Skarb Kibica Fortuna 1. Ligi: Skra Częstochowa – wykorzystać świeżą krew


"Skrzacy" tym razem powinni mieć lepszą drugą połowę sezonu od pierwszej – czy wystarczy to na utrzymanie na zapleczu ekstraklasy?

1 lutego 2023 Skarb Kibica Fortuna 1. Ligi: Skra Częstochowa – wykorzystać świeżą krew
Natanael Brewczyński/Skra Częstochowa

Skra Częstochowa nie mogła ubiegłego roku zaliczyć do udanych. Bilans ligowy to pięć zwycięstw, 11 remisów i 16 porażek, co dało łącznie 26 punktów... na 32 spotkania. Wiosna była nieoczekiwanym włączeniem się do walki o utrzymanie po świetnym początku sezonu w roli beniaminka pierwszej ligi i choć mimo fatalnej serii udało się uniknąć klęski, jesień w dużej mierze stanowiła kontynuację słabej dyspozycji. I to sprawia, że zespół spod Jasnej Góry dzisiaj znajduje się w strefie spadkowej, a o ucieczkę od spadku tym razem może być bardzo trudno.


Udostępnij na Udostępnij na

Wydawało się, że to będzie kolejna z solidnych, jak na możliwości małego klubu z „Lorety”, kampanii. Dokładnie w połowie rundy jesiennej częstochowska Skra utrzymywała się w górnej połowie tabeli. Wszystko runęło jednak z początkiem września i ostatnią wygraną w Rzeszowie z miejscową Resovią. Po tym czasie nadeszła seria ośmiu porażek… z bilansem bramek 2-18.

Dzisiaj mogę powiedzieć, że po ŁKS-ie jesteśmy drużyną najczęściej wykonującą wysoki pressing. Przede wszystkim jednak musimy poprawić skuteczność tych pressingów. To, że wykonujemy je często, jasno pokazuje, że Skra nie tylko nisko broni i jest wycofana na swojej połowie – liczby wskazują na co innego. Mieliśmy świadomość, że w bieżącym sezonie przyjmujemy inny styl niż w poprzednich rozgrywkach. Jakub Dziółka dla strony klubowej

„Skierka” mogła jeszcze wyjść na powierzchnię i zachować twarz ostatnim meczem roku, pierwszym spotkaniem rundy rewanżowej z Ruchem Chorzów, ale po straconej bramce z rzutu karnego w ostatniej minucie meczu wywiozła z Bełchatowa tylko punkt. Strata do bezpiecznego miejsca jest żadna, ale aby zagwarantować sobie udział w rozgrywkach Fortuna 1. Ligi w sezonie 2023/2024, progres musi być zauważalny.

Przygotowania

Okres przygotowawczy ponownie oznaczał dobry moment na stopniowe wprowadzenie adeptów akademii w standardy pierwszej drużyny. Rezerwy, które zostały utworzone w zeszłym sezonie i które są złożone tylko z najmłodszych piłkarzy, od samego powołania stanowią czołowy zespół częstochowskiej okręgówki, a część młodzieży, która w kampanii 2021/2022 walczyła o awans do czwartej ligi, przebywa obecnie na wypożyczeniach w wyższych klasach rozgrywkowych. Tym razem na treningach pierwszoligowca pojawili się tacy wychowankowie jak Adam Matyja, Daniel Żakowski, Bartosz Warszakowski oraz Kamil Frukacz.

Ze znanych nam powodów infrastrukturalnych przez większość przerwy zimowej zajęcia odbywały się w różnych miejscach, od stadionu w Myszkowie przez podczęstochowskie wsie po obiekt czwartoligowej Victorii Częstochowa, a sześć z siedmiu meczów kontrolnych było wyjazdowymi dla zawodników siedemnastej drużyny drugiego szczebla. Przez dwa miesiące w ekipie zdołano przetestować kilku zawodników, z części zrezygnowano, a część przekonała sztab, podpisując tym samym umowy.

