Piątkowe spotkania OE za nami. Adrian Sikora zapewnił Groclinowi cenne trzy ligowe punkty na wyjeździe w meczu przeciwko Ruchowi Chorzów. W zupełnie innych nastrojach jest jego młodszy brat Mieczysław, którego ŁKS przegrał osiem kolejnych spotkań. Z tarczą z Krakowa wróci Legia, która wygrała po dwóch trafieniach Chinyamy.
W spotkaniu ligowych outsiderów zwyciężyła Odra Wodzisław. Piękną bramką popisał się Marcin Nowacki. Filigranowy pomocnik pokonał Bogusława Wyparło lobem z odległości 40 metrów. Dla Odry była to pierwsza wygrana nad ŁKS-em na wyjeździe od 10 lat! W barwach „Rycerzy wiosny” fatalnie spisuje się Mieczysław Sikora, który nie strzelił jeszcze bramki w tym sezonie, choć wystąpił w 14 spotkaniach, spędzając na boisku łącznie 908 minut. Sytuacja łódzkiego klubu jest beznadziejna, z ośmioma punktami ŁKS jest już jedną nogą w drugiej lidze.
W Grodzisku kibice złego słowa nie powiedzą na Adriana Sikorę. Super snajper Groclinu bramką w końcówce spotkania przechylił szale zwycięstwa na korzyść podopiecznych Jacka Zielińskiego. Sikora ma już 7 bramek i jeśli zimą nie wyjedzie za granicę, to z pewnością włączy się do walki o tytuł króla strzelców. Drużyna z Wielkopolski zrewanżowała się tym samym „Niebieskim” za bolesną porażkę na początku sezonu.
Czwartą przegraną z rzędu odnotowała Cracovia. Tym razem zespół Stefana Majewskiego nie sprostał warszawskiej Legii. Dni popularnego „doktora” wydają się być policzone, a prezes Filipiak, który wielokrotnie udowadniał, że nie poddaje się presji trybun będzie musiał w końcu ulec. Zwycięstwo „Wojskowi” zawdzięczają Takesurowi Chinyamie, który dwukrotnie wspaniale zachował się w polu karnym rywala. Powrót do Krakowa udał się Piotrowi Gizie tylko połowicznie. Co prawda może się on cieszyć z wygranej swojej drużyny, ale ze swojej postawy już niekoniecznie. Komentujący spotkania dla Canalu+, Kazimierz Węgrzyn ocenił występ Gizy jako średni.
Dyskobolia to słaba drużyna i jestem przekonany, że
gdyby wczoraj grali z każdym innym pierwszoligowcem,
a nie rozpadającą się drużyną Ruchu, to ponieśliby
porażkę.
Niestety jak się nie ma ambicji, to nawet Dyskobolia
jest drużyną nie do pokonania.