Obrońca reprezentacji Szwajcarii, Philippe Senderos, uważa, że na reprezentacji ciąży zbyt duża presja. Piłkarz ma nadzieję, że po przybyciu do RPA presja będzie mniejsza.
– U nas w Szwajcarii oczekuje się, że zagramy jak Hiszpania czy Barcelona. To wywołuje na nas dużą presję. Kibice oczekują od nas bardzo dużo, a czasem tak wielkie oczekiwania mogą przeszkadzać. Wiemy, kim jesteśmy – pochodzimy z małego kraju. Mamy zawodników, którzy grają w wielkich klubach, ale musimy zdać sobie sprawę z tego, że zagramy na miarę naszych możliwości – powiedział obrońca Arsenalu Londyn. Senderos chwali trenera Hitzfelda, który również pokłada nadzieje w zespole. –To bardzo doświadczony szkoleniowiec. Podchodzi do tej sprawy bardzo chłodno i dodaje zawodnikom pewności siebie – dodał piłkarz.
Szwajcarzy nie mają zbyt wielu powodów, żeby uważać się za jednego z faworytów. W meczach towarzyskich mieli ostatnio kilka wpadek, zaliczyli też serię pięciu spotkań bez zwycięstwa. Możliwe, że fani zespołu liczą na dobrą postawę defensywy. W końcu cztery lata wcześniej Szwajcarzy byli jedynym zespołem, który nie stracił bramki. Trenerem ówczesnej kadry był Kobi Kuhn, a jego podopieczni odpadli w 1/8 finału po rzutach karnych z Ukrainą.