Jeszcze w grudniu zeszłego roku Skra uległa GKS-owi Jastrzębie 1:3, a jedynego gola strzelił pozyskany później Mateusz Winciersz. Następnie pokonała ligowego znajomego GKS Katowice 1:0, a bramkę zdobył Piotr Nocoń. 3 stycznia rozpoczął się drugi etap. W noworocznych sparingach postawiono bardziej na wejście w rytm meczowy wszystkich dysponowanych graczy niż zgranie ze sobą konkretnej jedenastki. 14. dnia miesiąca nadszedł cykl starć w odstępie 3-4 dni, a tak prezentowały się ich rezultaty:

  • GKS Tychy – Skra Częstochowa 0:0,
  • Zagłębie Sosnowiec – Skra Częstochowa 2:3 (gole: Kozłowski, Flak, Sangowski),
  • Ruch Chorzów – Skra Częstochowa 0:0 – w Rybniku-Kamieniu,
  • Polonia Bytom – Skra Częstochowa 4:1 (gol: Kołodziejczyk),
  • Skra Częstochowa – Odra Opole 1:3 (gol: Olejnik).

Ostatni z pojedynków został rozegrany na nowej nawierzchni na obiekcie Skry Częstochowa. Z powodu trwających remontów mecz był zamknięty dla publiczności. W planach znajduje się jeszcze jeden pojedynek przed wznowieniem pierwszoligowych rozgrywek, przeciwko Widzewowi Łódź w sobotę 4 lutego. Co z pewnością podbudowało częstochowskich sympatyków, to fakt, że wśród nieobecnych, którzy przechodzili rehabilitację, znajdował się jedynie Oskar Krzyżak. Jak uważa 42-letni szkoleniowiec, jesienna plaga kontuzji mocno przeszkodziła w przyzwoitym punktowaniu i obiecuje, że przy lepszym zdrowiu niebawem przyjdą lepsze wyniki.

Transfery z klubu

Okres transferowy przyniósł odświeżenie szatni. Skrócone zostały wypożyczenia Huberta Sadowskiego i Kacpra Łukasiaka z Pogoni Szczecin oraz Szymona Michalskiego ze Śląska Wrocław. Każdy odegrał raczej niewielką rolę w zespole w ubiegłym półroczu. Tak było też w przypadku Krzysztofa Ropskiego, który został nowym piłkarzem trzecioligowej Polonii Bytom. Napastnik zdobył bramkę w meczu pucharowym z Wisłą Płock, ale w lidze nie stanowił pierwszego wyboru.

Najistotniejsze ogniwo, jakie zostało pożegnane, to Damian Hilbrycht, pomocnik z jednym golem i asystą w barwach Skry zamienił Częstochowę na Niecieczę. Niewykluczone, że bohaterem ciekawego ruchu za niedługo będzie Dawid Wojtyra. Snajper, który w tamtej rundzie zanotował trzy bramki i cztery asysty w drugoligowej Olimpii Elbląg, jest aktualnie testowany w zespole rezerw Rakowa Częstochowa, które walczą o trzecią ligę.

Umowę z Ruchem Chorzów, obowiązującą od czerwca tego roku, podpisał Szymon Szymański. 26-letni wszechstronny obrońca oraz pomocnik od półtora roku pełni ważną rolę w drużynie Jakuba Dziółki i choć postanowił zostać jedną z twarzy projektu, który znajduje się bliżej jego domu, wszystko wskazuje na to, że tę kampanię dokończy w barwach Skry Częstochowa, próbując odwdzięczyć się za to, co uczyniła dla jego kariery.

Przykrą wiadomość ogłosił natomiast 21-letni Bartłomiej Burman, którego z przyczyn zdrowotnych nie mogliśmy oglądać w pierwszej połowie sezonu. I już go nie obejrzymy. Wahadłowy z powodu wykrytej wady serca został zmuszony zakończyć karierę piłkarską. W rozmowie z portalem Weszło zwrócił się z apelem, aby odpowiednio wcześnie udawać się na badania kardiologiczne i przeprowadzać je z większą dokładnością.

Ostatni czas nauczył mnie wiele rzeczy. Z tego miejsca chciałbym podziękować każdemu, kto pojawił się na mojej piłkarskiej ścieżce i sprawił, że będę za tym jeszcze bardziej tęsknił. Bartłomiej Burman na Instagramie

Transfery do klubu

Na papierze bez fajerwerków, ale do tego zdążyliśmy się przyzwyczaić. Jak na razie wyłącznie krajowi zawodnicy decydują się na przeprowadzkę „pod kasztany”, ale jak kilka miesięcy temu doniosły osoby przy klubie są prowadzone działania skautingowe, które w niedalekiej przyszłości mogą przynieść owoce w postaci transferów z Półwyspu Bałkańskiego. Zdecydowano się skrócić wypożyczenie Michała Kitlińskiego do Stali Stalowa Wola. 27-letni napastnik zdobył w tym sezonie cztery bramki na czwartym poziomie rozgrywkowym.

Dla mnie tak naprawdę okienko transferowe jeszcze trwa. Nadal szukamy dwóch wzmocnień na dwóch newralgicznych pozycjach. Na razie to co chcieliśmy – zrealizowaliśmy.Piotr Wierzbicki, wiceprezes Skry dla strony klubowej.

Jak już wspominaliśmy, Mateusz Winciersz na zasadzie wypożyczenia z Piasta Gliwice postara się pomóc „Skrzakom” w utrzymaniu w lidze. Skrzydłowy miał pierwotnie walczyć wraz z Ruchem Chorzów o większe cele, ale beniaminek jesienią nie obdarował 22-latka szansą i ten znowu opuścił Śląsk. Za to Zagłębie Sosnowiec zaryzykowało i mając nad Skrą jedynie siedem oczek przewagi, zdecydowało się wypożyczyć Mateusza Machałę do końca tego sezonu. Defensor będzie miał za zadanie wypełnić lukę powstałą przez nieobecność Krzyżaka i odejścia Michalskiego oraz Sadowskiego.

Ostatnie dni przyniosły wartościowe wzmocnienia w ofensywie. Denis Gojko, który niegdyś zasłynął z osiągnięcia jednej z największych prędkości w skali światowej, powrócił na zaplecze ekstraklasy. 24-latek ostatnie pół roku spędził w Olimpii Grudziądz, dla której strzelił dwa gole w rozgrywkach trzeciej ligi, i z pewnością ma w tym miejscu dużo do udowodnienia. Wewnątrz ligi sprowadzono Gracjana Jarocha z GKS-u Tychy. W swoim byłym klubie był numerem trzy do gry, lecz w nowym zespole powinno być inaczej. W końcu Skra słynie z odbudowywania rokujących „dziewiątek”. Tak było z Danielem Ruminem, Damianem Nowakiem, Dawidem Wolnym czy Kamilem Wojtyrą.

Odpowiedzialność? Tak, wydaje mi się, że trzeba tego wymagać i tak naprawdę każdy z nas musi tego od siebie wymagać. Żeby wyniki były lepsze, więcej osób musi brać grę na siebie. Mam nadzieję, że będę to robił. Gracjan Jaroch dla strony klubowej

Baza szkoleniowa i akcja crowdfundingowa

Jak w zasadzie codziennie w Częstochowie zimą dużo działo się na płaszczyźnie nie tylko sportowej, ale i organizacyjnej. Wciąż trwa modernizacja obiektu Skry, który ma spełnić pierwszoligowe wymagania, a w dłuższej perspektywie także i te ekstraklasowe. Władze klubu nie kryją się z marzeniami, które zahaczają o awans do elity na stulecie istnienia, w 2026 roku. Na razie nie mamy oficjalnej informacji o dacie powrotu rozgrywek ligowych do dzielnicy Podjasnogórska, ale świeżo położona murawa boiska przy ulicy Loretańskiej 20 powinna być gotowa na rozgrywanie spotkań o punkty, bez udziału publiczności, jeszcze w tym sezonie.

