Puszcza Niepołomice co sezon znajduje się coraz wyżej w ligowej tabeli. Szanse na podtrzymanie tendencji wcale nie są małe. Zawodnicy Tomasza Tułacza są obecnie na 9. lokacie, ale nadal mogą namieszać w czołówce. Z klubu walczącego o utrzymanie ekipa z Niepołomic stała się średniakiem, jednak z wysokimi aspiracjami. Przynajmniej na to wskazują wyniki. Początek rundy rewanżowej może okazać się trudny ze względu na wspomniany ćwierćfinał z Arką Gdynia. Tu również Puszcza nie jest skazana na pożarcie.
Progres w wykonaniu Puszczy przebiegał spokojnie, ale efektywnie. W zeszłym sezonie zawodnikom z Niepołomic zabrakło dwóch punktów do miejsca barażowego o awans do ekstraklasy. Obecnie strata wynosi cztery „oczka”, jednak piłkarzy z Małopolski stać na niespodzianki. Najlepszym przykładem jest pokonanie Górnika Łęczna czy remisy z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza i ŁKS-em Łódź. Te trzy ekipy biją się o najwyższe cele i zgodnie pogubiły punkty w starciu z niepołomiczanami.
Puszcza Niepołomice – przygotowania do sezonu
Podobnie jak pozostałe ekipy z Fortuna 1. Ligi zespół Tomasza Tułacza wrócił na boiska wraz z początkiem roku. Natomiast pierwszy sparing rozegrał 13 stycznia z Cracovią. Ekipa z ekstraklasy wygrała 3:1, niestety spotkanie zostało zakończone w 86. minucie po tym, jak kontuzji doznał bramkarz Puszczy, Gabriel Kobylak. W ramach testów w barwach drużyny z Niepołomic zagrało kilku zawodników z trzeciej ligi. Kolejne sparingi zakończyły się wygraną „Żubrów” nad Odrą Opole 2:1 i Sandecją Nowy Sącz 3:1. Dwa gole w tych meczach zdobył Jakub Bartosz.
Luty Puszcza Niepołomice rozpoczęła od obozu przygotowawczego w Woli Chorzelowskiej. Najważniejszym punktem tego wyjazdu był sparing z Bruk-Betem Termalicą rozgrywany w Mielcu. Starcie z liderem Fortuna 1. Ligi zakończyło się porażką drużyny z Niepołomic 0:2. Okazja do rehabilitacji przyszła tydzień później, ale kontrolny mecz z Miedzią Legnica również skończył się wygraną rywali, tym razem 1:0. Ostatnie dwa mecze kontrolne to wygrana Puszczy nad GKS-em Tychy 3:1 i bezbramkowy remis z Zagłębiem Sosnowiec.
Jednak najważniejszym sprawdzianem przed ligowymi zmaganiami było starcie z Lechią Gdańsk w ramach 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski. Pierwszoligowiec sprawił sporą sensację, pokonując finalistę poprzedniej edycji 3:1. Podopieczni Tomasza Tułacza dobrze czuli się w bocznych sektorach boiska i bezlitośnie wykorzystywali błędy przeciwników.
Radość prosto z @_1liga_! 🔥
To lubimy w Pucharze Tysiąca Drużyn! 👌 pic.twitter.com/P5xRMvLkU4
— Fortuna Puchar Polski (@PZPNPuchar) February 9, 2021
Transfery
Wzmocnienia Puszczy
Puszcza Niepołomice była aktywna również na rynku transferowym. Patrząc na dokonane ruchy, działacze skupili się na dwóch celach: wzmocnieniu linii obrony i odmłodzeniu kadry. Za pierwsze zadanie mają odpowiadać Ivan Hladik z litewskiej Suduvy i Sebastian Górski, który przyszedł z Lechii Zielona Góra. Słowak rozegrał w tym sezonie trzy mecze w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów i Ligi Europy. Natomiast Górski zanotował 16 występów w rozgrywkach 3. ligi. Obaj mają po 28 lat, więc nie muszą być jednorazowym wzmocnieniem na ten sezon.
Teraz pora na zawodników, którzy mogą na jeszcze dłuższy czas zadomowić się w Małopolsce. Jednym z nich jest Marcel Pięczek wypożyczony z Widzewa Łódź, który występował do tej pory tylko w meczach pucharowych. Co istotne, Puszcza dostała opcję definitywnego zakontraktowania Pięczka. Kolejnym zawodnikiem, który pojawił się w Niepołomicach z Lechii Zielona Góra, jest Szymon Kobusiński. Ten 22-letni napastnik strzelił 17 goli w 17 ligowych meczach, jednak czeka go rywalizacja między innymi z Łukaszem Spławskim i Jehwenem Radionowem. Kto wie, może Kobusiński stanie się jednym z największych zaskoczeń rundy rewanżowej. Drugim obok Pięczka wypożyczonym młodzieżowcem jest Mateusz Wyjadłowski z Jagiellonii Białystok. Podobnie jak były zawodnik Widzewa on też gra głównie w linii pomocy, a rundę jesienną ekstraklasy zakończył z trzema rozegranymi meczami.
Kto odszedł z Niepołomic?
Trudno jednoznacznie ocenić grupę piłkarzy, która zdecydowała się na opuszczenie Puszczy. Michał Zając nie zdołał nawet zadebiutować w barwach pierwszoligowego klubu, a Lucjan Klisiewicz rozegrał tylko 27 minut. Jednak drugi z młodzieżowców został jedynie wypożyczony do Skry Częstochowa. Zając trafił na zasadzie transferu definitywnego do KS-u Wiązownica. Mateusz Skrzypczak zagrał tylko dwa pełne mecze w zespole „Żubrów”, po czym wrócił do Lecha Poznań. „Kolejorz” wypożyczył 20-letniego pomocnika do Stomilu Olsztyn.
Natomiast pozostali piłkarze spędzili sporo czasu w małopolskim klubie. Bartosz Żurek i Mateusz Bartków grali w Puszczy od sezonu 2016/2017 (drugi z nich przyszedł zimą 2017 roku). Choć ich staż w zespole był okazały, to w obecnej kampanii coraz rzadziej byli wystawiani przez Tomasza Tułacza. Żurek rozegrał 14 meczów, jednak żadnego w pełnym wymiarze (7-krotnie wchodząc z ławki). Mimo to zdołał się wpisać na listę strzelców w meczu z Chrobrym Głogów. Bartków grał jeszcze mniej, bo zaliczył dziewięć występów w tym sezonie. Co ciekawe, obaj zdecydowali się na podpisanie kontraktu z GKS-em Bełchatów.
Największym echem odbiło się odejście Wiktora Żytka. Pochodzący z Łodzi pomocnik przyszedł do Puszczy w sezonie 2018/2019 i był jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników. Widać to zresztą po statystykach, tylko w obecnie trwającej kampanii strzelił cztery gole i był liderem wewnętrznej klasyfikacji strzelców wraz z Hubertem Tomalskim i Marcinem Stefanikiem. W dodatku Wiktor spędził na boiskach 1563 minuty, więcej mają tylko Michał Mikołajczyk i Jakub Serafin. Umowa została rozwiązana za porozumieniem stron, a Żytek trafił do GKS-u Tychy.
Przygoda Wiktora Żytka w Puszczy Niepołomice dobiega końca! Zawodnikowi dziękujemy za czas spędzony w zespole Żubrów i życzymy powodzenia w dalszej karierze.
DZIĘKUJEMY!Liczby Wiktora w Puszczy:
84 oficjalne występy
7 bramek pic.twitter.com/K1PGNlFs3l— MKS Puszcza Niepołomice (@MKSPuszcza) January 22, 2021
Największy atut
Choć od dobrych kilku miesięcy trybuny świecą pustkami, przez co znaczenie własnego boiska nie jest tak duże, to nadal jest istotne. Puszcza Niepołomice wydaje się potwierdzać tę regułę. Jednak od razu trzeba zaznaczyć, że w poprzednim sezonie wyglądało to zgoła odmiennie. Niepołomiczanie u siebie przegrali aż 11 spotkań, więcej zaliczyła tylko Chojniczanka Chojnice, która spadła z ligi. Teraz wszystko wróciło do normy. Puszcza na Stadionie Miejskim zdobyła 17 punktów i pod tym względem zajmuje 5. miejsce w tabeli.
