Ostatnie lata na Warmii i Mazurach były bardzo burzliwe. Na każdym kroku pojawiały się głosy o nieuchronnym upadku klubu. Jednak po przyjściu Michała Brańskiego wraz z nowym zarządem wszystko wróciło na właściwe tory. Obecnie Stomil Olsztyn stał się ligowym średniakiem, podczas gdy jeszcze kilka sezonów temu walczył o utrzymanie w lidze. Czas zrobić krok naprzód, ambicje klubu wiążą się nawet z awansem. Co bardzo istotne, zespół nie ma narzuconych sztywnych ram czasowych, więc ciśnienie w gabinetach i szatni nie jest wysokie.
W poprzednim sezonie olsztyńska drużyna zajęła 10. lokatę. Początek rozgrywek wyglądał bardzo niestabilnie. Po 2. kolejce Stomil był przedostatni w tabeli, żeby pod koniec września wdrapać się na 3. lokatę. Jednak później było już gorzej, do tego stopnia, że po przegranym 2:1 meczu z Zagłębiem Sosnowiec „Duma Warmii” miała sześć punktów przewagi nad strefą spadkową. Dlatego w połowie czerwca z posadą trenera pożegnał się Piotr Zajączkowski, a w jego miejsce zatrudniono Adama Majewskiego. Zmiana się opłaciła, wyniki uległy zmianie, ale nie przewaga nad Olimpią Grudziądz, która ostatecznie spadła z Fortuna 1 Ligi.
O Stomilu było głośno nawet podczas letniej przerwy. Wszystko za sprawą zamieszania wokół: Mateusza Gancarczyka, Michała Leszczyńskiego, Lukasa Kubania i Artura Siemaszki. Klub w okresie wakacyjnym postanowił zrobić spotkanie pożegnalne, jednak piłkarze byli na urlopach i nie przyjechali do Olsztyna. Decyzją zarządu zawodnicy zostali… ukarani karą dyscyplinarną o wysokości 5 tysięcy złotych. Interesujące jest to, że dwa dni przed podjęciem tej decyzji prezes Stomilu, Wojciech Kowalewski, oddał się do dyspozycji Rady Nadzorczej. Sprawa zakończyła się komunikatem, że „Duma Warmii” wycofała się z kar nałożonych na byłych już zawodników. Z kolei Kowalewski pozostał na stanowisku.
Przygotowania do sezonu
Stomil Olsztyn wrócił do treningów 4 sierpnia, a w zajęciach uczestniczyło 16 zawodników. Dwa dni później drużyna rozegrała mecz sparingowy z Sokołem Ostróda. Spotkanie zakończyło się porażką pierwszoligowca 2:1, trafienie dla Stomilu to samobójcza bramka Oskara Sikorskiego. Następnie podopieczni Adama Majewskiego wyjechali na zgrupowanie do Suwałk, w nim wzięło udział już 21 piłkarzy. Punktem kulminacyjnym obozu przygotowawczego był sparing z Wigrami Suwałki. Ten mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Uroczyste otwarcie sezonu 2020/2021 nastąpiło 22 sierpnia, gdy Stomil zmierzył się u siebie z GKS-em Jastrzębie w ramach 1/32 finału Fortuna Pucharu Polski. „Duma Warmii” przegrała spotkanie 2:3, choć gospodarze dwukrotnie wychodzili na prowadzenie po golach Nikity Kovalonoksa i Serafina Szoty. Jednak bramki Adama Wolniewicza i Farida Aliego (dwie) uniemożliwiły awans i już na tym etapie olsztyński zespół pożegnał się z krajowym pucharem.
⚪️🔵 #STOGKS
⏱️ ❌ | KONIEC | Przegrywamy 2:3 i odpadamy z Pucharu Polski
Zobaczcie pomeczową relację: https://t.co/QQixf7rbjT pic.twitter.com/a9xAEgwMUK— Stomil Olsztyn (@StomilOlsztynSA) August 22, 2020
Transfery
Na chwilę obecną ruchy Stomilu Olsztyn trudno ocenić. Pierwszoligowiec na razie zakontraktował tylko sześciu zawodników, więc na tej liczbie pewnie się nie skończy. Najgłośniejszym transferem jest przyjście Ingo van Weerta z holenderskiego RKC Waalwijk. Obrońca rozegrał w poprzednim sezonie osiem meczów w Eredivisie. Oprócz niego formację defensywną wzmocnili Hubert Sadowski – wypożyczony z Błękitnych Stargard – i bramkarz, Jacek Troshupa, który wcześniej grał w kosowskim Feronikeli Drenas. W 2019 roku zaliczył trzy mecze w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów.
🖊📄 Nowi zawodnicy w Stomilu Olsztyn ⚪🔵
➡https://t.co/PqOzfnFSMw pic.twitter.com/QW93GBaOwp
— Stomil Olsztyn (@StomilOlsztynSA) August 5, 2020
Kolejne transfery związane są z wzmocnieniem linii pomocy. Dlatego w Olsztynie pojawili się Maciej Spychała z Chojniczanki Chojnice i Damian Sierant, który przyszedł ze Stali Rzeszów. Dodatkowo Stomil wypożyczył Krystiana Ogrodowskiego z Wisły Płock. Jak na razie nie ściągnięto żadnego napastnika, co można rozpatrywać jako zaskoczenie in minus.
Tym bardziej że z klubu odszedł najlepszy strzelec „Dumy Warmii” w ostatnim sezonie, Szymon Sobczak. Zawodnik zdobył we wszystkich rozgrywkach 12 goli, ale zdecydował się na transfer do Jagiellonii Białystok. Jakby tego było mało, z Olsztyna wyjechał kolejny napastnik, Artur Siemaszko. Ten natomiast trafił do Arki Gdynia. W pomocy Stomilu nie zobaczymy Wojciecha Hajdy, który powrócił do Górnika Zabrze. Mateusz Gancarczyk przejechał całą Polskę i wylądował w Odrze Opole. Po wypożyczeniu do Stomilu Maciej Pałaszewski znów pojawił się w Śląsku Wrocław, a Bartłomiej Niedziela odszedł do Pilicy Białobrzegi, której jest wychowankiem.
Szymon Sobczak nie zagra w Stomilu Olsztyn ⚪🔵
Dziękujemy za grę w "Dumie Warmii"!
➡https://t.co/tC7EYRIgkx pic.twitter.com/RwEk9E4OlL
— Stomil Olsztyn (@StomilOlsztynSA) August 4, 2020
Eric Molloy i Michał Leszczyński pozostają bez klubu. Wypożyczenie Oktawiana Skrzecza do Korony Kielce dobiegło końca. W Stomilu nie zobaczymy również dwóch obrońców. Mateusz Bondarenko podpisał kontrakt z GKS-em Jastrzębie, a Lukas Kubań trafił do Wisły Puławy. Biorąc pod uwagę liczbę odejść z klubu, należy spodziewać się kolejnych transferów do olsztyńskiej drużyny.
Atut
Stomil Olsztyn w ubiegłym sezonie Fortuna 1. Ligi stracił 38 goli i jest to 6. najlepszy wynik w lidze. W dodatku transfery Ingo van Weerta i Huberta Sadowskiego powinny podtrzymać dobrą dyspozycję zespołu w tym elemencie. Choć z drugiej strony warto zastanawiać się co dalej, ponieważ wraz z końcem roku zakończy się wypożyczenie Serafina Szoty z Wisły Kraków. Być może z tego powodu zimą dojdzie do kilku zakupów na tę pozycję, jednak z drugiej strony w obwodzie są: Jakub Mosakowski, Jakub Tecław czy Rafał Remisz.
Niewiadoma
O ile na tyłach klub z Warmii i Mazur prezentuje się bardzo dobrze, to nie można tego powiedzieć o ataku. Po odejściu Szymona Sobczaka i Artura Siemaszki jedynym nominalnym napastnikiem jest Nikita Kovalonoks. Na początku sierpnia z pierwszym zespołem trenował Szymon Rak, który wcześniej grał w rezerwach. Jednak na chwilę obecną nie wiadomo, czy zostanie włączony do drużyny Adama Majewskiego. Stomil Olsztyn w poprzednim sezonie Fortuna 1. Ligi strzelił 30 bramek i jest to 2. najgorszy wynik, zaraz po Wigrach Suwałki. Dodajmy do tego, że Szymon Sobczak w lidze zdobył dziesięć goli. Obecnie w kadrze nie widać następcy nowego zawodnika Jagiellonii Białystok.
Trzy rzeczy, które wydarzą się w tym sezonie
1. Stomil strzeli mniej niż 45 bramek
Problemy Stomilu z ofensywą sięgają poprzedniego sezonu, a skoro po odejściu najlepszego strzelca wciąż nie widać następcy – na kilka dni przed pierwszym meczem ligowym – sytuacja nie jest najlepsza. Ewentualny nowy napastnik będzie potrzebował czasu na zgranie się z pozostałymi piłkarzami Stomilu. Jedyny snajper w kadrze, Nikita Kovalonoks, przyszedł w marcu 2020 roku i od tego czasu rozegrał okrągłe zero spotkań na pierwszoligowych boiskach. Gdy Szymon Sobczak był w Stomilu, cała zdobycz bramkowa drużyny wyniosła 30 goli. Zespół raczej nie poprawi tego rezultatu, ale nie wykluczamy, że zaskoczy nas podczas okienka transferowego. Dlatego zachowaliśmy bufor i twierdzimy, że bariera 45 bramek będzie nie do przełamania.
2. Wysoki wynik w Pro Junior System
Za to olsztyński klub może mierzyć w najwyższe cele w klasyfikacji Pro Junior System. W zeszłym sezonie zespół zgromadził na koncie 7502 punkty, co pozwoliło mu znaleźć się tuż za podium. Najwięcej oczek dla „Dumy Warmii” zgromadził Jakub Mosakowski, który jest wychowankiem klubu, więc jego dorobek został podwojony. Transfery Krystiana Ogrodowskiego i Huberta Sadowskiego mogą oznaczać kolejne punkty dla zespołu z Olsztyna.
3. Po cichu w górę tabeli
Drużyna poczyniła ogromne postępy pod względem organizacyjnym. Wydaje się, że pierwszy zespół jest tworzony z rozwagą. Dodajmy do tego ambitne plany, o których poniżej, i możemy się spodziewać wspinania się po ligowej tabeli. Jeśli w kadrze pojawi się napastnik z prawdziwego zdarzenia, to zespół może znaleźć się w górnej połowie stawki, a kto wie, czy nie zakręci się wokół strefy barażowej.
Ciekawostka
„Duma Warmii” poszła śladem Wisły Kraków i uruchomiła sprzedaż akcji. Jak twierdzi właściciel Stomilu, Michał Brański, czas na sprawdzian dla lokalnej społeczności. Cele są bardzo ambitne: gromadzenie środków na kolejne transfery, wspieranie działań akademii i zwiększenie poczucia tożsamości na linii klub – kibice. Jednak największym celem jest awans do ekstraklasy. Włodarze zespołu chcą skończyć ze wspominaniem historii Stomilu w najwyższej klasie rozgrywkowej. Marzeniem stały się mecze ligowe rozgrywane w Warszawie, Krakowie czy Gdańsku. Akcję opatrzono hasztagiem, który idealnie opisuje cele zespołu, #NajlepszePrzedNami nie kryje żadnych tajemnic. Stomil Olsztyn stopniowo obiera kurs na ekstraklasę.
Michał Brański zakłada, że „współwłaścicielami” klubu stanie się kilkaset, a nawet kilka tysięcy osób. Obecnie w ramach tej akcji Stomil posiada 181 inwestorów, którzy łącznie zebrali 93 275 złotych. Koniec sprzedaży akcji jest zaplanowany za 79 dni.
#NajlepszePrzedNami ⚪🔵 #StomilOlsztyn
➡https://t.co/pyEg800Sfl@_1liga_ @eFortunapl @Miasto_Olsztyn @BudimexSA @DbkGrupa @BMWZdunek @LoandoPL @vitasport_pl pic.twitter.com/2hH4xI0E9p
— Stomil Olsztyn (@StomilOlsztynSA) August 13, 2020