Z tej okazji została utworzona akcja crowdfundingowa, która ma pomóc powrócić klubowi do domu. Przedłużona o miesiąc emisja zostanie zamknięta jutro. Niestety efekty są dalekie od oczekiwanych, bo z kwoty dwóch milionów złotych prawdopodobnie nie uda się uzbierać nawet pięciu procent, ale nikt tak dobrze jak włodarze drugiej siły „świętego miasta” nie wie, że każdą złotówkę należy kilka razy obejrzeć przed wydaniem i wobec tego każda pomoc jest tutaj cenna. Jednocześnie w rozmowie z portalem Meczyki.pl prezes Artur Szymczyk przyznał, że jest poszukiwany potencjalny nowy inwestor, który zadbałby o rozwój oraz promocję Skry Częstochowa w dłuższej perspektywie.

Początek roku to zaś informacje o przyszłości akademii, gdyż w porozumieniu z urzędem miasta klubowi przekazano do użytkowania tereny przy ulicy Kopalnianej w dzielnicy Dźbów, gdzie aktualnie swoje mecze rozgrywa A-klasowy Płomień Częstochowa. – Inwestycja będzie przebiegać wieloetapowo. Już teraz możemy przedstawić państwu projekt kompleksu treningowego. Efektem powziętej inwestycji będą między innymi trzy pełnowymiarowe boiska i cała infrastruktura, dzięki której młodzi piłkarze z Częstochowy i okolic otrzymają najlepsze z możliwych warunków do treningu – czytamy na oficjalnej stronie.

Przewidywana jedenastka

Podobnie jak wcześniej trener Jakub Dziółka będzie miał niemałe pole do rotacji. Pewni w wyjściowym składzie możemy być tylko dwóch postaci – szefa bloku obronnego Adama Mesjasza oraz Piotra Noconia, kapitana, przez wielu określanego mianem legendy klubu, który po dłuższej kontuzji wrócił do gry w październiku.

Między słupkami rywalizacja nadal będzie się toczyła pomiędzy Jakubem Bursztynem a Karolem Szymkowiakiem. Defensywa jest z kolei miejscem, gdzie kadra delikatnie się zawęziła. Mateusz Machała powinien zająć miejsce półprawego obrońcy, a ze stoperów w odwodzie pozostaną Benjamin Czajka oraz Rafał Brusiło.

Dużo lepiej po przerwie wyglądają boczne sektory. Na obydwa wahadła są obecnie po trzy opcje. Lewe to Mateusz Winciersz, Łukasz Winiarczyk i powracający do zdrowia, w przeszłości często się wyróżniający Kamil Lukoszek. Na prawej stronie do wyboru będą Denis Gojko, systematycznie rozwijający się Jan Flak i mocno związany z ekipą Dawid Niedbała.

Środek pomocy wydaje się odpowiednio zbalansowany. Spodziewamy się, że były asystent Michała Probierza postawi na doświadczony duet na niełatwe czasy, czyli Adama Olejnika, z blisko ośmioletnim stażem w zespole, oraz Bartłomieja Babiarza, który potrafił w tej lidze lśnić. W razie czego w ich buty będą próbowali wejść Przemysław Sajdak i obdarzany coraz większym zaufaniem Bartosz Baranowicz.

Jesteśmy w strefie spadkowej, ale nie mamy najtrudniejszej sytuacji. Skra sobie poradzi, zawodnicy pokażą charakter i będziemy zadowoleni z tego sezonu. Artur Szymczyk dla Łączy Nas Piłka

Tak samo na pozycji numer dziesięć na dwa miejsca jest razem czterech chętnych. Walka o status partnera dla Noconia rozegra się między Radosławem Gołębiowskim, wychowankiem Skry, a Piotrem Pyrdołem. A na regularniejsze występy chrapkę ma również Mateusz Malec. W napadzie faworyt jest jeden – Gracjan Jaroch. Silną pozycję postara się utrzymać Filip Kozłowski, a kroku spróbują dotrzymać Michał Kitliński i Jakub Sangowski.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze