Zagłębie Sosnowiec ma za sobą fatalną rundę jesienną. Forma drużyny z południa Polski daleka była od zadawalającej. Sosnowiczanom nie pomogła sierpniowa zmiana trenera, a zimę spędzają na ostatnim miejscu ze stratą pięciu punktów do następnej drużyny. Przełom roku przyniósł dla Zagłębia ważne zmiany. Czy pozwolą utrzymać się w Fortuna 1. Lidze?
W letnim wydaniu naszego skarbu kibica przedstawialiśmy Zagłębie Sosnowiec jako drużynę-niewiadomą. Mimo aspiracji, po spadku z PKO BP Ekstraklasy, nie była w stanie przez kilka sezonów nawiązać choćby walki z najlepszymi w lidze. Wydawało się jednak, że sosnowiczanie wreszcie mogą odbić się od dna. Nic bardziej mylnego. Nie pomogły transfery, nie pomógł powrót Artura Derbina na ławkę trenerską. Zastąpił on w sierpniu Krzysztofa Górecko, który na stanowisku wytrzymał zaledwie trzy miesiące. W pierwszych kolejkach – pod wodzą starego trenera – Zagłębie zdobyło zaledwie punkt na piętnaście możliwych! Nowy szkoleniowiec wlał w serca piłkarzy nadzieję, a dzięki mitycznemu „efektowi nowej miotły” Zagłębie ograło Lechię Gdańsk aż 5:2, następnie GKS Katowice i to by było na tyle. Rundę jesienną w Sosnowcu mogą spisać na straty. Jedenaście punktów, ostatnie miejsce w tabeli i wiosenna walka o przetrwanie w Fortuna 1. Lidze.
Zagłębie Sosnowiec i kolejna rewolucja
Wydawało się, że powrót Artura Derbina będzie jedynym punktem zwrotnym w tym sezonie. Jednak 15 stycznia doszło do kolejnego przewrotu na ArcelorMittal Park. Klub ogłosił, że mniejszościowy pakiet akcji (0,74%) przejął Rafał Collins. Inwestycja celebryty w sport dziwić nie powinna, jednak Collins przejął odpowiedzialność za pion sportowy. Mając niespełna jeden procent akcji klubu. A skoro zmieniła się osoba odpowiedzialna za Zagłębie, nie mogło obyć się bez fali zwolnień w pierwszej drużynie. Pracę na ławce trenerskiej stracił Artur Derbin, a funkcję dyrektora sportowego Piotr Polczak. Collins, który nie ukrywa swoich biznesowych powiązań z Vadymem Shablii, właścicielem agencji menedżerskiej ProStar, sięgnął po specjalistów ze Wschodu.
Zachęcamy do przeczytania przygotowanego oświadczenia przez Rafała Collinsa 📣👇
Więcej szczegółów odnośnie poniedziałkowej konferencji prasowej przekażemy w osobnym komunikacie 🔜 pic.twitter.com/xJKIJEN1nl
— Zagłębie Sosnowiec (@zaglebie_eu) January 17, 2024
Trenerem Zagłębia Sosnowiec został 50-letni Aleksandr Chackiewicz, który w przeszłości prowadził m.in. Dynamo Kijów (dwukrotnie wicemistrz kraju) czy reprezentację Białorusi (lata 2014-2016). Ostatnio zasiadał na ławce cypryjskiego Karmiotisa FC. W pracy pomagać mu będzie m.in. Seweryn Gancarczyk. Natomiast nowym dyrektorem sportowym został 42-letni Białorusin Michaił Zalewski. Od marca 2020 przez blisko rok pełnił podobną funkcję w FC Bate Borysów. W ostatnich miesiącach związany był z projektem Legia Soccer Schools. Zalewski uciekł z kraju przed prześladowaniami reżimu Aleksandra Łukaszenki, czynnie pomaga uchodźcom z Białorusi oraz Ukrainy. Czy ukraińsko-białoruski duet utrzyma Zagłębie Sosnowiec w Fortuna 1. Lidze? W Sosnowcu nikt nie rozpatruje spadku, lecz kontrakt ze szkoleniowcem obowiązuje jedynie do końca czerwca 2024 roku.
Przygotowania
Piłkarze ostatniej drużyny Fortuna 1. Ligi wznowili treningi 9 stycznia. Do rundy wiosennej przygotowywali się na własnych obiektach. Początkowy plan zakładał, że zespół wyleci 27 stycznia na obóz w Turcji, lecz ostatecznie został w kraju. Pierwszy tydzień treningów minął pod okiem Artura Derbina. Potem do pracy zabrał się Chackiewicz. Okres testowania nowych rozwiązań i zawodników był podsumowany meczami kontrolnymi. Zagłębie wygrało tylko raz – w meczu przeciwko rezerwom skromną wygraną zapewnił Maksymilian Rozwandowicz. W pozostałych test-meczach sosnowiczanie dwukrotnie przegrali i tyle samo starć zremisowali.
