Arka Gdynia jest kolejnym zespołem, który po przejściach spadł z PKO Ekstraklasy. Pomorski klub próbował praktycznie wszystkiego, od zmiany właściciela po roszady na stanowisku trenera, po ściąganie kolejnych zawodników. Jednak na niewiele się to zdało. Arkowcy walczyli o utrzymanie do 34. kolejki, gdy zremisowali z Koroną Kielce 1:1. W tej samej serii gier trzy dni później Wisła Płock wygrała u siebie z Górnikiem Zabrze 1:0. Oznaczało to spadek do Fortuna 1. Ligi.
Po degradacji wydaje się, że zarząd postawił na stabilizację. Ireneusz Mamrot powinien dotrwać jako trener Arki do końca sezonu, a przeprowadzone ruchy transferowe mogą napawać kibiców sporym optymizmem. Choć klub odnosił sukcesy w Pucharze i Superpucharze Polski, to w rozgrywkach ligowych nie było już tak kolorowo. Być może po zawirowaniach w zarządzie takie „zresetowanie” w postaci spadku może wbrew pozorom przynieść dużo dobrego.
Przygotowania do sezonu
Z powodu znacznego przedłużenia poprzedniej kampanii okres przygotowawczy jest bardzo krótki. Arka Gdynia ostatni mecz ligowy rozegrała 14 sierpnia, a już dwa tygodnie później rozpoczęła treningi do rozgrywek Fortuna 1. Ligi, dokładniej 30 lipca. Na zajęciach pojawiło się 16 zawodników. Testy wydolnościowe odbywały się na Narodowym Stadionie Rugby. Z kolei na początku sierpnia kadra wyjechała na pięciodniowe zgrupowanie do Gniewina, a w nim wzięło udział już 24 piłkarzy.
Podczas obozu arkowcy rozegrali dwa sparingi z drugoligowymi zespołami. Najpierw zremisowali bezbramkowo z Olimpią Elbląg. Natomiast trzy dni później przegrali 0:1 z Chojniczanką Chojnice. Patrząc na wyniki, można uznać, że zgrupowanie nie należało do udanych, ale to nie rezultaty są w takich spotkaniach najważniejsze. Ireneusz Mamrot szukał optymalnego ustawienia na mecze ligowe i pucharowe.
Potwierdziło to się podczas trzeciego towarzyskiego meczu. Znów po drugiej stronie stanęła wspomniana Olimpia. Tym razem Arka zdecydowanie wygrała 5:0 po trafieniach Adama Marciniaka, Adama Dancha, Artura Siemaszki i dwóch bramkach Dawida Markiewicza. Rywalizacja była rozgrywana w dość niecodziennym wymiarze czasowym. Zawodnicy rozegrali trzy tercje, dwie po 30 minut, a ostatnia trwała 45 minut.
💡 W meczu kontrolnym z @ZKSOlimpia Dawid Markiewicz strzelił dwa gole ⚽️⚽️ Były to pierwsze bramki naszego wychowanka w pierwszej drużynie Arki Gdynia.
Gratulacje "Maro"! Teraz praca, praca i powodzenia w rozgrywkach @_1liga_ 💪 #ArkaRazem pic.twitter.com/oR6wAccLIx— Arka Gdynia (@ArkaGdyniaSA) August 14, 2020
Oficjalne otwarcie sezonu 2020/2021 nastąpiło 23 sierpnia przy okazji meczu 1/32 finału Fortuna Pucharu Polski. Arka Gdynia zmierzyła się na wyjeździe z Górnikiem Polkowice. Spadkowicz z ekstraklasy pewnie wygrał 5:0 i spokojnie zameldował się w kolejnej rundzie. Wszystkie bramki padły w ciągu 32 minut, a zdobywali je Juliusz Letniowski (dwie), Marcus Vinicius, Kamil Mazek i Adam Danch.
Transfery
Jak już wspomnieliśmy, okienko transferowe w wykonaniu Arki Gdynia należy uznać za bardzo udane. Choć o tym za moment, najpierw skupimy się na zawodnikach, którzy opuścili zespół z Pomorza. Ta lista jest pokaźna, bo liczy sobie 15 nazwisk. Jednak większość z tych graczy rozegrała mniej niż 15 meczów. Za największą stratę można uznać odejście Michała Nalepy do tureckiego Giresunspor Kulubu oraz przejście Pavelsa Steinborsa, który wybrał Jagiellonię Białystok. Oprócz nich sporym osłabieniem może okazać się transfer Damiana Zbozienia do Wisły Płock oraz pożegnanie się z Marko Vejinoviciem, który pozostaje bez klubu.
Trwa przebudowa kadry I zespołu Arki Gdynia po zakończonym sezonie 2019/20. Żegnamy także ulubieńców gdyńskiej publiczności w minionych kilku latach. PAVELS, RAFAŁ, DAMIAN dziękujemy! 👍
➡️https://t.co/10sx4Qb9eD pic.twitter.com/LQmLVCfRp9
— Arka Gdynia (@ArkaGdyniaSA) July 29, 2020
Klub musiał skupić się na uzupełnieniu kadry i zrobił to okazale. Obserwatorzy Fortuna 1. Ligi z pewnością pamiętają mecze z udziałem Artura Siemaszki, Andrzeja Witana czy Szymona Drewniaka. Wypożyczenia również robią wrażenie, na takiej zasadzie w Gdyni pojawili się Bartosz Kwiecień z Jagiellonii Białystok i Juliusz Letniowski z Lecha Poznań. Klub myśli również o przyszłości, stąd zakontraktowanie Łukasza Soszyńskiego oraz Mikołaja Łabojki, do pierwszej drużyny został włączony Kamil Skręta. W dodatku do Arki przeszli zawodnicy z klubów ekstraklasowych. Do nich należy Daniel Kajzer, Arkadiusz Kasperkiewicz i Kamil Mazek. Nie tak dawno awans do Fortuna 1. Ligi świętował Rafał Wolsztyński, który zdecydował się na zasilenie arkowców. Po rocznej przygodzie we Włoszech i grze w Wiśle Płock do Gdyni wrócił Michał Marcjanik.
