Rutkowski: 1% to cud nad Wisłą


Zapowiedział "Walczymy o majstra" po czym zamilkł do końca rundy. O kim mowa? O Jacku Rutkowskim, właścicielu Lecha Poznań. Dziś w Poznaniu podczas konferencji prasowej, prezes koncernu Amica nie tylko przerwał milczenie, ale i ocenił rundę jesienną w wykonaniu jego podopiecznych.


Udostępnij na Udostępnij na

Chociaż w konferencji uczestniczyli też m.in. prezes klubu Andrzej Kadziński, trener Franciszek Smuda to właśnie Rutkowski był jej największą gwiazdą. Przez większość czasu zabierał głos, nie unikając przy tym odpowiedzi na trudne pytania zadawane przez dziennikarzy. Wytłumaczył także swoją absencję w mediach, przypominając, że nie ma w zwyczaju spotykać się z żurnalistami w trakcie trwania rozgrywek. Podobnie jest zresztą ze sztabem trenerskim, z którym Rutkowski podejmuje podsumowujące rozmowy dopiero w trakcie przerwy między rundami.

Co z tym majstrem?

-Idziemy na majstra z egzegezy tych słów żyliście wiele miesięcy – tymi słowami zwrócił się do dziennikarzy na wstępie Rutkowski. Zaraz szybko dodając -To nie była obietnica. Na zgrupowaniu w Kaprun powiedziałem piłkarzom, że mają walczyć o mistrzostwo. To samo powtórzyłem na przedsezonowej gali w Multikinie. Ale powtarzam, to nie obietnica. Mogę się z wami umówić na kolację i wtedy obietnicę spełnię. Właściciel Lecha wyprzedził najważniejsze pytanie dotyczące perspektyw na wiosnę, sam zaczynając: -Na 99% widać, że zadanie nie zostanie wykonane. 1% zostawiam na „cud na Wisłą”. Szybko w punktach wymienił także przyczyny porażek na wiosnę do których zaliczył bardzo słabą grę na wyjazdach (Białystok, Sosnowiec, Grodzisk), nadspodziewanie dobrą postawę Wiślaków oraz plagę kontuzji, przez którą rozsypała się niemal cała obrona.

Transferowa karuzela

Rutkowski pozytywnie ocenił letnie transfery. Jego zdaniem Djurdjevic, Rengifo a także pechowiec Dolha sprawdzili się w Lechu. -Życzyłbym sobie żebyśmy dalej prowadzili taką politykę transferową. Są pieniądze na transfery. Na ten cel czeka od 3 do 5 milionów złotych. Musimy jednak być pewni, że chcemy tego zawodnika, że będzie wzmocnieniem Lecha – dodał. Pytany o transferowe szczegóły nie chciał zdradzić nazwisk. Podkreślił jednak, że podana kwota jest przewidziana cały rok kalendarzowy 2008, dlatego być może część środków zostanie wykorzystanych dopiero w przerwie letniej, Włodarz Lecha nie ukrywał, że zgodnie z życzeniem Franciszka Smudy zespół mają wzmocnić trzej piłkarze: obrońca, defensywny pomocnik i napastnik. Priorytetem są ci pierwsi, dobry napastnik być może pozyskany zostanie dopiero latem.

Smuda i Bundesliga

Biznesmen odniósł się także do samego Franciszka Smudy, którego wielu kibiców i lokalnych dziennikarzy widziałaby chętnie poza klubem. -Jestem zwolennikiem długotrwałej współpracy z trenerami. Tak długo jak wytrzymamy z Franzem a on z nami tak długo będziemy współpracować. Wszystkie znaki na niebie wskazują zatem, że Smuda wypełni swój trzyletni kontrakt z Lechem. Trudno się temu dziwić biorąc pod uwagę, że będąc pod wielką presją i nękany plagą kontuzji zespół „Franza” zajął wysokie trzecie miejsce. Zresztą dla prezesa Rutkowskiego wzorem współpracy z trenerami jest Werder Brema,w którym szkoleniowców zmienia się niezwykle rzadko. Nie bez znaczenie jest też fakt, że zarówno Smuda jak i Rutkowski są zafascynowani ligą niemiecką. Jeśli jednak Lech nie awansuje do Pucharu UEFA pewna do tej pory pozycja popularnego „Franza” w klubie może się skomplikować.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze