9 września nasza reprezentacja zmierzy się w Mariborze z reprezentacją Słowenii w eliminacjach do Mistrzostw Świata 2010. Niestety bilety nie będą dostępne w ogólnej dystrybucji. O wyjaśnienie poprosiliśmy rzecznika PZPN Jakuba Kwiatkowskiego.
Po informacji o przyznaniu polskiej federacji 436 wejściówek do dystrybucji wśród kibiców oraz 100 dla sponsorów oraz VIP-ow na mecz Słowenia – Polska i braku możliwości zakupu ich przed meczem czy inna drogą, zawiązała się ogólna fala niezadowolenia.
Stadion w Mariborze, na którym ma odbywać się spotkanie może pomieścić około 12 000 widzów, więc według przepisów dla kibiców gości przysługuje 10% ogółu czyli 1200 biletów.
Skontaktowaliśmy się z rzecznikiem prasowym PZPN Jakubem Kwiatkowskim w celu wyjaśnienia sytuacji.
Dlaczego tylko 436 wejściówek dostała Polska skoro na przykład Czesi i Słowacy dostali 500?
– Pytanie do federacji słoweńskiej. Dostaliśmy informację od federacji słoweńskiej, że dostaliśmy 436 biletów, plus 100 biletów do dyspozycji związku dla sponsorów.
Czy związek coś robił, aby otrzymać więcej wejściówek? Według przepisów moglibyśmy dostać nawet 1200 biletów?
– Przedstawiciele związku byli na stadionie w Mariborze. Na ten stadion zostanie wpuszczonych 6 000 kibiców czyli 10% to nie jest 1200, a około 600. My dostaliśmy informację od słoweńskiego związku, że dostaniemy 436 biletów do dystrybucji wśród kibiców.
Jak Pan nadmienił, do dystrybucji wśród kibiców. Dlaczego w takim razie nie są one rozprowadzane w ogólnodostępnej sprzedaży?
– Dystrybucją będą zajmowały się Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej. Wszystkie te bilety zostały przekazane do związków wojewódzkich do dystrybucji.
Czy to nie jest tak, że związek w jakiś sposób chciał ukarać kibiców za zamieszki podczas spotkań w Belfaście i Bratysławie?
– Nie chodzi na pewno o żadne karanie, bo oczywiście nie stosujemy odpowiedzialności zbiorowej, ale jest też prawdą że ostatnie mecze czy to na Słowacji czy Irlandii, no to wszyscy wiem jak bandyci, którzy pojechali na ten mecz, jak się zachowywali. Ja nie mówię o kibicach, którzy pojechali oglądnąć mecz i się interesują sportem, tylko mówię o chuliganach i bandytach, którzy jeżdżą na mecze tylko po to, aby wywołać burdy. Więc też chcemy albo raczej usiłujemy doprowadzić do tego, aby te wejściówki trafiały na prawdę do ludzi, których interesuje oglądanie piłki nożnej, a nie wszczynanie burd. I z tego też względu na pewno jest łatwiej rozprowadzić mniejszą ilość biletów niż większą.
Z drugiej strony nasi piłkarze w tym momencie nie będą mogli liczyć na jakieś większe wsparcie w dość ważnym meczu?
– Myśli Pan że te pół tysiąca to jest mało? Tak jak powiedziałem 6000 miejsc i 10% to jest około 600 biletów i tyle tam kibiców z Polski będzie i tutaj ja nie widzę żadnego problemu, a nie obawiałbym się tego, że tam nie będzie dopingu dla polskiego zespołu. Jestem przekonany że nawet te około 500 osób będzie w stanie stworzyć taką atmosferę, że piłkarze nie będą się czuli odosobnieni.