Sandecja Nowy Sącz zakończyła 2022 rok na ostatnim miejscu w pierwszoligowej tabeli. Aż 13 ligowych kolejek zespół czekać musiał na pierwsze zwycięstwo w tym sezonie, które okazało się jednym z zaledwie dwóch wygranych przez nowosądeczan spotkań. W trakcie rundy posadę stracił również trener Dudek, natomiast w nowym roku Sandecja sięgnęła po wiele wzmocnień.
Choć w dolnej części tabeli panuje niewyobrażalny ścisk, a pięć ostatnich zespołów dzielą ledwie trzy „oczka”, to Sandecja wysunęła się na prowadzenie w wyścigu po eWinner 2. Ligę. Fatalne wejście w sezon odbiło się zespołowi czkawką, jednak przyznać trzeba, że ostatnie sześć kolejek w nowym roku drużyna może zaliczyć do bardziej udanych. To w tym okresie udało się wywalczyć dwa zwycięstwa i strzelić kilka goli. Imponujące okazało się starcie przeciwko Zagłębiu Sosnowiec, wygrane 4:1.
W tym wszystkim pamiętać trzeba przede wszystkim o tym, że Sandecja swoje starcia rozgrywała na stadionie Puszczy Niepołomice. Nowy obiekt w Nowym Sączu ma zostać oddany do użytku dopiero w czerwcu 2023 roku. Wykonawca opóźnił budowę o mniej więcej dwa miesiące, przy okazji zmieniając projektanta stadionu.
Wiemy, że pierwsze cztery spotkania Sandecja rozegra w Niepołomicach. Stadion nie jest jeszcze gotowy przyjąć zawodników czy choćby małej grupki kibiców. A co potem? Wszystko zależy od tego, jak szybko postępować będą prace w Nowym Sączu. Zawodnikom i sztabowi pozostaje skupić się na rozgrywkach – reszta zależy już od wykonawcy oraz odpowiedniej komisji PZPN.
Przygotowania do sezonu
Jak większość klubów w Polsce Sandecja także rozegrała spotkanie na roztrenowanie, jeszcze w zeszłym roku. W „ligowym” sprawdzianie zremisowała z Zagłębiem Sosnowiec 1:1. Na kolejny mecz kontrolny zawodnicy i kibice czekali już do połowy stycznia. Przed wyjazdem na obóz nowosądeczanie rozegrali dwa starcia. Z ligowym rywalem, Puszczą Niepołomice (0:1), a także przeciwko słowackiemu MFK Tatran Liptovsky (2:2).
Później drużyna udała się na tygodniowy obóz do południowo-wschodniej Polski. Tam rozegrała kolejne trzy sparingi:
- przeciwko słowackiej drużynie FC Tatran Presov (wygrana 4:0),
- przeciwko piątej sile zaplecza ekstraklasy słowackiej, FK Slavoj Trebisov (wygrana 5:0),
- a na koniec sprawdzian pierwszoligowy, z dobrze znaną drużyną Stali Rzeszów (bezbramkowy remis).
Na tym zakończyły się dotychczasowe przygotowania Sandecji, jeśli chodzi o gry kontrolne. Liga startuje jednak dopiero za dwa tygodnie (stan na 1.02), a przed „Sączersami” jeszcze kilka ciekawych pojedynków. Podopieczni trenera Vargi w nadchodzących dniach zmierzą się jeszcze z grającą w słowackiej ekstraklasie ekipą MFK Zemplin Michalovce, a także z drugoligową Garbarnią Kraków.
Transfery
Sandecja znalazła się pod ścianą, a jak to często bywa w takich sytuacjach, w ruch poszły telefony, a w gabinetach działo się generalnie dość dużo. Do tej pory Sandecja pożegnała się z piątką zawodników; dokładnie tyle samo nowych graczy od wiosny przywdzieje pasy w białych i czarnych barwach.
Zacznijmy od transferów wychodzących: dwóch piłkarzy Sandecji trafiło na niższy szczebel rozgrywkowy. Łukasz Kosakiewicz powalczy o awans do pierwszej ligi z Kotwicą Kołobrzeg. Defensor był podstawowym zawodnikiem drużyny tej jesieni, a także najlepszym asystującym w zespole (po jego podaniach padły dwa gole). Mariusz Gabrych natomiast zawitał to elbląskiej Olimpii. Ten piłkarz pełnił akurat funkcję zmiennika i nie będzie dużą stratą dla Sandecji.
Na Daleki Wschód, aż do Korei Południowej, wybrał się Damir Sovsić. 32-letni Chorwat, który znajdował się w wąskiej kadrze na większość spotkań ligowych (9 występów od pierwszej minuty), zasilił szeregi drużyny tamtejszej drugiej ligi. Z klubem pożegnali się także Giorgi Merebashvili oraz Kacper Gach. Odpowiednio napastnik oraz obrońca nie stanowili trzonu zespołu tej jesieni.
Kierunek estoński
Ciekawie prezentują się nazwiska, które nowosądeczanie sprowadzili do siebie tej zimy. Z czołowych drużyn ligi estońskiej dołączyli nowy bramkarz Karl Romet-Nomm oraz piłkarz ofensywny, 28-letni Robert Kirss, obaj z estońskim paszportem w ręku. Zawodnicy ci mają na swoich kontach mistrzostwo kraju, występy w kwalifikacjach do europejskich pucharów i co ciekawe, należą do tej samej agencji. Wygląda to zatem na łączony deal.
