Podopieczni Davida Moyesa ulegli na własnym stadionie WBA 1:2. Trzecia porażka w sezonie spowodowała, że Rooney i spółka spadli na 12. miejsce w tabeli i tracą do liderującego Tottenhamu sześć punktów.
Trener „Czerwonych Diabłów” zdecydował się na kilka zmian w składzie, przez co na ławce rezerwowych usiedli: Evra, Welbeck oraz wracający po kontuzji Van Persie. Spotkanie rozpoczęło się od niewielkiej przewagi gospodarzy, którzy chcieli wynagrodzić kibicom wysoką porażkę w meczu derbowym. Piłkarze West Bromu nie zamierzali jednak skupiać się tylko na defensywie i niewiele brakowało, aby w 30. minucie po akcji Berahino z Amalfitano wyszli na prowadzenie. Kolejne minuty upłynęły spokojnie i sędzia zaprosił piłkarzy na przerwę przy bezbramkowym remisie.
Na drugą połowę nie wyszedł Kagawa, którego trener David Moyes zdecydował się zastąpić Januzajem. Od początku do ataku ruszyli przyjezdni i na efekt musieliśmy czekać zaledwie dziewięć minut. Świetną indywidualną akcją popisał się Amalfitano, wyprowadzając swój zespół na niespodziewane prowadzenie. Ten gol tylko zmobilizował „Czerwonych Diabłów” do ataków, które za sprawą Rooneya przyniosły wyrównanie trzy minuty później.
Piłkarze WBA nie zamierzali zadowalać się remisem i cały czas szukali okazji do ponownego wyjścia na prowadzenie. Udało im się to w 67. minucie, kiedy De Gea skapitulował po strzale Berahino. Trafienie nie spowodowało jednak, że gospodarze ruszyli do zdecydowanych ataków. Owszem, mieli przewagę, ale nic z niej nie wynikało. W 82. minucie do bramki rywali trafił Fellaini, ale sędzia dopatrzył się pozycji spalonej i gola nie uznał.
Podopieczni Davida Moyesa przegrali trzeci mecz w sezonie i zajmują dopiero 12. lokatę w tabeli Premier League. Ich dzisiejsi rywale dzięki zwycięstwu plasują się dwie pozycje wyżej.
Niedlugo dojdzie do tego, ze te porazki nie beda juz
'sensacyjne', tylko 'kolejne'