Rozmowy z Markiem Motyką cz.2


9 marca 2010 Rozmowy z Markiem Motyką cz.2

Wielkie oczekiwania, zdolni zawodnicy, niskie miejsce w tabeli – to wszystko łączy trzy drużyny: Cracovię, Zagłębie Lubin oraz Polonię Warszawa. O specyfice, wynikach i planach tych zespołów rozmawialiśmy z doświadczonym szkoleniowcem, Markiem Motyką.


Udostępnij na Udostępnij na

Tomasz Bejnarowicz: Prezes Janusz Filipiak w obecnym sezonie dokonał kilku poważnych transferów. Do Cracovii dołączyli tacy gracze, jak Radosław Matusiak, Bartosz Ślusarski czy Michał Goliński. Jakie widzi Pan perspektywy przed drużyną z Krakowa?

Marek Motyka uważa, że w Cracovii budują bardzo perspektywiczny zespół
Marek Motyka uważa, że w Cracovii budują bardzo perspektywiczny zespół (fot. korona-kielce.pl)

Marek Motyka: Proszę pamiętać, że w poprzednim sezonie Cracovia znalazła się na miejscu spadkowym. Prezes Filipiak wyciągnął z tego odpowiednie wnioski i dokonał kilku wartościowych transferów. Wielką pracę w Krakowie wykonuje trener Orest Lenczyk, który buduje perspektywiczny zespół. Obecnie Cracovia, jak na swoje możliwości, zajmuje wysokie miejsce.

W zespole „Pasów” w rundzie wiosennej będzie występować dwóch reprezentantów Mołdawii – Alexandru Suvorow oraz Georgij Owsjannikow. Jak Pan uważa, czy są to realne wzmocnienia, czy tylko uzupełnienia krakowskiej drużyny?

Kupili dwóch ciekawych zawodników z ligi mołdawskiej, nie wiem dokładnie, co prezentują, ale myślę, że z ocenami trzeba poczekać kilka kolejek. Trener Lenczyk jest na tyle doświadczonym szkoleniowcem, że wie dokładnie, kogo sprowadza do swojego zespołu, zna umiejętności obu graczy. Warto dodać, że w Cracovii nie brakuje wielu utalentowanych zawodników, którzy systematycznie się rozwijają.

W Krakowie postawili na doświadczenie Oresta Lenczyka, natomiast w Lubinie rolę pierwszego szkoleniowca powierzyli Markowi Bajorowi. Czy prowadzenie zespołu pierwszoligowego, który ma wysokie aspiracje,  nie jest zbyt wielkim wyzwaniem dla tak młodego trenera?

Jest to bardzo perspektywiczny szkoleniowiec, a zarazem ambitny i skromny człowiek. Marek pracował przy Franciszku Smudzie, zna zespół z Lubina bardzo dobrze, wie, na co stać zawodników tej drużyny. Pamiętajmy jednak, że posada pierwszego szkoleniowca a rola asystenta to dwie różne rzeczy. Tutaj już jest odpowiedzialność za wynik, za przygotowanie piłkarzy.

Na zupełnie inny pomysł szkoleniowy zdecydowali się w Warszawie. Prezes Janusz Wojciechowski, po wielu niepowodzeniach, zatrudnił ostatecznie Jose Bakero, aby ten wywindował zespół do górnej połówki tabeli. Czy hiszpański szkoleniowiec pozostanie na dłużej przy Konwiktorskiej?

Wiemy dobrze, jak ambitnym człowiekiem jest prezes Wojciechowski, który chce walczyć o tytuł mistrzowski, europejskie puchary. Wykłada swoje pieniądze i oczekuje od trenerów konkretnych wyników. Trenerowi Bakero potrzebny jest jednak czas, to nie jest cudotwórca, który przyjeżdża z Hiszpanii i od razu osiąga fantastyczne wyniki. Szkoleniowiec wszystko musi poukładać, dobrze poznać zawodników.

Niestety, w pierwszym występie w rundzie wiosennej Polonia doznała wysokiej porażki z Lechem Poznań 0:3…

Lech to bardzo dobra drużyna, która wykorzystała słabszą postawę „Czarnych Koszul”. Wynik jednak jest zbyt wysoki, nie było aż tak dużej różnicy pomiędzy oboma zespołami. Nie można oceniać kogoś po jednej porażce, ważny jest teraz spokój w drużynie, wsparcie prezesa, wspólna budowa zespołu. Pełne zaufanie włodarzy klubu jest bardzo cenne dla trenera.

Zobacz również:

Rozmowy z Markiem Motyką cz.1

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze