Kary dla zawodników to nic nowego. Spóźniłeś się na trening, używałeś smartfona w gabinecie fizjoterapeutów czy nie stawiłeś się na spotkaniu z fanami - musisz odkupić swoje winy. W Bundeslidze mają na to różne sposoby, ale w Lipsku podeszli do tematu z zupełnie innej strony.
W tym sezonie trenerem RB Lipsk ponownie został Ralf Rangnick. Człowiek, który jest jedną z najważniejszych postaci w tym klubie postanowił znów założyć sportowy dres i do momentu przyjścia Juliana Nagelsmanna będzie walczył o najwyższe cele. Przynajmniej do tego czasu piłkarze będą musieli stosować się do zasad wprowadzonych przez 60-letniego szkoleniowca. Jedną z nich jest „koło fortuny”, którym piłkarze będą kręcić po złamaniu obowiązującego regulaminu.
Pisał już o tym wczoraj @tom_ur . Ralf Rangnick, trener RBL zrezygnował z kar finansowych. Wprowadził za to inne, bardzo pomysłowe. Ukarany piłkarz kręci "kołem fortuny" i co wypadnie to musi robić 🙂 #BundesTAK pic.twitter.com/Ufro3soQdV
— Maciej Iwanow (@Maciej_Iwanow) September 13, 2018
Znany z nowatorskich rozwiązań Rangnick zrezygnował z nakładania kar finansowych na piłkarzy. Zapłata kilkuset lub nawet kilku tysięcy euro nie zrobi wrażenia na zawodniku zarabiającym miliony. Dlatego w Lipsku taryfikator uwzględnia bardziej uciążliwe kary niż wpłata odpowiedniej sumy na konto. Do najciekawszych zalicza się przyjście na trening w różowej sukience, praca w klubowym fanshopie czy pomoc w kantynie. Szydercze komentarze kolegów z drużyny z pewnością będą o wiele bardziej dotkliwsze od uszczuplenia portfela o niewielką sumę.
W innych klubach Bundesligi karanie piłkarzy różni się w kilku aspektach. „Bild” opisuje przykład Schalke, w którym piłkarze również muszą pomagać w klubie przy różnych sprawach zamiast płacić kary finansowe. Hertha, Borussia Moenchengladbach i Mainz posiada w drużynie jedną odpowiedzialną za kary osobę – odpowiednio są to Tomas Kraft, Tony Jantschke i trener Sandro Schwarz. Z kolei w Werderze Brema część zebranej gotówki przeznaczana jest dla personelu pracującego w klubie.
W każdym klubie do tematu kar podchodzi się nieco inaczej, jednak karne „koło fortuny” to prawdziwa nowość. System może okazać się skuteczny, bowiem piłkarze będą zapewne chcieli uniknąć czyszczenia butów swoim kolegom, a w najgorszym wypadku szukania dużych rozmiarów sukienek przeznaczonych dla primabaleriny.