Sampdoria przełamuje złą passę


18 maja 2013 Sampdoria przełamuje złą passę

Piłkarzom z Genui udało się przełamać złą passę. Podopieczni Delio Rossiego nie wygrali od początku marca na boiskach Serie A. Dopiero w 38. kolejce udało się zwyciężyć z ekipą Juventusu 3:2.


Udostępnij na Udostępnij na

Do tego spotkania obie ekipy podchodziły bez większego ciśnienia. Sampdoria zapewniła sobie utrzymanie, ale ostatnie wyniki nie są najlepsze i chciała w godny sposób z kibicami pożegnać sezon 2012/2013. Natomiast Juventus wcześniej zapewnił sobie scudetto i nawet porażka w boju z podopiecznymi Delio Rossiego nic nie zmieniała w tabeli włoskiej Serie A.

Mauro Icardi, Sampdoria Genua
Mauro Icardi, Sampdoria Genua (fot. Maidirecalcio.com)

Od pierwszych minut lepsze wrażenie robili piłkarze „Starej Damy”, którzy odważnie konstruowali ataki na połowie rywala. Sampdoria chciała zaskoczyć podopiecznych Antonio Conte, próbując zagrozić bramce gości, ale Juventus grał bardzo konsekwentnie w defensywie. Gospodarze często mieli rzuty rożne, lecz nie potrafili z nich w należyty sposób skorzystać. W 12. minucie Fabio Quagliarella oddał mocny strzał zza pola karnego, lecz Da Costa wybronił uderzenie Włocha. Chwilę później podopieczni Delio Rossiego pozwolili sobie na trochę luzu w obronie, co próbował wykorzystać Sebastian Giovinco. „Atomowa Mrówka” uderzyła z okolic szesnastego metra na bramkę gospodarzy, lecz nie udało się pokonać bramkarza Sampdorii, który kolejny raz zażegnał niebezpieczeństwo.  Ekipa „Bianconerich” bez większych problemów rozgrywała piłkę na połowie przeciwnika. W 22. minucie Fabio Quagliarella mógł dać Juventusowi prowadzenie. Napastnik gości oddał strzał z dystansu, który minimalnie minął bramkę przeciwnika.

W 25. minucie obrońcy Sampdorii nieco się zdrzemnęli, co wykorzystał Quagliarella. Napastnik Juventusu wymknął się spod opieki obrońców, następnie wparował w pole karne i z niewielkiej odległości wpakował piłkę do siatki. W tej sytuacji bramkarz gospodarzy robił, co mógł, ale nie miał za bardzo szans z wybornie prezentującym się Włochem. W 30. minucie Giorgio Chellini ciągnął w polu karnym za koszulkę zawodnika drużyny przeciwnej i arbiter zdecydował się podyktować „jedenastkę” dla ekipy ze Stadio Luigi Ferraris. Eder wykorzystał rzut karny i doprowadził do wyrównania. Ten gol zmotywował gospodarzy do odważniejszego działania. Próbowali kolejny raz stworzyć sobie sytuację pod bramką Storariego, lecz obrońcy „Starej Damy” nie chcieli sobie pozwolić na niefrasobliwość. Błędu również nie chcieli popełnić zawodnicy Sampdorii, bo mocno się trudzili, aby powrócić do równorzędnej walki. Jednak w 40. minucie byli blisko utraty drugiego gola. Defensorzy gospodarzy po strzale Quagliarelli musieli wybijać piłkę z linii bramkowej. Chwilę później Chiellini uderzał głową w polu karnym, ale futbolówka nie trafiła w światło bramki. Przed przerwą żadna ze stron nie zdobyła już bramki i w Genui po pierwszej połowie na tablicy świetlnej widniał wynik 1:1.

Po zmianie stron Juventus starał się przejąć inicjatywę na połowie Sampdorii. Podopieczni Antonio Conte częściej byli przy piłce i chcieli na początku drugiej połowy czymś zaskoczyć swoich przeciwników. Fabio Quagliarella za wszelką cenę szukał drugiej bramki w tym spotkaniu. Napastnik „Bianconerich” uderzył z dystansu, ale Da Costa zachował czujność i pewnie złapał piłkę w swoje ręce. Natomiast chwilę później Włoch z kilku metrów chybił. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i doskonale o tym przekonali się goście. W 57. minucie Estigarribia dośrodkowywał w pole karne do De Silvestriego, który uciekł spod opieki Mauricio Isly i precyzyjnym uderzeniem głową pokonał bramkarza Juventusu. Goście po stracie gola szukali wyrównania. Natomiast piłkarze prowadzeni przez Delio Rossiego zdawali sobie sprawę, że muszą być skoncentrowani, by nie stracić prowadzenia, na które ciężko pracowali. W drużynie Juventusu zawodziła skuteczność. Stwarzał on sobie więcej sytuacji, lecz nie potrafił ich wykorzystać.

Natomiast Sampdoria z wykańczaniem swoich akcji nie miała problemów, dlatego mogła się cieszyć z prowadzenia. Warto zaznaczyć, że gdyby nie wyborna postawa w bramce gospodarzy Angelo Da Costy, to na pewno by nie mieli korzystnego rezultatu. Kolejny raz Brazylijczyk pokazał swoje umiejętności w 70. minucie, kiedy z pięciu metrów wybronił strzał Quagliarelli. Kilka minut później Estigarribia holował piłkę po prawej stronie boiska, następnie zagrał w głąb „szesnastki” do Mauro Icardiego, który z bliskiej odległości wpakował futbolówkę do siatki. Pod koniec spotkania piłkarze Juventusu dostali wiatru w żagle. W 90. minucie Giaccherini popisał się fantastycznym strzałem i pokonał Da Costę. Goście próbowali jeszcze doprowadzić do wyrównania, ale nie udało się stworzyć równie dobrej okazji do zdobycia bramki.

Juventus przegrał, ale to zwycięstwo nie odgrywa znaczącej roli, bo wcześniej zapewnił sobie scudetto. Natomiast Sampdoria przełamała złą passę. Klub z Genui nie wygrał od początku marca. Tym zwycięstwem godnie pożegnał sezon z kibicami. Fani zgromadzeni na stadionie na pewno nie pożałowali przyjścia.

Najnowsze