Ronaldo prowadzi Portugalię do 1/4


To był wieczór jednego aktora. Cristiano Ronaldo odpowiedział krytykom dwoma bramkami i zapewnił Portugalii trzy punkty w wygranym 2:1 meczu z Holandią. „Oranje” na prowadzenie w pierwszej połowie wyprowadził Rafael van der Vaart.


Udostępnij na Udostępnij na

Bardzo asekuracyjnie rozpoczęły swój ostatni grupowy mecz obydwie reprezentacje. Portugalczycy ustawili się na własnej połowie i czekali na to, co zrobią ich rywale. Ci spokojnie rozgrywali piłkę w środkowej części boiska, co już w 4. minucie zakończyło się niezłą sytuacją Sneijdera po wrzutce z prawej strony Gregory’ego van der Wiela. Gracze „Oranje” byli stroną dominującą, co udowodnili już w 11. minucie. Robben zszedł z piłką do środka boiska, oddał ją na 20. metr do Rafaela van der Vaarta, który nie myśląc zbyt długo, oddał strzał w długi róg, nie dając szans na skuteczną interwencję Rui Patricio.

Stracony gol podziałał mobilizująco na „Seleccao”, dzięki czemu w kolejnych fragmentach spotkania oglądaliśmy prawdziwą wymianą ciosów. Najpierw Moutinho uruchomił na lewym skrzydle Ronaldo, ten zszedł z piłką do środka, ale trafił nią tylko w słupek. Chwilę później stuprocentową sytuację miał Postiga, ale nie wykorzystał sytuacji sam na sam ze Stekelenburgiem po fatalnym błędzie holenderskiej defensywy. Podopieczni Berta van Marwijka doszli do głosu za sprawą Robbena, który podał piłkę przed pole karne do van Persiego – ten bez przyjęcia próbował uderzać, ale piłka została zablokowana przez obrońców. W 22. minucie olbrzymiego pecha miał Sneijder, który za bardzo podszedł pod wrzucaną na piąty metr piłkę i posłał ją nad poprzeczką. W odpowiedzi od razu ruszyli Portugalczycy. Tym razem Nani dośrodkował futbolówkę w pole karne, tam świetnie w górę wyszedł Ronaldo, ale z jego uderzeniem zdołał poradzić sobie Stekelenburg.

Tempo pojedynku ani myślało spadać. W 27. minucie na strzał z dystansu po szybkiej akcji ze skrzydła zdecydował się Sneijder – Rui Patricio nie miał z nim problemów. 60 sekund później na boisku w Charkowie było już 1:1. Joao Pereira popisał się znakomitym prostopadłym podaniem, a gola zdobył tak krytykowany po pierwszych dwóch meczach Ronaldo. Gracze Bento szli za ciosem. Próba sprzed „szesnastki” Naniego nieznacznie minęła jednak prawy słupek Holendrów, atomowy strzał Cristiano Ronaldo z 30 metrów zdołał wybić w boisko holenderski golkiper, a kolejne jego uderzenie głową przeleciało obok bramki. Portugalia do samego końca pierwszej połowy absolutnie dominowała na boisku, ale drugiej bramki w Charkowie już nie oglądaliśmy.

Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Najpierw w bardzo dobrej sytuacji w polu karnym znalazł się Ronaldo, jednak gracz Realu Madryt przekombinował i w efekcie jego strzał został zablokowany. W kolejnej akcji nie kombinował już zaś Moutinho, ale z kolei po jego uderzeniu futbolówka poleciała wysoko nad poprzeczką. W 51. minucie piękna gra zeszła na drugi plan, bo bardzo brutalnie zaatakowany przez Willemsa został Moutinho. Arbiter pokazał Holendrowi tylko żółtą kartkę, choć wejście z tyłu mogło kwalifikować się na kartkę koloru czerwonego. Gdy zawodnicy powrócili już do gry, Holendrzy próbowali zagrozić Portugalczykom po stałych fragmentach gry, ale nie potrafili oddać celnego strzału na bramkę Ruiego Patricio.

Po niezłych pięciu minutach drugiej połowy gra nieco siadła. Holendrzy nadal nie potrafili skonstruować sobie klarownej okazji bramkowej, Portugalczycy zaś nie skupiali się już na szturmowych atakach. W 60. minucie piłka co prawda zatrzepotała w siatce „Oranje”, ale na spalonym był Postiga. Sześć minut później Coentrao mógł zdobyć już całkowicie prawidłowego gola, ale jego strzał zdołał wybić na rzut rożny Stekelenburg. W 73. minucie znowu kunsztem błysnął Cristiano Ronaldo. Portugalczyk najpierw przebiegł sprintem połowę boiska, po czym przepięknie wyłożył piłkę do Naniego, ale zawodnik Manchesteru United z najbliższej odległości trafił prosto w bramkarza. 60sekund później CR7 wziął już sprawy w swoje ręce, wykorzystując znakomite podanie – nie od kogo innego jak od Naniego. Ronaldo przed oddaniem strzału dającego gola na 2:1 nawinął jeszcze na zamach Gregory’ego van der Wiela i pewnie pokonał Stekelenburga.

Idący za ciosem podopieczni Bento w kolejnych minutach mieli następne sytuacje bramkowe, ale najpierw zablokowany został strzał Coentrao, a po rzucie rożnym Stekelenburg poradził sobie z główką Oliveiry. W końcu w 82. minucie popisy Ronaldo próbował przyćmić van der Vaart, ale piłka po cudownym uderzeniu Holendra sprzed „szesnastki” zatrzymała się na słupku. 180 sekund później „Seleccao” mogli zakończyć mecz, ale Nani zbyt mocno lobował holenderskiego golkipera po niesamowicie szybkiej kontrze. Niewykorzystane sytuacje mogły zemścić się na Portugalczykach na trzy minuty przed końcem, ale Robin van Persie nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Rui Patricio. Chwilę później przed kolejną szansą stanął zaś Ronaldo, ale po którejś z kolei kontrze z własnej połowy Cristiano trafił w słupek, uderzając lewą nogą zza linii „szesnastki”. Jak się później okazało, była to ostatnia bramkowa szansa w tym meczu. Holandia po raz kolejny zawodzi i odpada z Euro 2012! Portugalia z drugiego miejsca awansuje do ćwierćfinału.

Komentarze
~sru tu tu tu (gość) - 13 lat temu

Bravo RONALDO

~.... (gość) - 13 lat temu

To powinno być 1/8 ...

szwajc1212 (gość) - 13 lat temu

Kiedy zobaczyłem Rafaela van der Vaarta w składzie
kosztem drugiego defensywnego pomocnika pomyślałem
- no tak kreatywność spoko ale gdzie destrukcja ? .
Na początku meczu szybko myślałem że wypluje to
co pomyślałem po bramce piłkarza Tottenhamu .
Jednak w dalszych fazach meczu w obiorze piłki
znacznie lepsi stawali się Portugalczycy co
owocowało szybkimi kontrami . O Anglii się mówi
że nie mogą grać Frank Lampard z Gerrardem razem a
w Holandii trochę dublują swoje pozycje Wesley
Sneijder ze wspomnianym VDV . Do tego eksperymentalna
obrona i Robben grający jak Robben . Robin van
Persie strzelił piękną bramkę Niemcom ale jak
widać nie każdemu skrzętnie się wylicza
zmarnowane "setki" w turnieju ( jak widać zdarza
się najlepszym ). O Portugalii nie napisze zbyt
wiele hm kolejny raz zagrali bez środkowego
napastnika chociaż w protokóle meczowym tacy
istnieli i trudno im będzie zawojować ten turniej .

Najnowsze