🗣 Michał Marcjanik po powrocie do Arki. #ArkaRazem pic.twitter.com/wUPDDWmp9V
— Arka Gdynia (@ArkaGdyniaSA) August 9, 2020
Atut
Choć defensywa Arki przeszła niemałą przebudowę, to patrząc na poczynione transfery, będzie to silny punkt zespołu. O miejsce w bramce po Pavelsie Steinborsie będą rywalizować Andrzej Witan, Daniel Kajzer i Kacper Krzepisz. Po meczach sparingowych i spotkaniu w Pucharze Polski wydaje się, że przed startem Fortuna 1. Ligi na czele jest ostatni z wymienionych bramkarzy. Linia obrony też została obsadzona przez nowych zawodników lub starych-nowych jak w przypadku Michała Marcjanika. Istotne jest doświadczenie tych piłkarzy, a jego z pewnością nie brakuje. W meczu z Górnikiem Polkowice w Pucharze Polski defensywne pozycje obsadzili gracze, którzy łącznie rozegrali 654 spotkania w ekstraklasie.
Niewiadoma
O ile obrona zespołu nie powinna budzić wątpliwości, to nieco gorzej wygląda ofensywa. Arka Gdynia straciła w okienku transferowym Michała Nalepę i Marko Vejinovicia, którzy strzelili kolejno 8 i 7 bramek w poprzednim sezonie. Pod tym względem znajdowali się w ścisłej czołówce wewnętrznej klasyfikacji. Ich rolę powinni przejąć Juliusz Letniowski i Artur Siemaszko, jednak mogą potrzebować kilku meczów na lepsze porozumienie się z pozostałymi zawodnikami. Bardziej martwi sytuacja drugiego z nich, ponieważ rozegrał 23 minuty i raczej będzie rezerwowym. Wyższą pozycję w klubie ma Maciej Jankowski, który nawet w ekstraklasie pokazywał się z dobrej strony.
Trzy rzeczy, które wydarzą się w tym sezonie
1. Arka Gdynia straci mniej niż 40 goli
Biorąc pod uwagę wspomnianą już defensywę gdyńskiego klubu, można spodziewać się stosunkowo małej liczby straconych goli. Choć bramkarze nie mogą pochwalić się takim doświadczeniem jak Pavels Steinbors, jednak sami obrońcy w pojedynczych przypadkach mają na koncie ponad 200 meczów w naszej polskiej elicie. Nie będziemy zaskoczeni, jeśli to zaprocentuje w pierwszoligowych zmaganiach.
2. Ireneusz Mamrot zostanie na stanowisku
Pochodzący z Trzebnicy szkoleniowiec przed przejściem do Jagiellonii Białystok spędził prawie siedem lat w Chrobrym Głogów. To w nim świętował awans do 1. ligi i pracował na tym szczeblu przez trzy sezony. Największym osiągnięciem było zajęcie 6. miejsca w kampanii 2015/2016. Zwany „polskim Fergusonem” trener ma spore doświadczenie na pierwszoligowych boiskach, a kierowany przez niego zespół znów pokaże się z dobrej strony. To z kolei wiąże się z ostatnim podpunktem, którym jest…
3. Arkowcy z awansem
Szybki powrót do ekstraklasy. Przeprowadzone transfery powinny zaprocentować promocją do wyższej ligi, o ile ofensywa nie zawiedzie nadziei kibiców. Arka Gdynia po wielu przeszkodach raczej wróciła na prostą. Skończyły się dywagacje związane z przejęciem klubu, a teraz działacze mogą w pełni skupić się na aspektach sportowych. Oczywiście racją jest, że obecna obsada Fortuna 1. Ligi jest bardzo wyrównana i trudno jednoznacznie wskazać zespoły bijące się o wejście do elity i te, które będą uciekać przed spadkiem. Jednak w gronie ekip walczących o najwyższe cele powinniśmy szukać pomorskiej drużyny. Co najmniej w strefie barażowej, a kto wie czy nie na czołowych dwóch miejscach gwarantujących bezpośredni awans.
Ciekawostka
Gdyński zespół po raz ostatni występował w 1. lidze podczas sezonu 2015/2016. Wówczas zajął 1. miejsce z 69 punktami na koncie i 60 strzelonymi bramkami. Tylko dwóm ekipom udało się poprawić te statystyki. W 2019 roku Raków Częstochowa cieszył się z awansu, gromadząc 70 „oczek”. Z kolei obecny beniaminek PKO Ekstraklasy – Podbeskidzie Bielsko-Biała, na pierwszoligowych boiskach strzeliło 64 gole. Do arkowców należy inny rekord. Od 2016 roku żaden zespół nie odniósł więcej zwycięstw na wyjeździe – 11.