Największa niewiadoma
Nieco zagadkowa może być obsada defensywy. O ile na pozycji bramkarza nie powinno być wątpliwości, ponieważ faworytem prawdopodobnie będzie Gabriel Kobylak, to w środku obrony to nie jest takie jasne. Z nowych zawodników więcej meczów rozegrał Sebastian Górski, który zaliczył starcie pucharowe z Lechią Gdańsk. W odwodzie jest też drugi z nabytków, Ivan Hladik, a w niektórych meczach w defensywie występował również Marcin Stefanik.
Trzy rzeczy, które wydarzą się wiosną
1. Puszcza Niepołomice zacznie strzelać więcej goli
Do tej pory zawodnicy Tomasza Tułacza strzelili 17 bramek, w górnej połowie tabeli tylko Odra Opole ma mniejszy dorobek. W Niepołomicach powinno się to zmienić. Choć na pierwszy rzut oka nic za tym nie przemawia, szczególnie po odejściu Wiktora Żytka. Jednak znaczna część trzonu zespołu pozostała. Do tego wypożyczono Mateusza Wyjadłowskiego, który może być wartością dodaną. W optymalnej dyspozycji powinien być Hubert Tomalski, co pokazał w meczu z Lechią Gdańsk. Dwójka napastników, Jehwen Radionow i Łukasz Spławski, też wie, jak strzelać gole na boiskach pierwszoligowych. Oprócz nich jest jeszcze Szymon Kobusiński, który być może przełoży swoje znakomite statystyki z trzeciej ligi na rozgrywki zaplecza ekstraklasy. W Niepołomicach o ofensywę powinni być spokojni.
2. Dysproporcja w meczach domowych i wyjazdowych
Tak jak wspomnieliśmy, Puszcza Niepołomice u siebie gra bardzo dobrze i znajduje się w czołówce tabeli, jednak nie strzela za wiele goli – bilans bramek 7:7 nie powala na kolana. Za to gorzej wyglądają wyniki na wyjazdach. „Żubry” na innych stadionach zgarnęły sześć punktów w siedmiu meczach. Pod tym względem są na dopiero 15. lokacie w stawce. Więcej bramek od Puszczy – 13 trafień – w roli gości stracili tylko zawodnicy Sandecji Nowy Sącz, GKS-u Jastrzębie, Chrobrego Głogów i Resovii Rzeszów. Może to zastanawiać, ponieważ w poprzednim sezonie klub z Niepołomic był najlepiej grającą drużyną na wyjazdach (34 punkty w 17 meczach).
3. „Żubry” będą rozdawać karty?
Mimo straty czterech punktów do strefy barażowej, Puszcza może sporo namieszać w czołówce. Pokazała to już podczas rundy jesiennej, zawodnicy z Małopolski wycisnęli z Arki Gdynia siódme poty, ale z perspektywy spadkowicza z ekstraklasy opłaciło się. Po drugiej stronie mamy Górnik Łęczna, Bruk-Bet Termalicę Nieciecza, ŁKS Łódź i GKS Tychy, te ekipy już nie zdobyły kompletu punktów w starciu z Puszczą. W Niepołomicach znają receptę na najlepszych. Tylko pytanie, na które miejsce w tabeli wywinduje to podopiecznych Tomasza Tułacza.
Ciekawostka
Przed Puszczą już trzeci w historii ćwierćfinał Pucharu Polski, gdzie spotkają się ze wspomnianą Arką Gdynia. W poprzednich dwóch meczach tej fazy pierwszoligowiec z Małopolski rywalizował z Miedzią Legnica i Pogonią Szczecin. Mimo potyczki na tak wysokim szczeblu rozgrywek pucharowych, rekord frekwencji padł podczas starcia w 1. rundzie. Przy okazji meczu z Legią Warszawa na trybunach zasiadło 2 tysiące osób – właśnie tyle mieści stadion w Niepołomicach.
Rekord frekwencji na stadionie w Niepołomicach, to mecz z Legią Warszawa - komplet kibiców. Proszę o poprawienie w artykule.
W opisie stadionu ze strony klubu widnieje jeszcze stara informacja o rekordzie frekwencji przy okazji meczu z Pogonią. Stąd pomyłka w tekście, dziękuję za zwrócenie uwagi.