32. kolejka niemieckiej Bundesligi przyniosła już pierwsze rozstrzygnięcia. Hertha Berlin, która heroicznie starała bronić się przed spadkiem, uległa na własnym obiekcie Schalke Gelsenkirchen 0:1. Bayern natomiast zremisował tylko z Borussią Moenchengladbach, przez co pozwolił ekipie Felixa Magatha zrównać się punktami. Hertha zaś dwa mecze przed zakończeniem sezonu traci już pięć punktów do bezpiecznej pozycji.
Schalke wraca do gry! Hertha zdegradowana?
Na Stadionie Olimpijskim w Berlinie zapowiadało się niezwykle ciekawe starcie. Wciąż bowiem teoretyczne szanse na utrzymanie się w Bundeslidze zachowywała Hertha, lecz już przed meczem wydawało się, że tylko cud może uratować podopiecznych Friedhelma Funkela. Po drugiej zaś stronie barykady stanął zespół toczący bój z Bayernem Monachium o mistrzostwo kraju. Nic zatem dziwnego, że w stolicy Niemiec spodziewano się dobrego widowiska.
Początek spotkania był bardzo spokojny. Obie jedenastki akcje rozgrywały głównie w środku pola, jakby chciały poczekać na pierwszą próbę rywala. Zgodnie z przewidywaniami, z upływem czasu do głosu dochodzili goście. Swoją szansę miał Jefferson Farfan i po strzale z głowy Kevin Kuranyi. Niestety, żadnemu napastnikowi Schalke nie udało się wyprowadzić drużyny na prowadzenie. Gospodarze na pierwszą klarowną okazję czekać musieli aż do 31. minuty. Wówczas po dośrodkowaniu z rzutu wolnego najwyżej w powietrze wyskoczył Arne Friedrich. Niemiec uprzedził wychodzącego z bramki Manuela Neuera, jednak niecelnie strącił futbolówkę głową i minęła ona bramkę przyjezdnych. Mimo tej sytuacji optyczną przewagę mieli zawodnicy Felixa Magatha. To oni posiadali inicjatywę i tworzyli ataki pozycyjne, Hertha zaś skupiona była na defensywie, szukając szans w kontrach i tylko momentami starała się zamknąć rywala na jego połowie.
Do przerwy gole nie padły, a remis nikogo nie zadowalał, bowiem gości oddalał od mistrzowskiej patery, a gospodarzom zabierał iluzoryczne już szanse na utrzymanie się w elicie. Z wysokiego „C” mogli rozpocząć drugą odsłonę goście. Prostopadłym podaniem między obrońców Herthy popisał się Jefferson Farfan. Futbolówka trafiła do Chińczyka Hao, który jednak nie zdołał pokonać Jaroslava Drobnego. Przewaga Schalke wciąż się utrzymywała, lecz drużyna ta nie była w stanie w skuteczny sposób uporać się z defensywą Herthy. Berlińczycy wiedzieli jednak, że trzeba zaryzykować i się otworzyć, bowiem remis nie był im do niczego potrzebny.
Decydująca okazała się 87. minuta gry! To właśnie w niej wiele dla losów Bundesligi zostało rozstrzygnięte. Wówczas aktywny tego popołudnia Jefferson Farfan zagrał do Heiko Westermanna, a ten strzałem z prawej nogi dał zwycięstwo gościom. Po tym ciosie gospodarze nie byli w stanie się podnieść, grzebiąc tym samym wszelkie złudne nadzieje na utrzymanie. Hertha bowiem dwa mecze przed końcem sezonu ma aż pięć punktów straty do bezpiecznej pozycji.
Nieoczekiwana strata punktów Bayernu
W Moenchengladbach na Borussia Park zespół gospodarzy podejmował aktualnego lidera tabeli, Bayern Monachium. „Bawarczycy” oprócz walki na ligowym froncie, mają jeszcze przed sobą finał Pucharu Niemiec, a także półfinał Ligi Mistrzów. Podopieczni Louisa Van Gaala pokazują wciąż jednak, że są w stanie wygrać wszystkie trofea. Kolejnym punktem w realizacji tego celu była Borussia, która w Bundeslidze przed 32. serią spotkań plasowała się na 12. miejscu.
Od pierwszego gwizdka arbitra aktywni na skrzydłach ekipy przyjezdnej tradycyjnie byli dwaj piłkarze: Franck Ribery oraz Arjen Robben. Rajdy Holendra stały się zmorą dla lewoskrzydłowych graczy Borussii w premierowej odsłonie, bowiem co rusz musieli ścigać się z gwiazdą monachijczyków. I choć bramek w Moenchengladbach w pierwszych trzech kwadransach brakowało, to kibice nie mogli narzekać na brak sytuacji podbramkowych. Niestety dla nich, więcej okazji mieli goście, a wszystko za sprawą Robbena, Ribery’ego i Schweinsteigera. Mimo wyraźnej przewagi „Bawarczyków”, nie zdołali oni pokonać Logana Bailly i do szatni schodzili jedynie z bezbramkowym remisem.
Futbol bywa jednak nieobliczalny, a najlepszym na to dowodem była 60. minuta gry. Podręcznikową akcję przeprowadzili wówczas gospodarze. Michael Bradley świetnym podaniem uruchomił Marco Reusa, który szybszy był od Diego Contento i strzałem z prawej nogi pokonał Hansa-Jorga Butta. Z pewnością nie takiego obrotu spraw spodziewali się piłkarze Bayernu. Na trafienie wyrównujące goście kazali sobie czekać do 73. minuty. Dużo miejsca na prawym skrzydle gracze Borussii pozostawili Philippowi Lahmowi. Filigranowy obrońca z Monachium wykorzystał to i idealnie zacentrował wprost na głowę Miroslava Klose, który siedem minut po wejściu na boisko wpisał się na listę strzelców. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i „Bawarczycy” niespodziewanie stracili dwa punkty, które mogą być decydujące w walce o tytuł.
Pozostałe wyniki sobotnich spotkań 32. kolejki Bundesligi (g. 15:30):
1. FC Nürnberg – Borussia Dortmund 2:3 (1:1)
Bayer Leverkusen – Hannover 96 3:0 (1:0)
1. FSV Mainz 05 – Eintracht Frankfurt 3:3 (1:2)