Górnik Łęczna to klub, o którym możemy mówić, że wyróżnia się na tle pierwszoligowych rywali. Jednak gdy misja awansu na najwyższy szczebel rozgrywek kończy się sukcesem, „Zielono-czarni” szybko wracają na zaplecze najlepszej ligi w kraju. Czy w nadchodzącym sezonie 2023/2024 Ireneusz Mamrot oraz jego piłkarze powalczą o sukces?
Po tym, gdy w sezonie 2017/2018 łęcznianie spadli na trzeci poziom centralny wydawało się, że na ponowne wizyty m.in. Legii czy Lecha w Łęcznej trzeba będzie poczekać. Jednak po dwuletniej grze w 2. lidze Górnik awansował, a jako beniaminek Fortuna 1. Ligi pod wodzą Kamila Kieresia wygrał baraże i powrócił do ekstraklasy. Nie była to udana przygoda wśród najlepszych. Zaledwie 28 punktów na koncie i ostatnie miejsce w tabeli sprawiło, że Górnik Łęczna powrócił do Fortuna 1. Ligi. Miniony sezon nie poszedł po myśli włodarzy – łęcznianie zajęli dopiero 12 miejsce. Przed trenerem Ireneuszem Mamrotem trudne zadanie przywrócenia ekstraklasowych norm w Łęcznej.
Przygotowania do sezonu
Górnik Łęczna rozpoczął przygotowania do nowego sezonu 22 czerwca. Po wykonaniu testów i pierwszych treningach na własnych obiektach, „Zielono-czarni” udali się na tygodniowy obóz do Kielc. Jednak, zanim do niego doszło, 1 lipca, Górnik miał rozegrać pierwszy mecz kontrolny tego lata. Rywalem miał być Motor Lublin, lecz do spotkania nie doszło. W zamian rozegrano wewnętrzny sparing. Na obozie w Kielcach Górnik Łęczna rozegrał trzy mecze, w których nie zdobył ani jednej bramki. Łęcznianie przegrali z Widzewem Łódź oraz Hapoelem Be’er Sheva, a także zremisowali z Omonią Nikozja. Trener Mamrot w rozmowie z klubową telewizją uspokajał jednak kibiców oraz podkreślał poziom i jakość sparingpartnerów, z którymi mierzyli się piłkarze Górnika.
Już po powrocie do Łęcznej planowano przeprowadzić próbę generalną z ukraińską Zorią Ługańsk, lecz… do tego spotkania również nie doszło. W zamian zagrano po 45 minut z dwójką trzecioligowców: KS-em Świdniczanką Świdnik (1:1) oraz Chełmianką Chełm (1:0). Dodatkowym problemem Ireneusza Mamrota jest uraz Michała Pawlika. Doświadczony pomocnik naderwał mięsień dwugłowy uda i będzie wyłączony z gry przez około sześć tygodni.
Górnik Łęczna – ciekawe okno transferowe
Analizując ruchy transferowe Górnika w minionych tygodniach, można odnieść wrażenie, że w klubie realnie myślą o włączeniu się do walki o awans. W Łęcznej postawiono bowiem na doświadczonych i ogranych na pierwszoligowym poziomie zawodników. Hitem transferowym wydaje się pozyskanie Lukasa Klemenza, który ostatnio występował w węgierskim Budapest Honved FC. 27-letni obrońca zdecydował się na ten ruch mimo zainteresowania ze strony klubów ekstraklasy. Dyrektor sportowy „Zielono-czarnych” zadbał również o inne formacje w układance trenera Mamrota. Na pozycji numer „6” występować będzie Adam Deja, który w swojej karierze rozegrał ponad 150 spotkań na najwyższym poziomie rozgrywkowym. W ostatnim sezonie występował w ekstraklasowej Koronie Kielce. Veljko Nikitović przekonał również do przenosin na wschód kraju Marko Roginicia. 27-letni napastnik występuje w Polsce od 2019 roku, kiedy to związał się z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Natomiast ostatni sezon spędził w GKS-ie Katowice, w którym zdobył zaledwie dwie bramki. Łącznie 27-letni Chorwat rozegrał w Polsce ponad 120 spotkań (w tym 22 w PKO BP Ekstraklasie), w których zdobył 18 bramek i zanotował 13 asyst. W Łęcznej z pewnością liczą, że Roginić nawiąże do swojej formy z sezonu 2019/2020. W klasyfikacji kanadyjskiej zdobył łącznie osiemnaście punktów.
Adam Deja dołącza do Zielono-Czarnych!
