarantować co najmniej tych sześć, może siedem trafień.

2. Radomiak zagra w barażach, ale nie awansuje

Mamy przeczucie, że na koniec tej kampanii radomianie również zakwalifikują się do baraży i również nie uda im się zrobić tego kolejnego kroku – awansu do piłkarskiej elity. Mimo odejść kilku podstawowych graczy myślimy, że szóste miejsce (ostatnie dające szansę gry w barażach) jest w zasięgu „Zielonych”.

3. Leandro dobije do dwucyfrowej liczby

W poprzednim sezonie Brazylijczyk Leandro zdobył tylko pięć bramek, jak na tak bramkostrzelnego napastnika to naprawdę kiepski i rozczarowujący wynik. Tym bardziej że w ostatnich latach dosyć często notował dwucyfrową liczbę goli na koniec sezonu. Rok temu zakładaliśmy, że strzeli ich co najmniej 15. Jak widać, bardzo się pomyliliśmy, ale tym razem myślimy, że zdobędzie przynajmniej dziesięć goli. W meczu 1/32 finału PP popisał się hattrickiem i widać po nim, że jest w formie i głodny kolejnych bramek.

Ciekawostka

Kilka dni temu Radomiak Radom rozbił Miedź Legnica i awansował do 1/16 finału Pucharu Polski. Największym sukcesem klubu w tych pucharowych rozgrywkach jest gra w ćwierćfinale. Miało to miejsce raz, trzynaście lat temu w kampanii 2006/2007. Najpierw pokonali oni LKS Poborszów, później Odrę Wodzisław Śląski, a następnie ŁKS. W 1/4 finału PP zatrzymała ich Cracovia, która w dwumeczu pokonała ich 4:1. Nigdy wcześniej ani nigdy później „Zieloni” nie doszli do tej fazy pucharu.

Przewidywana jedenastka

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze