Ruch w stronę Europy?


27 sierpnia 2014 Ruch w stronę Europy?

Do Ligi Europy pozostał podopiecznym Jana Kociana już tylko jeden krok. Wyeliminować w czwartkowym spotkaniu Metalist Charków. I chociaż „Niebiescy” byli skazywani przed ostatnią rundą kwalifikacyjną na pożarcie, to w pierwszym meczu z Ukraińcami pokazali, że są w stanie sprawić wielką niespodziankę i ruszyć w stronę europejskich pucharów. 


Udostępnij na Udostępnij na

W ekstraklasie piłkarze z ulicy Cichej radzą sobie raczej marnie. Za to na europejskich salonach prezentują się niezwykle ciekawie. Od początku rozgrywek kwalifikacyjnych „Niebieska eRka” nie zaznała jeszcze goryczy porażki, a w trudniejszych meczach nieraz sprawiała przeciwnikom psikusa.

Sporą sensacją okazał się bezbramkowy remis w pierwszym spotkaniu IV rundy. Dlaczego gra na zero z tyłu okazała się taką niespodzianką? Wystarczy spojrzeć na przedmeczowe zapowiedzi i komentarze. Mało kto dawał chorzowianom jakiekolwiek szanse na awans: – Szanse Ruchu na awans sięgają co najwyżej 10 proc. – stwierdził Seweryn Gancarczyk. Tej tezy nie próbował podważać nawet sam Jan Kocian. Trener Ruchu wyliczył, że jego drużyna jest dziesięciokrotnie mniej warta niż ekipa przeciwników. Jak jednak trafnie zauważył: – Po boisku biegają nie pieniądze, ale ludzie.

Co prawda nie ma co jeszcze odpalać fajerwerków i przesadnie wzniecać nadziei. W Kijowie, gdzie zostanie rozegrane spotkanie z Metalistem, trzeba będzie jeszcze zdobyć przynajmniej jedną bramkę. Rywal dalej pozostaje wielkim wyzwaniem, ale co uwodnili chorzowianie, jest do ogrania. Ważne, żeby „Niebiescy” nie spuszczali z tonu i zaprezentowali taki futbol jak w pierwszym meczu. Ruch nie pozwalał przeciwnikom wykorzystać swoich atutów, wyprowadzał szybkie akcje skrzydłami i kilkakrotnie próbował zaskoczyć bramkarza rywali strzałem z dystansu. Najgroźniejsze sytuacje strzeleckie mieli Łukasz Surma, Marek Zieńczuk oraz Filip Starzyński, który zdobył gola ze spalonego. Zwycięstwo było blisko.

Prócz dobrego przygotowania taktycznego i fizycznego Ruch wyciągnął jeszcze jednego asa z rękawa, którym posłużył się również w późniejszym meczu z Lechem. Serce do walki i wolę zwycięstwa.

Nie zawiedli również kibice. Fani klubu z ulicy Cichej  w ubiegły czwartek tłumnie stawili się w Gliwicach, aby wspierać swoją drużynę. Doping został dostrzeżony także przez delegata UEFA. Jean-Francois Crucke przyznał, że atmosfera stworzona przez kibiców Ruchu wywarła na nim wielkie wrażenie. Słowa uznania popłynęły też z ust Jana Kociana, który był wdzięczny za tak fantastyczną aprobatę: – Wielkie podziękowania kieruję również do naszych kibiców, którzy byli dziś fantastyczni. Dopingowali nas przez cały mecz i myślę, że piłkarze odwdzięczyli się im dobrą grą.

Ruch Chorzów
Ruch Chorzów

Mecz o wszystko

Wiemy już, że Liga Europy jest w zasięgu Ruchu. Czy jednak jutro chorzowianie stawią czoła ukraińskiej drużynie? Tego nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że stawka jest ogromna. Nie tylko możliwość gry w europejskich pucharach, ale i wielkie pieniądze. Jeżeli „eRce” uda się przedrzeć do fazy grupowej LE, klub otrzyma większą kwotę, niż wynosi jego roczny budżet, czyli około 15 milionów zł. O zwycięstwo nie będzie łatwo. Metalist ma dobrych zawodników i potrafi groźnie atakować. Podopieczni Kociana wiedzą, na co się szykują, i wyciągają wnioski po zremisowanym starciu: – Wiemy, że dobrze potrafimy przechwycić piłkę w środku pola i szybko przejść do ataku, natomiast myślę, że w Kijowie będziemy musieli zagrać jeszcze agresywniej. W dzisiejszym meczu było widać, szczególnie w drugiej połowie, że kiedy zostawiliśmy trochę za dużo miejsca zawodnikom z Ukrainy, to stwarzali sobie okazje do zdobycia bramki.  Przede wszystkim będziemy musieli uważać na Xaviera, ponieważ w dzisiejszym meczu pokazał, że jest zawodnikiem, który robi różnicę, i dlatego nie możemy sobie pozwolić w Kijowie na chwilę dekoncentracji – stwierdził po spotkaniu w Gliwicach Łukasz Surma.

Być może powtórzy się historia z III rundy kwalifikacyjnej. Ruch najpierw remisował u siebie 0:0 z Esbjerg fB, aby później zagrać na bramkowy remis, co dało mu awans. Być może powtórzy się historia Ruchu, który zapisał się już na kartach europejskiego futbolu. Przypomnijmy, że to właśnie ten zespół odniósł największy sukces w Pucharze UEFA. Tylko Ruch i Stal Mielec mogą poszczycić się awansem do 1/4 LE. Miejmy nadzieję, że busola chorzowian ponownie wskaże europejskie salony, a klub z ulicy Cichej znowu ruszy na podbój Starego Kontynentu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze