US Sassuolo Calcio w ubiegłym sezonie spisywało się poprawnie i zasłużenie zajęło miejsce w środku tabeli. Teraz zespół prowadzony przez Alessio Dionisiego znajduje się jednak w przebudowie. Opuściło go kilku ważnych zawodników na czele z Gianlucą Scamaccą, ale jednocześnie klub mógł dzięki temu pozyskać nowych graczy.
Już na początku sezonu Sassuolo musiało przejść poważny sprawdzian w postaci pojedynku z Juventusem. Porażkę w wyjazdowym meczu zapewne wliczono w koszta, ale „Neroverdi” nie zamierzali być chłopcem do bicia. „Juve” w pierwszych 20 minutach spotkania miało więc spore problemy ze swoim rywalem. Później Sassuolo znalazło się jednak wyraźnie w defensywie i Juventus mógł ostatecznie cieszyć się ze zwycięstwa 3:0.
Ruch w obie strony
W inauguracji nowego sezonu Serie A nie wziął udziału Andrea Pinamonti. 23-letni napastnik, który ostatni sezon spędził w Empoli FC, zaledwie kilka dni wcześniej został na rok wypożyczony z Interu Mediolan. Sassuolo zobowiązało się go wykupić, dlatego będzie musiało zapłacić blisko 20 milionów euro. W ten sposób Pinamonti został najdroższym w historii graczem pozyskanym przez klub z regionu Emilia-Romania.
🚨 Oficjalnie: Andrea Pinamonti 🇮🇹 podpisał kontrakt z Sassuolo!
Wydaje mi się, że to jest idealny następca Gianluki Scamakki w zespole z Mapei Stadium W poprzednim sezonie w barwach Empoli zdobył 13 bramek, będąc jednym z najlepszych zawodników Toskańczyków. pic.twitter.com/Q024w0MOOz
— Kacper Karpowicz (@Kkacper5995) August 11, 2022
Jego zakup nie byłby jednak możliwy bez pobicia innego transferowego rekordu. Do West Hamu United przeniósł się bowiem już wspomniany Scamacca. Angielski klub musiał zapłacić za niego blisko 36 milionów euro, stąd też napastnik włoskiej kadry został najdroższym piłkarzem sprzedanym przez Sassuolo.
Pieniądze zarobione na transferze Scamacci pozwoliły na dokonanie jeszcze kilku wzmocnień. Poza Pinamontim najciekawszym z nowych zawodników wydaje się być 21-letni urugwajski napastnik Agustin Alvarez, występujący dotychczas w Penarolu Montevideo. Z Ameryki Południowej, a dokładniej z brazylijskiego Gremio Porto Alegre do Włoch przeniósł się również pomocnik Matheus Henrique.
Najprawdopodobniej dla Sassuolo to jeszcze nie koniec okienka transferowego. Od kilku tygodni do SSC Napoli przymierzany jest bowiem Giacomo Raspadori, który wystąpił jednak w meczu z Juventusem. Według włoskich mediów „Neroverdi” chcieliby zarobić na 22-letnim napastniku 38 milionów euro plus bonusy, natomiast „Azzurri” proponują za niego 35 milionów.
Berardi na posterunku
Nigdzie nie wybiera się z kolei Domenico Berardi. O zainteresowaniu 28-letnim zawodnikiem ze strony dużo większych klubów mówi się praktycznie przy okazji każdego okienka transferowego, jednak on sam od lat jest wierny czarno-zielonym barwom. Oczywiście z korzyścią dla samego Sassuolo, o czym najlepiej świadczą liczby z poprzedniego sezonu. Berardi zdobył w nim 15 bramek i zanotował 17 asyst.
Zwłaszcza biorąc pod uwagę ligową pozycję drużyny, były to liczby naprawdę znakomite. I zadawały kłam oskarżeniom pod adresem ofensywnego pomocnika, który w związku z niechęcią do przenosin często krytykowany jest za brak ambicji. Dla „Neroverdich” jest jednak piłkarzem kluczowym, dostosowującym się szybko do zmieniających się okoliczności. To właśnie Berardi będzie więc w tym sezonie liderem zespołu.
Wraz z kapitanem Gian Marco Ferrarim będzie musiał zarządzać na boisku grupą młodszych od siebie zawodników. Nie będzie to jednak dla nich pierwszyzna, bo Sassuolo słynie właśnie z promowania młodych talentów. Dyrektor sportowy Giovanni Carnevali nie ukrywa zresztą, że pozyskanie Pinamontiego czy Alvareza wpisuje się w politykę mającą przynieść zyski transferowe i sportowe.
https://www.youtube.com/watch?v=Kw9xkc9VkYs
Berardi, aby zostać przykładem do naśladowania dla młodych piłkarzy, musi jednak bardziej trzymać nerwy na wodzy. Przy okazji przegranego 2:3 meczu Pucharu Włoch z Modena FC próbował bowiem gonić obrażającego go kibica. Lider Sassuolo przeprosił później za swoje zachowanie i przyznał, że nie zachował się jak profesjonalista. O nagraniu z incydentu zrobiło się jednak głośno w całym futbolowym świecie.
Trener rozumie Sassuolo
Obecny szkoleniowiec Sassuolo przejął zespół przed rokiem, po tym jak swoją trzyletnią kadencję zakończył Roberto De Zerbi. Dionisi nie dokonał wielkiej rewolucji, bo chociażby w kwestiach taktyki naśladował swojego poprzednika. Efektem było szóste miejsce w Serie A pod względem średniego posiadania piłki (54,9 proc.), a także drugie, jeśli chodzi o podejmowane próby dryblingu. W nowym sezonie gra „Neroverdich” powinna wyglądać podobnie.
Oczywiście wiele będzie zależeć od zgrania zespołu i wkomponowania do niego zupełnie nowych elementów. Sam Dionisi nie tylko nie narzeka na odejście niektórych kluczowych zawodników. Daje wręcz do zrozumienia, że doskonale zdawał sobie sprawę z modelu funkcjonowania przyjętego przez Sassuolo. Jak sam podkreśla, jego zadaniem jest zachowanie ciągłości funkcjonowania drużyny.