Sensacyjne zwycięstwo Syrii


W drugim meczu grupy B Pucharu Azji Arabia Saudyjska, aktualny wicemistrz Azji, grała z Syrią. Faworytem tego spotkania była zdecydowanie bardziej doświadczona reprezentacja prowadzona przez Portugalczyka Jose Peseiro.


Udostępnij na Udostępnij na

Dla obydwu drużyn spotkanie było znakomitą okazją do wyjścia na prowadzenie w grupie, po tym, jak punkty nieoczekiwanie traciła reprezentacja Japonii, która tylko zremisowała z drużyną Jordanii.

Kibice spodziewali się tego, że od początku zaatakują reprezentanci Arabii Saudyjskiej, którzy są jednym z faworytów do wygrania turnieju. Wystarczy wspomnieć, że we wcześniejszym wywalczyli trzy złote i trzy srebrne medale. Dodatkowo w ich składzie gra Yasser Al-Qahtani, świetny napastnik, który w ostatnim turnieju o azjatycki puchar został współkrólem strzelców.

Al-Qahtani i jego partnerzy starali się z animuszem rozpocząć grę. Mijały jednak kolejne minuty, w których piłkarze Peseiro nie potrafili strzelić gola. Zawodnicy Syrii, prowadzeni przez Rumuna Valeriu Tite, imponowali walecznością i widać było, że nie mają zamiaru oddać rywalowi wygranej bez walki. W końcu zostali nagrodzeni za ambitną postawę i dobrą grę.

W 37. minucie wyszli na prowadzenie po golu, którego zdobył Abdelrazaq Al Hussein. Po jednej z akcji Syryjczyków piłka dostała się przed pole karne, a tam czekał Al Hussein, który szczęśliwym strzałem pokonał  Waleeda Abdullaha. Radość strzelca bramki i jego partnerów była ogromna. Warto dodać, że tor lotu piłki po strzale syryjskiego pomocnika zmienił jeszcze obrońca Arabii Saudyjskiej, co zdecydowanie zmyliło bramkarza. Do przerwy sensacyjny wynik nie uległ zmianie.

Drugą część podbudowani prowadzeniem Syryjczycy rozpoczęli od frontalnego natarcia na przeciwnika. Później drużyna przeszła do gry polegającej na odpieraniu ataków, chcącego coraz bardziej wyrównać, rywala. W końcu jednak faworyci ucieszyli swoich fanów. W 59. minucie po rzucie rożnym piłkę świetnie uderzył głową Al Jaseem. Wydawało się wówczas, że kolejne bramki dla piłkarzy Jose Peseiro to kwestia czasu. Nic z tych rzeczy! Odpowiedź Syryjczyków była niesamowita.

Po zaledwie czterech minutach zawodnicy Tite wyszli na prowadzenie. Drugiego gola strzelił Abdulrazaq Al Hussein, który tego wieczoru prezentował się niesamowicie. Mało tego, piłka znów trafiła do bramki, odbijając się od obrońcy Arabii Saudyjskiej. Oczywiście, przez to szans na skuteczną obronę nie miał bramkarz, grających tego dnia w białych kostiumach, faworytów.

Kolejne minuty to dramatyczne ataki Arabów, jednak Syryjczycy świetnie potrafili przerywać kolejne próby piłkarzy Peseiro, którzy co chwila wrzucali piłkę w pole karne przeciwnika.  W końcu to swoiste bicie głową w mur zakończył arbiter, którego ostatni gwizdek rozradował fanów, skazywanej przed spotkaniem na pożarcie, reprezentacji Syrii. Natomiast kibice Arabii Saudyjskiej mogą być niezwykle zasmuceni, gdyż takiego rywala – jako faworyt turnieju – powinni zdecydowanie pokonać.

Komentarze
~Marcin77 (gość) - 14 lat temu

No tak-to z pewnością jakaś niespodzianka...:)Sam
obstawiałem zwycięstwo Saudyjczyków;)

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze