Sensacja w Rzymie!


Piłkarze AS Roma zaledwie zremisowali na własnym boisku z broniącym się przed spadkiem AS Livorno. W dodatku urazu ponownie doznał kapitan rzymskiego klubu Francesco Totti. Po dzisiejszym spotkaniu szanse podopiecznych Luciano Spallettiego na dogonienie w tabeli Interu Mediolan i zdobycie mistrzowskiego tytułu są znikome.


Udostępnij na Udostępnij na

Przed sobotnim meczem nikt nie miał wątpliwości, że to gospodarze są zdecydowanymi faworytami. „Giallorossi” prezentowali ostatnio bardzo dobrą formę na krajowych boiskach i zmniejszyli stratę do prowadzącego w tabeli Interu Mediolan do zaledwie czterech punktów. Dzięki temu kwestia Scudetto 2007/2008 nadal pozostawała wielką niewiadomą. Mobilizacja w drużynie AS Roma była więc olbrzymia, podobnie jak stawka dzisiejszego meczu ze słabiutkim, broniącym się przed spadkiem AS Livorno.

Spotkanie nie rozpoczęło się najlepiej dla gospodarzy. Zarówno Francesco Totti, jak i Doni od pierwszego gwizdka sędziego sygnalizowali uciążliwe problemy zdrowotne, jednak mimo wszystko kontynuowali grę. Podopieczni Luciano Spallettiego posiadali inicjatywę, lecz nie potrafili udokumentować swojej przewagi zdobyciem prowadzenia. Uderzenia Taddeiego i Vucinicia były zbyt anemiczne i nie mogły zaskoczyć bramkarza gości – Marco Amelii.

Dopiero w 34. minucie pierwszy groźny strzał na bramkę rywali oddał Francesco Totti, lecz znakomicie interweniował Amelia. Chwilę później kapitan AS Romy z powodu kontuzji opuścił boisko, a w jego miejsce na boisku pojawił się niedoceniany Alessandro Mancini.

W pierwszej części sobotniego spotkania „Giallorossi” posiadali ogromną przewagę w posiadaniu piłki (70%-30%), jednak nie potrafili przeprowadzać składnych akcji ofensywnych. Bardzo rzadko wykorzystywani byli boczni pomocnicy rzymskiego klubu, co sprawiło, że fani stołecznego klubu nie mogli zobaczyć oskrzydlających ataków.

Na drugą połowę gospodarze wyszli bardzo mocno zmotywowani. Podopieczni Luciano Spallettiego wyraźnie przyspieszyli grę w bocznych sektorach boiska, co zaowocowało kilkoma groźnymi dośrodkowaniami w pole karne przeciwników. Bliski szczęścia był Daniele De Rossi, którego strzał zza linii szesnastu metrów z trudem obronił Amelia.

W 53. minucie kibice zgromadzeni na Stadio Olimpico w Rzymie odetchnęli z ulgą. Znakomite podanie Davida Pizarro wykorzystał Mirco Vucinić, który ze stoickim spokojem umieścił futbolówkę w siatce i zapewnił „Giallorossi” w pełni zasłużone prowadzenie. Kapitan reprezentacji Czarnogóry od kilku tygodni znajduje się w bardzo dobrej formie i dziś zdobył swojego siódmego gola w sezonie.

Kwadrans przed końcem meczu przysłowiową „kropkę nad i” mógł postawić Taddei, jednak pomocnik AS Roma nie potrafił z czternastu metrów trafić do pustej bramki. To właśnie ta sytuacja była najprawdopodobniej decydującym momentem sobotniej konfrontacji, ponieważ od tego momentu inicjatywę przejęli goście.

W 83. minucie kapitalnym i niezwykle precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Alessandro Diamanti, który pokonał bezradnie interweniującego Doniego. Zszokowani gospodarze w ostatnich minutach próbowali strzelić zwycięskiego gola, jednak zabrakło im skuteczności.

Po końcowym gwizdku sędziego piłkarze AS Roma byli załamani, co potwierdza ich zachowanie – wszyscy „Giallorossi” leżeli na murawie z zasłoniętymi twarzami. Gospodarze zdają sobie sprawę, że po dzisiejszym remisie z outsiderem rozgrywek nie mają już większych szans na wywalczenie mistrzostwa kraju, które prawdopodobnie po raz trzeci z rzędu przypadnie Interowi Mediolan.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze