Trener Saint Etienne, Laurent Roussey, był wesoły, mimo że jego zespół przegrał wczoraj mecz z SM Caen (2:0) i po pięciu kolejkach zajmuje miejsce w strefie spadkowej.
Zgodnie z czwartkowym meczem eliminacyjnym do Pucharu UEFA z izraelskim Hapoelem Tel-Awiwem, Roussey nie wstawił do podstawowego składu trzech znaczących graczy swojego zespołu (Feindouno, Dernis, Monsoreau) na mecz z Caen. Przyniosło to niepotrzebną porażkę. W tym sezonie Saint-Etienne ma zająć miejsca od pierwszego do piątego w Ligue 1. Jak na razie wygląda to bardzo nieciekawie.
Jak przyznał później Roussey, była to zagrywka taktyczna. Oszczędzał swoich najlepszych graczy i pozwolił młodszym na ogrywanie się.
–To był taktyczny wybór, moment wydawał się dobry, by młodzi gracze się ograli, a bardziej doświadczeni usiedli na ławce i odpoczęli przed bardzo ważnym meczem w czwartek – powiedział Roussey.
Po chwili dodał: – Jestem bardzo dumny z moich chłopców. Zagraliśmy bardzo wysoki jakościowo mecz – zakończył trener „Zielonych”.