Choć Atletico radziło sobie nieźle, od pewnego momentu góra z problemami zaczęła raczej rosnąć, niż maleć. Odpadnięcie z pucharu, odpadnięcie z Ligi Mistrzów oraz największy problem: porażki i remisy w La Liga, a rywale gonią. Diego Simeone na pewno ma pełne ręce roboty. Podobna sytuacja maluje się na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan, gdzie ostatni miesiąc nie jest zbyt udany dla Julena Lopeteguiego.
Dla obu drużyn może być to przełomowy moment. Jednym może przywrócić nadzieję w walce o top3, drugim natomiast dać mistrzostwo Hiszpanii. Może też przywrócić nadzieję na lepsze jutro w kibicach z Andaluzji. Ponieważ ich ulubieńcy odpadli ze wszystkich pucharów, a w lidze przeciwko Atletico nie wygrali od ponad trzech lat. Kiedy poprawić statystyki, jak nie w Święta Wielkanocne, prawda?
Hiszpańskie starcie na szczycie
Już dziś odbędzie się hitowe spotkanie 29. kolejki La Liga Santander. Czwarty zespół w tabeli podejmie ekipę Diego Simeone. „Los Colchoneros” muszą wygrać to spotkanie, jeśli chcą zachować względny spokój przed końcówką sezonu. FC Barcelona oraz Real Madryt już czekają na ewentualne potknięcie lidera, aby wykorzystać to i zmniejszyć stratę do Atletico. Kto zgarnie trzy punkty, a może po raz kolejny padnie remis w starciu pomiędzy tymi dwoma drużynami?
Chwiejna forma graczy z Andaluzji
W ostatnich tygodniach Sevilla, lekko mówiąc, nie imponuję formą. Miesiąc temu została wyeliminowana z Puchary Króla przez Barcelonę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że przed rewanżem miała dwa gole przewagi. Mimo to łatwo roztrwoniła przewagę i to Katalończycy mogą cieszyć się z awansu do finału Pucharu Króla.
Powtórka z rozrywki czekała zawodników z Sewilli również w Lidze Mistrzów. Trafili oni na przeciętną ostatnio Borussię Dortmund. W pierwszy meczu rozgrywanym u siebie polegli 2:3. Tym razem to oni musieli gonić wyniku w rewanżu. Niestety znów nie popisali się formą i na Signal Iduna Park zremisowali 2:2, dzięki czemu wicemistrzowie Niemiec mogli cieszyć się z awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, w którym zagrają z jednym z faworytów całych rozgrywek, czyli Manchesterem City.
Również w rozgrywkach La Liga nie idzie im ostatnio najlepiej pomimo wysokiej czwartej lokaty w tabeli i niemal pewnego awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów. W ostatnich pięciu spotkaniach stracili aż 8 na 15 możliwych do zdobycia punktów. Przed przerwą reprezentacyjną zremisowali 1:1 z Realem Valladolid. Trzy dni wcześniej wygrali u siebie z walczącym o utrzymanie Elche, z którym niespełna dwa tygodnie temu przegrali niespodziewanie 1:2. W międzyczasie przegrali jeszcze z FC Barcelona 0:2 i pokonali u siebie skromnie Real Betis 1:0.
Kłopoty Atletico
Atletico Madryt w ostatnim czasie zmaga się z podobnym kryzysem. W pewnym momencie miało aż 11 punktów przewagi w lidze nad drugim zespołem. Jednak koncertowo gubi punkty i przewaga ta wynosi już tylko cztery punkty nad FC Barcelona i sześć punktów nad aktualnym mistrzem Hiszpanii, Realem Madryt. Do końca sezonu ligowego pozostało 10 spotkań, więc przewaga ta niczego nie gwarantuje.
W europejskich pucharach podopieczni Simeone odpadli niespodziewanie z Chelsea prowadzoną przez Thomasa Tuchela. Pierwszy mecz tej rywalizacji rozgrywany w Madrycie zakończył się porażką 0:1 po cudownej bramce Oliviera Giroud strzelonej z przewrotki. W rewanżu na Stamford Bridge znów przegrali, tym razem 0:2, i również pożegnali się z tegoroczną Ligą Mistrzów.
W La Liga, podobnie jak ich dzisiejszy rywal Sevilla, nie zachwycają formą. Na ostatnie pięć spotkań w Primera Division wygrali trzy, a zremisowali dwa spotkania. Stracili cztery na 15 punktów, co być może nie jest złym wynikiem. Jednak ich główny rywal w drodze po mistrzostwo, FC Barcelona, docisnął gaz do podłogi i wygrał pięć na pięć meczów. Zdobył tym samym komplet 15 punktów. Mecz z Sevillą może być najważniejszy w końcówce sezonu oprócz starcia z Barceloną i może okazać się decydujący w końcowym rozrachunku.
Sevilla FC – Atletico Madryt w liczbach
(pod uwagę bierzemy ostatnie pięć meczów bezpośrednich)
Ostatnie starcie wygrała ekipa z Madrytu, a kolejne cztery spotkania zakończyły się remisem. Trzy razy padł wynik 1:1 i raz wynik 2:2. Padło w nich 12 goli, siedem dla Atletico i pięć dla Sevilli. Daje to średnią 2,4 gola na mecz. Jako ciekawostkę warto dodać, że w każdym z tych starć większy procent posiadania piłki miała ekipa z południowej Hiszpanii. Średnia celnych strzałów na bramkę w tych meczach wynosi 8,6. Natomiast niecelnych strzałów na mecz równo 10.
Przewidywania
Po dokładnym przeglądzie formy, bezpośrednich starć, strzałów na bramkę i liczbie strzelanych goli możemy spodziewać się bardzo ofensywnego, interesującego spotkania, które będzie trzymać nas w napięciu przez całe 90 minut. Przynajmniej chyba każdy z bezstronnych kibiców oczekiwałby takiego pojedynku. Można też wysunąć lekkie wskazanie na zwycięstwo drużyny prowadzonej przez Cholo Simeone, jednak są to tylko gdybania.