W drugim meczu 19. kolejki polskiej Ekstraklasy Lechia Gdańsk podejmowała na własnym stadionie Ruch Chorzów.
Mecz drużyn ze środka tabeli nie wywoływał zbyt wielkich emocji.
Pierwsza połowa spotkania to zdecydowanie „piłkarskie szachy”. Żadna z drużyn nie atakowała na tyle skutecznie, aby wyjść na prowadzenie. Liczne niedokładności spowodowały, że kibice obu zespołów mogli zmarznąć, gdyż w Gdańsku pogoda była iście zimowa. Sporadyczne próby gospodarzy i ciekawa „główka” nowego zawodnika gospodarzy, Łukasza Surmy, to wszystko, na co mogli patrzeć fani w pierwszej odsłonie.
Druga połowa to popisy zawodników Jacka Zielińskiego. Już na początku Łukasz Surma chciał zaskoczyć Pilarza, lecz bramkarz przyjezdnych wyszedł z tej sytuacji obronną ręką. Kilka chwil później było 1:0 dla piłkarzy Lechii. Wynik otworzył pozyskany z Polonii Krzysztof Bąk. Podopieczni Bogusława Pietrzaka próbowali odrabiać straty, lecz obrona gospodarzy spokojnie rozbijała ataki przyjezdnych. Piłkarze Ruchu, chcąc zdobyć bramkę, „otworzyli się”, co zemściło się na osiem minut przed końcem spotkania. Gola na wagę zwycięstwa zdobył rezerwowy Jakub Kawa.
