Rywalizacja turyńsko-mediolańska


W świąteczną sobotę fani włoskiego futbolu nie będą narzekać na brak emocji, ponieważ już dziś zostanie rozegrana 30. kolejka Serie A. Kibice "zacierają ręce" na prestiżowe pojedynki drużyn z Piemontu i Lombardii, które nazywane są derbami północnych Włoch. Przystawką przed wielką ucztą będzie mecz na stadionie we Florencji, gdzie miejscowa Fiorentina zagra z rzymskim Lazio. Wieczorem czeka nas wielki klasyk włoskiej ekstraklasy – Inter Mediolan podejmie na San Siro Juventus Turyn.


Udostępnij na Udostępnij na

Nikt już we Włoszech nie ukrywa, że Milan znajduje się w ogromnym kryzysie. Piłkarze „Rossoneri” grają bardzo przeciętnie i wciąż nie mogą pogodzić się z klęską w rozgrywkach Ligi Mistrzów. W minioną środę podopieczni Carlo Ancelottiego przegrali przed własną publicznością z Sampdorią Genua, co wywołało ogromne niezadowolenie kibiców, którzy powoli tracą cierpliwość do swoich pupili. Ekipa z Mediolanu już dziś będzie miała szanse na rehabilitację, ponieważ zagra na wyjeździe z przeciętnym FC Torino. Wprawdzie „na papierze” zdecydowanym faworytem są przyjezdni z Lombardii, ale zdaniem wielu komentatorów wynik będzie sprawą otwartą tym bardziej, że w zespole gości zabraknie kilku podstawowych zawodników na czele z Kaką i Cafu.

Problemów z wywalczeniem kompletu punktów nie powinni mieć piłkarze AS Roma. Wicemistrzowie Włoch zagrają na Stadio Olimpico w Rzymie z ostatnim w tabeli Empoli. Podopieczni Luciano Spallettiego nie przystąpią do dzisiejszego spotkania w dobrych nastrojach, ponieważ w poprzedniej kolejce przegrali bardzo prestiżowy pojedynek z Lazio 2:3. Mimo wszystko „Giallorossi” zapowiadają, że porażka w derbach Rzymu była jedynie chwilą słabości i wypadkiem przy pracy. W drużynie gospodarzy nie wystąpią jedynie Mexes i Aquilani, natomiast w ekipie „Niebieskich” nie zobaczymy aż czterech kluczowych zawodników, w tym najlepszego strzelca drużyny – Nicolii Pozziego. Inny rezultat niż wysokie zwycięstwo AS Roma będzie ogromną niespodzianką.

Ciekawie będzie również na Sycylii, gdzie grające „w kratkę” US Palermo zagra z rewelacyjnym beniaminkiem FC Genoą 1893, który kilkakrotnie pokazał, że potrafi wygrywać z wyżej notowanymi rywalami.

Już wczesnym popołudniem zostanie rozegrany oczekiwany hit Serie A. Na Stadio Artemio Franchi we Florencji tamtejsza Fiorentina zagra z Lazio Rzym. Pojedynki obu zespołów od zawsze wzbudzają ogromne zainteresowanie i nie inaczej będzie w sobotę. Obie drużyny przystąpią do dzisiejszego spotkania w zupełnie innych nastrojach. Gospodarze przegrali na wyjeździe z SSC Napoli 0:2, natomiast rzymskie Lazio przez najbliższe sześć miesięcy będzie wiodło prym w stolicy Włoch po zwycięstwie nad AS Roma. Szkoleniowcy obu drużyn nie będą mogli skorzystać z kilku podstawowych zawodników. W zespole Cesare Prandelliego zabraknie Martina Jorgensena, Alessandro Gamberiniego i Franco Semioliego. Znacznie dłuższą listą nieobecnych dysponuje Delio Rossi, który do Florencji nie zabrał kontuzjowanych Luciano Zauriego, Simone Del Nero, Fabio Firmaniego, Mobido Diakite oraz Sergiu Radu. Statystyki prowadzone przez włoskich dziennikarzy przemawiają za zwycięstwem gospodarzy, którzy w ostatnich trzech meczach przeciwko Lazio zawsze odnosili skromną wygraną 1:0. Ponadto, piłkarze Lazio w tym sezonie tylko raz wywalczyli komplet punktów w spotkaniu wyjazdowym. Faworytem jest Fiorentina, lecz nie należy przedwcześnie odbierać szans „Biancocelsesti”, którzy po kilku dobrych meczach wyraźnie „złapali wiatr w żagle”.

To będzie mecz, na który czekają wszyscy kibice we Włoszech. Trudno się temu dziwić, skoro na spotkanie Interu z Juventusem fani calcio musieli czekać ponad dwa lata. Dzisiejszego wieczoru na trybunach San Siro zasiądzie prawdopodobnie komplet kibiców, którzy liczą na niezwykle emocjonujący pojedynek. Spotkania Interu z Juventusem są częścią wielkiej historii Serie A i w dodatku zawsze towarzyszy im atmosfera wielkiego święta włoskiego futbolu. Nie inaczej będzie tym razem.

„Nerazzurri” nie przegrali w tym sezonie żadnego pojedynku przed własną publicznością. W pierwszej rundzie sezonu 2007/2007 podopieczni Roberto Manciniego zremisowali z Juventusem 2:2, z którym później uporali się w dwumeczu w ramach Pucharu Włoch. Dzięki temu gospodarze dzisiejszego meczu mają psychiczną przewagę nad swoimi rywalami. Trzeba jednak zaznaczyć, że na przestrzeni ostatnich tygodni mistrzowie Włoch znacznie „obniżyli loty” i ich wartość wyraźnie spadła. Kibice i dziennikarze podkreślają, iż piłkarze Juventusu, którzy w tym sezonie przegrali tylko dwa mecze wyjazdowe, mają dziś ogromną szansę na pokonanie Interu.

Obie drużyny będzie dziś poważnie osłabione. W koszulce Interu nie zobaczymy Oliviera Dacourta, Waltear Samuela, Ivana Cordoby, Cesara, Dejana Stankovicia, a także pauzującego za kartki Hugo Pele. Z kolei w barwach „Starej Damy” nie wystąpią Jorge Andrade, Marco Marchionni i Cristiano Zanetti. Nie ulega wątpliwości, że dzisiejszego wieczoru na San Siro zostanie rozegrany klasyk Serie A. Miejmy nadzieje, że piłkarze Interu i Juventusu stworzą niezapomniane widowisko, które na długie lata utkwi w pamięci kibiców.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze