W cieniu starcia gigantów na Parc des Princes między PSG a Manchesterem City piłkarze Wolfsburga walczyli z opromienionym sukcesem w El Clasico Realem Madryt. Mało kto spodziewał się, że powalczą skutecznie z madryckim gigantem. A jednak. Wolfsburg pokonał Real 2:0!
Oba zespoły przystępowały w zupełnie różnych nastrojach do środowego starcia w mieście Volkswagena. Wolfsburg został w piątek rozbity przez Bayer Leverkusen 0:3, z kolei Real, jak się rzekło, zdobył Camp Nou, ogrywając Barcelonę 2:1. Na uwagę w zespole z Niemiec zasługiwał powrót Naldo po kontuzji barku. Brazylijczyk walnie przyczynił się do tego, że „Die Woelfe” doszli tak daleko, dlatego że strzelił dwie bramki w meczu ostatniej kolejki fazy grupowej z Manchesterem United, co ostatecznie przyniosło podopiecznym Dietera Heckinga awans do fazy pucharowej. Debiut w wyjściowym składzie zaliczył natomiast Bruno Henrique, Brazylijczyk ściągnięty zimą z Goias, który jeszcze na dobre nie zabłysnął w nowych barwach.
StartXI: Benaglio. Vieirinha, Draxler, B.Henrique, Schürrle, Dante, L.Gustavo, Guilavogui, Naldo, Arnold, Rodriguez pic.twitter.com/0n3JJSBqux
— VfL Wolfsburg (@VfL_Wolfsburg) April 6, 2016
Z kolei Zinedine Zidane nie namieszał w składzie i nie dokonał większych roszad w porównaniu do klasyku. Jedyną zmianą było wprowadzenie na boisko od początku Danilo w miejsce Carvajala. Kontuzjowany jest Raphael Varane, a od pierwszej minuty w wyjściowej jedenastce pojawili się bohaterowie z soboty: Karim Benzema i Cristiano Ronaldo.
Este es nuestro once inicial frente al Wolfsburgo. 📝#RMUCL #HalaMadrid pic.twitter.com/saNRJqO4Zr
— Real Madrid C.F. (@realmadrid) April 6, 2016
Obaj jednak nie pokazali w pierwszych 45 minutach nic ciekawego, a Francuz na dodatek zszedł z boiska pod koniec pierwszej połowy z powodu kontuzji. Należała ona do Wolfsburga, który ROBIŁ CUDA, DO PRZERWY PROWADZĄC 2:0! Podopieczni trenera Heckinga zagrali konsekwentnie, dobrze w defensywie (w tym sezonie była to formacja, która przeżywała ogromne turbulencje), a każda kontra u kibiców z Madrytu powodowała przyspieszenie akcji serca i ogromną nerwowość. Madrytczycy popełniali także błędy w defensywie, a po jednym z nich karnego sprokurował dobrze ostatnio grający Casemiro. Wykorzystał go oczywiście nie kto inny jak Ricardo Rodriguez.
https://www.youtube.com/watch?v=F958j7WSMs4
A to druga bramka autorstwa Maximiliana Arnolda:
https://www.youtube.com/watch?v=R1jzGoddYms
Jednym z bohaterów był wspomniany Bruno Henrique, który zaliczył asystę przy drugiej bramce. Ale nie tylko asysta była wyróżnikiem piłkarza z Kraju Kawy. Zagrał on bardzo dobre zawody, napędzał na prawej stronie akcje swojego zespołu i na pewno przez wiele nocy będzie śnił się obrońcom Realu. Niemieckie media tuż po jego transferze pisały, że to może być nowy Grafite. Dziś na pewno przypomniał kibicom z Volkswagen Areny występy znamienitego rodaka! Również udaną pierwszą połowę miał Naldo, po którym nie było widać długiej pauzy (ostatni raz zagrał z Bayernem pod koniec lutego).
Od początku drugiej połowy Wolfsburg po raz kolejny skupił się na grze na własnej połowie, Real miał piłkę w posiadaniu, ale „Królewscy” nie potrafili zagrozić poważnie bramce Diego Benaglio, grali bardzo nerwowo, tracili w łatwy sposób bardzo dużo piłek i ich sytuacji nie zmieniło nawet kilka prób stworzenia akcji przez Cristiano Ronaldo, który w pierwszej połowie był niewidoczny. A Wolfsburg od czasu do czasu wychodził z własnej połowy, ale po jednej z kontr Arnold mógł powinien dobić podopiecznych Zidane’a. W końcówce mieliśmy jeszcze nietypową sytuację, kiedy na boisko wbiegł jeden z kibiców. Podniosła atmosfera widać zbyt wcześnie uderzyła do głowy jednego z fanów gospodarzy.
Heh heh heh. Pitch invader … Stewards just nabbed him. 83'
— Bundesliga FANatic (@Bundesliga4u) April 6, 2016
Hiszpanów czeka trudne zadanie w rewanżu. Po raz kolejny w ostatnich latach niemiecka ziemia okazała się przeklęta dla Realu, bo kilka lat temu uległ w pamiętnym meczu z Borussią 1:4, a dwa lata temu przegrał 0:2 również w Dortmundzie, i o mały włos nie odpadł z rozgrywek (Real zdobył koniec końców wówczas Decimę). W Wolfsburgu ten dzień będzie pamiętany chyba do końca świata, a 6 kwietnia 2016 roku już na zawsze zapisze się na kartach historii klubu z miasta Volkswagena.
Gdy powstawało miasto Wolfsburg, Real miał już dwa mistrzostwa i sześć pucharów Hiszpanii.
— Michał Trela (@MichalTrelaBlog) April 6, 2016