Serafin Szota może pochwalić się najdłuższym stażem reprezentacyjnym spośród zawodników powołanych na turniej. Trener Magiera od początku swojej kadencji zaczął stawiać na wychowanka akademii Lecha Poznań, a ten odwdzięczał mu się dobrymi występami. Do atutów Szoty należy nie tylko pewna gra defensywna, ale również to, iż może grać na prawym boku obrony.
Zakończony sezon ligowy w wykonaniu twojego klubu nie był najlepszy. Przed mistrzostwami odcinasz się od tego, co działo się na ligowych boiskach?
Ja to widzę trochę inaczej. Jeśli chodzi o drużynę, to sezon nie był najlepszy, ale dla mnie był pozytywny. Zyskałem dużo doświadczenia na boiskach pierwszej ligi, wcześniej mogłem się pochwalić co najwyżej grą na poziomie trzeciej ligi. Ja czuję się zadowolony z tego sezonu. Moje cele zostały spełnione i jadę na mistrzostwa świata.
Byłeś podstawowym zawodnikiem Odry przez prawie cały sezon, a mistrzostwa ruszają już niedługo. Nie uważasz, że może się to odbić na tobie kondycyjnie podczas turnieju?
Wręcz przeciwnie, chciałbym żeby te mecze były jeszcze szybciej. Jest to impreza na której każdy chciałby wystąpić. Ja nie mogę doczekać się pierwszego spotkania. Cieszę się, że nastąpi to tak szybko.
Turniej rozgrywany w naszym kraju może dawać ogromną motywację, ale oznacza to też większą presję na was. Nie boisz się ciężaru trybun?
Oczywiście, że ciąży na nas presja większa niż nad innymi reprezentacjami. Jednak wszyscy jesteśmy piłkarzami i wiemy, jak to wygląda. Jest to wielki turniej i chcemy się zaprezentować jak najlepiej, a presja zawsze będzie towarzyszy piłkarzom, którzy chcą grać na najwyższym poziomie.
Pod koniec sezonu odniosłeś lekką kontuzję, która wykluczyła cię z dwóch spotkań ligowych. Jesteś już w pełni gotowy na pierwsze spotkania?
Był to mały uraz, który udało się szybko wyleczyć. Zawsze szukam pozytywów, uważam, że dało mi to trochę odpoczynku na koniec sezonu, a po urazie nie ma już śladu. Na ten moment czuję się bardzo dobrze i jestem w pełni przygotowany do pierwszego meczu.
Jak wygląda atmosfera w drużynie, przed turniejem?
Wszyscy mamy dobry kontakt. Większość z nas gra ze sobą od reprezentacji U-15. Część chłopaków znam już od akademii Lecha Poznań, z innymi spotykaliśmy się w centralnej lidze juniorów. Tworzymy bardzo zgraną ekipę i świetnie się w niej czuję.
Pojawiło się też kilku zawodników, którzy na co dzień grają w zagranicznych klubach, a w reprezentacji są od niedawna. Z nimi również masz tak dobry kontakt?
To jest normalne, że w reprezentacji Polski będzie się przewijać kilka nazwisk, ale trzon kadry pozostał. Nie mamy żadnego problemu z adaptacją nowych zawodników. Wszyscy stanowimy zgraną ekipę.
Co sądzisz o naszych grupowych rywalach? Podchodzicie to tych spotkań z poczuciem, że jesteśmy lepszą drużyną czy czujecie respekt przed przeciwnikami?
To są mistrzostwa świata, tu dostają się tylko najlepsze drużyny. Myślę, że każdy będzie reprezentował naprawdę wysoki poziom. Zdajemy sobie sprawę, że przed nami stoi naprawdę ciężkie zadanie, ale pokazywaliśmy w sparingach, iż możemy temu podołać. Dla nas też jest to ogromna szansa. Naszym celem jest wyjście z grupy, a później zobaczymy co uda się ugrać.
Wyjście z grupy to cel minimalny, a co wy chcielibyście osiągnąć?
Moim, naszym celem jest rozegranie jak największej ilości meczów w czerwcu. Absolutnie nie skupiamy się na celu minimum, bo trzeba patrzeć w górę, jeśli chce się zdobywać horyzonty. Impreza rangi mistrzostw świata u-20 wypromowała już wielu utalentowanych piłkarzy.
Myślisz, że jest to dla ciebie szansa na pokazanie się większym klubom?
Jest to niesamowita szansa dla każdego z nas. Na turnieju będzie wielu skautów wysłanych przez największe europejskie kluby. Ale uważam, że jeśli ktoś chce się dobrze zaprezentować, to musi to zrobić cały zespół, bo indywidualnie nikt sam nic nie osiągnie. Tylko jako drużyna możemy coś osiągnąć.