Wydawało się, że po serii słabych, choć zwycięskich, spotkań FC Porto wróciło na właściwy tor i pewnie kroczyć będzie po drugi z rzędu tytuł mistrzowski. Niedzielne starcie z beniaminek pokazało, jak dużo pracy musi włożyć jeszcze zespół Vitora Perreiry.
FC Porto w poprzednim sezonie w imponującym stylu zdobyło mistrzostwo Portugalii. Rekord liczby spotkań bez porażki z pewnością przez najbliższe lata może nie zostać pobity. Nie dziwi więc fakt, że wszystkie zespoły mierzące się z mistrzem zdają sobie sprawę, jak trudną sztuką jest ich pokonanie. Jeśli się komuś uda to należy, to uznać za sukces.
Wielkim szokiem zarówno dla kibiców gospodarzy, jak i fanów drużyny przyjezdnej był bezbramkowy wynik meczu CD Feirense – FC Porto. Beniaminek z góry skazywany był na porażkę, tymczasem umiejętna gra w defensywnie oraz wysoka nieskuteczność gości sprawiły, że blisko dziewięć tysięcy fanów zgromadzonych na stadionie w Santa Maria de Feria przez 90 minut nie zobaczyło bramek.
Podopieczni Quima Machado, zapewniając sobie punkt z lepszym rywalem, uwierzyli, że są w stanie walczyć z każdym przeciwnikiem. Natomiast sztab szkoleniowy Porto musi się poważnie zastanowić nad przyczynami słabszej dyspozycji.
Benfica Lizbona – Academica Coimbra 4:1
Potknięcie FC Porto wykorzystała Benfica, która wyraźnie wzmocniona letnimi transferami walczy o odzyskanie mistrzostwa. Fantastyczna forma, jaką prezentują piłkarze z Lizbony, sprawiła, że po pięciu spotkaniach to Benfica, a nie FC Porto jest na czele tabeli. Mimo że oba kluby mają identyczny dorobek punktowy.
Podopieczni Jorge Jesusa na własnym obiekcie podejmowali Academikę Coimbra, którą bardzo szybko pozbawili złudzeń co do korzystnego wyniku. Od pierwszego gwizdka gospodarze zdominowali środek boiska, co pozwoliło im na tworzenie podbramkowych sytuacji i rozbijanie ataku rywala. Już w 26. minucie bramkę do swojego zespołu zdobył Bruno Cesar.
Utrata gola motywująco podziałała na gości, którzy przez kilkanaście minut nie opuszczali połowy rywala. W 40. minucie dośrodkowanie wykorzystał Danilo Gomes, doprowadzając tym samym do wyrównania. Radości gości nie trwała długo. Dwie minuty później fantastycznym strzałem popisał się Nilito i gospodarze schodzili do szatni z jednobramkową przewagą.
Po zmianie stron niewiele się zmieniło. Benfica spokojnie kontrolowała przebieg meczu. Spotkanie stało się mniej emocjonujące, co było efektem obniżenia się tempa przeprowadzanych akcji. Gdy wydawało się, że pojedynek zakończy się wynikiem 2:1, wprowadzony dziesięć minut wcześniej Pablo Aimar wykorzystał ładne podanie z głębi pola i podwyższył wynik do 3:1. Osiem minut później rozluźnienie w szeregach rywali wykorzystał ponownie Nilito. Były piłkarz Barcelony zdobył swoją drugą bramkę, a Benfica pewnie pokonała Academikę Coimbra 4:1.