W meczach tych oglądaliśmy testowanych m.in. Patryka Zauchę (Cracovia), Michała Wcisła (Star Starachowice) czy Williama Remy’ego (w przeszłości Legia Warszawa). Formę Zagłębia przed startem ligowych rozgrywek sprawdzi jeszcze trzecioligowa Garbarnia Kraków.
Transfery
Pod kątem transferów nowi włodarze Zagłębia postawili na naprawę błędów poprzedników. Z klubem pożegnało się aż trzech zawodników, którzy kontrakty z klubem podpisali latem 2023 roku. Antonio Pavić nie okazał się wzmocnieniem defensywy głównie przez urazy, a bramkarz Grega Sorcan zagrał jedynie w Pucharze Polski. W Sosnowcu nie sprawdził się także Juan Camara, który powrócił do ojczyzny.
Zagłębie nie składa jednak broni i chce powalczyć o utrzymanie w Fortuna 1. Lidze. Pierwszym zakontraktowanym zawodnikiem przez dyrektora sportowego Michaiła Zalewskiego został Michał Janota. 33-letni doświadczony pomocnik jesienią rozwiązał kontrakt z Podbeskidziem Bielsko-Biała, a teraz ma wspomóc Zagłębie w trudnej walce o pozostanie na zapleczu ekstraklasy. Podpisał półroczny kontrakt podobnie jak nowy golkiper sosnowiczan, Oleksiy Shevchenko. 31-latek z Ukrainy ma za sobą występy w fazie grupowej Ligi Europy w barwach Szachtara Donieck.
Na polskie boiska powraca również były gracz Radomiaka Radom, Dominik Sokół. Wiosnę na niższym szczeblu rozgrywkowym spędzi młody napastnik Piasta Gliwice, Gabriel Kirejczyk. Niejakim hitem transferowym wydaje się również zakontraktowanie byłego stopera Legii Warszawa, Williama Remy’ego. Czy te roszady sprawią, że Zagłębie zacznie punktować?
Zagłębie Sosnowiec w liczbach
Nie da się bowiem ukryć, że punktowanie to największa bolączka Zagłębia. Na szczeblu centralnym jedynie ŁKS Łódź ma mniej punktów od zespołu z Sosnowca. Ostatnią wygraną w lidze piłkarze świętowali we wrześniu, a w kolejnych 11 meczach nie byli w stanie tego powtórzyć! Tak słaba postawa całej drużyny przełożyła się również na najbardziej niekorzystny bilans bramkowy w lidze. Przy czternastu zdobytych bramkach, sosnowiczanie stracili aż 30.
Jednak najważniejszą liczbą, która towarzyszy kibicom Zagłębia w ostatnich tygodniach, jest liczba osiem. Właśnie tyle punktów traci zespół Chackiewicza do bezpiecznego miejsca zajmowanego obecnie przez Polonię Warszawa.
Przewidywana jedenastka
W sparingach sztab trenera Chackiewicza wciąż testuje potencjalnych zawodników Zagłębia. Zatem kilkanaście dni przed startem rundy wiosennej trudno jest określić, jaką jedenastkę zobaczymy w pierwszym meczu Zagłębia o punkty w 2024 roku. Wydaje się jednak, że rywalizację z bramce z Mateuszem Kosem wygra Oleksiy Shevchenko. Blok obrony powinni tworzyć ci zawodnicy, co jesienią wzmocnieni Williamem Remy. Czy to dobra wiadomość dla kibiców? Można mieć jedynie nadzieję, że nowy trener zastosuje inną taktykę, a ci sami wykonawcy sprawdzą się lepiej niż jesienią. Środek pola powinien paść łupem Maksymiliana Rozwandowicza oraz Sebastiana Boneckiego. Przed nimi zapewne będziemy oglądać Joela Valencię, Michała Janotę i Nikodema Zielonkę. W ataku stawiamy na Gabriela Kirejczyka, lecz równie dobrze od pierwszej minuty może wystąpić Marek Fabry, który w sparingach zdobył dwa gole.
Przed Zagłębiem Sosnowiec nowe rozdanie, które zadecyduje o tym, gdzie będziemy oglądać ten klub w przyszłym sezonie. Rafał Collins w oświadczeniu wydanym po nabyciu akcji klubu przyznał, że „działa dwutorowo, zarówno krótko i dalekowzrocznie. Priorytetem jest utrzymanie w pierwszej lidze„. Czy to się uda? Trener Aleksandr Chackiewicz musi sprawić, by Zagłębie punktowało już od pierwszego meczu rundy wiosennej. A ten już 18 lutego na ArcelorMittal Park. Rywalem gospodarzy będzie Znicz Pruszków.
Wierzycie w pozostanie Zagłębia w Fortuna 1. Lidze?