2nd transfer this winter – Robert Kirss is new player of @SandecjaNS
Thanks to Harri Ojamaa for cooperation! Robert good luck in 🇵🇱! ⚽
📸 Sandecja pic.twitter.com/ZdVFbVl3Gc— Roman Skorupa (@Skorup94) January 4, 2023
Bogactwo w bramce
Ściągnięcie do klubu Karla Rometa to ruch o tyle ciekawy, że Estończyk zostanie piątym w szerokiej kadrze Sandecji golkiperem. Spośród wszystkich dostępnych opcji jesienią między słupkami nie oglądaliśmy jedynie młodzieżowca Miłosza Tysiaka, który pozostaje w rezerwie. Poza nim występy zaliczali Dawid Pietrzkiewicz (11), Matus Putnocky (4) oraz Szymon Tokarz (3).
Także dwóch zawodników zespół ściągnął zza południowej granicy naszego kraju. Martin Kostal, urodzony na Słowacji napastnik, reprezentował wcześniej barwy Sigmy Ołomuniec. W trwającym sezonie był jednak graczem rezerwowym w swoim klubie. Z kolei 22-letni pomocnik Denis Potoma rozegrał w tym sezonie 15 spotkań w słowackiej ekstraklasie, w większości przypadków wchodził jednak z ławki.
Sandecja dokonała również jednego transferu wewnątrz kraju, ściągając do siebie Zvonimira Kozulja. Niegdyś podstawowy i niezwykle istotny zawodnik Pogoni Szczecin, po wyjeździe za granicę wrócił do Polski. W Termalice nie rozegrał jesienią ani jednej minuty, stąd też decyzja o zmianie środowiska na najniżej notowany obecnie klub w Fortuna 1. Lidze. Z pewnością przyda się ekipie z Nowego Sącza i będzie mógł liczyć na szybki debiut.
O co powalczą?
Sandecja na rynku transferowym nie ma szczególnie silnej pozycji. Klub wzmocnił się „odrzutami” z okolicznych lig czy zespołów, stawiając na obcokrajowców. W tym momencie kadra zespołu liczy sobie w sumie 29 zawodników, w tym 9 o pochodzeniu innym niż polskie. Mimo to jesienią najważniejszymi zawodnikami Sandecji pozostawali Polacy. Spośród graczy, którzy uzbierali co najmniej 900 minut na boisku, nasi stanowili 87%.
Przewidywana jedenastka
Wiosną wiele może się jednak zmienić. Między słupkami stawiamy na sprawdzonego Mateusa Putnockiego, który jak już wspomnieliśmy, ma z kim rywalizować o bluzę z numerem jeden. Drugim w hierarchii piłkarzem pozostaje Karl-Romet Nomm, nowy zawodnik Sandecji. Zdaje się jednak, że trenerzy nie zdecydowali jeszcze, kto ostatecznie rozpocznie ligową rundę w roli pierwszego golkipera.
Linię obrony stanowić będą głównie starzy wyjadacze. Zaczynając od lewej strony, stawiamy na Kamila Słabego, który był najbardziej eksploatowanym zawodnikiem w poprzedniej rundzie. W środku para Tomasz Boczek – Michał Piter-Bućko. Słowak ominął pierwszą część sezonu, jednak w ostatnich kolejkach występował na pozycji stopera z opaską kapitana. Formację defensywną zamyka młodzieżowiec, Jakub Iskra, także pierwszy wybór szkoleniowca ubiegłej jesieni.
Przechodząc dalej, nie mogło zabraknąć kolejnej pary, tym razem w środku pola. Michał Walski oraz Maissa Fall byli podstawowymi wyborami w poprzedniej rundzie, zawodnikami, od których rozpoczynano budowę drugiej linii. My stawiamy jednak na Zvonimira Kożulja w pierwszej jedenastce, a to ze względu na to, że na pozycji ofensywnego pomocnika spodziewamy się Krzysztofa Toporkiewicza, innego młodzieżowca, wypożyczonego z Jagiellonii Białystok.
Kożulj może także wystąpić w roli prawego skrzydłowego, zwalniając miejsce dla Falla. Zakładając jednak, że zagra on w środku pola, na prawej flance znaleźliśmy miejsce dla Damiana Chmiela, który może zająć pozycję zwolnioną przez Łukasza Kosakiewicza. W odwodzie pozostaje także Michał Surzyn, kolejny młodzieżowiec wypożyczony z Jagiellonii Białystok. Z drugiej strony boiska umieściliśmy nowy nabytek, Martina Kostala.
Jakub Wróbel oraz Maciej Mas byli podstawowymi napastnikami Sandecji w poprzedniej rundzie. Obaj piłkarze zdobyli po dwa gole, przez całą rundę oddając łącznie… 12 celnych uderzeń. Niewiele, stąd sprowadzenie do klubu kolejnej „dziewiątki” nie dziwi. Przewidujemy, że rundę rozpocznie Wróbel, natomiast Estończyk Kirss z pewnością również pukać będzie do drzwi wyjściowej jedenastki.