Więcej 👉 https://t.co/UPc2IAcSfQ pic.twitter.com/6b3jPb7CQw
— Górnik Łęczna (@zielono_czarni) June 28, 2023
Zespół Górnika Łęczna opuściło kilku ważnych zawodników. Największą stratą jest przejście do Piasta Gliwice Sergieja Krykuna. Najlepszy strzelec „Zielono-czarnych” z ubiegłego sezonu (7 goli) postanowił nie przedłużać kontraktu i spróbować swoich sił w ekstraklasie. 26-letni Ukrainiec z polskim paszportem w Łęcznej spędził trzy sezony. Na podobny ruch zdecydował się wychowanek łęcznian, Dawid Tkacz. Młodzieżowy reprezentant Polski – nie bez małego skandalu – zamienił Górnika na Widzew Łódź.
Górnik Łęczna w liczbach
W ubiegłym sezonie łęcznianie należeli do jednych z najczęściej remisujących zespołów w lidze. Trzynaście remisów, w tym aż dziewięć na własnym boisku, sprawiły, że Górnik nie był w stanie walczyć o wyższe cele. Więcej razy punktami podzielili się jedynie piłkarze GKS-u Katowice (14), a tyle samo razy zawodnicy Bruk-Betu Termalica i Podbeskidzia. Górnik w minionych miesiącach tracił mało bramek, lecz niewiele ich także zdobywał. Zespół prowadzony w sezonie 2022/2023 przez Marcina Prasoła, a następnie Ireneusza Mamrota skompletował 40 trafień, tracąc o pięć więcej. Mniejszą różnicę między zdobytymi a straconymi bramkami miał jedynie GKS Katowice. W podobnych nastrojach można analizować gry kontrolne łęcznian przed nowym sezonem. W czterech meczach zdobyli dwie bramki, tracąc przy tym trzy gole.
O co powalczą?
Pomimo słabszego sezonu po spadku z PKO BP Ekstraklasy, Górnika Łęczna wciąż można rozpatrywać jako klub należący do szerokiego grona pretendentów do awansu. Szybkie odwrócenie losu i powrót do elity pokazał, że w Łęcznej istnieją warunki do prowadzenia klubu. Pomóc w tym ma także zmiana właściciela. Wiosną tego roku poinformowano, że właścicielem klubu został wieloletni sponsor strategiczny Górnika, Lubelski Węgiel „Bogdanka” S.A. Dzięki temu klub ma być dofinansowany, stabilny finansowo i walczyć o najwyższe cele sportowe. Wydaje się, że już teraz ten plan jest realizowany. Utrzymanie najważniejszych piłkarzy, a także zakontraktowanie takich postaci jak Klemenz czy Deja pozwala nam sądzić, że łęcznianie będą chcieli włączyć się do gry o awans. Wartością dodaną jest także postać Ireneusza Mamrota, który zna zarówno smak prowadzenia klubu w ekstraklasie, jak i awansów. Z Chrobrym Głogów awansował bowiem z czwartego na drugi poziom rozgrywkowy, a z Jagiellonią Białystok został wicemistrzem Polski. Tegoroczna Fortuna 1. Liga ma w swoich szeregach wiele klubów z podobnymi aspiracjami, zatem łęcznianie muszą od pierwszych kolejek walczyć o jak najlepsze rozstawienie w wyścigu o PKO BP Ekstraklasę.
Przewidywana jedenastka
W bramce stawiamy na doświadczonego Macieja Gostomskiego, który od trzech lat jest podstawowym golkiperem „Zielono-czarnych”. W czteroosobowej obronie widzimy miejsce dla Damiana Zbozienia oraz Jonatana de Amo, którzy już w ubiegłym sezonie stanowili o sile defensywy Górnika. Obok nich ustawiamy duet nowych nabytków łęcznian: Lukasa Klemenza oraz Marcina Grabowskiego. Przed nimi biegać powinien inny piłkarz zakontraktowany tego lata, Adam Deja. Wspierać go będzie zapewne Słoweniec Egzon Kryeziu. Pewne miejsce w wyjściowej „jedenastce” mają Damian Gąska oraz Miłosz Kozak, którzy będą dostarczać piłki najbardziej wysuniętemu Marko Roginiciowi. Próbę zastąpienia Sergieja Krykuna podejmie wypożyczony z Wisły Kraków, Piotr Starzyński.
Przed Górnikiem Łęczna ważny sezon, który pomoże określić ich miejsce w polskiej piłce. Po spadku z PKO BP Ekstraklasy udało się zatrzymać na jej zapleczu, lecz w Łęcznej marzą o tym, by ponownie zawitać w elicie. Czy w tym sezonie się to uda? Przed nami ekscytujący i pełen emocji sezon, w którym zobaczymy wiele utytułowanych zespołów. Jak poradzi sobie Górnik? Pierwszy test 22 lipca, kiedy to na własnym stadionie zmierzy się z Wisłą Kraków.